Poczta Polska stawia na elektryczne samochody. Szkoda tylko, że nie polskie
Gdyby tylko Polska miała swoje elektryczne samochody i produkowała je lokalnie… no cóż, marzyć zawsze można, bo gdyby te marzenia były rzeczywistością, to nasza Poczta Polska wojująca awizo na lewo i prawo, zamówiłaby nie szwedzkie, a rodzime elektryki. Niech bowiem nie zwiedzie was to, że firmę Maxus możecie znaleźć pod dumnym linkiem maxuspolska.pl, a oficjalne ogłoszenie nie wspomina o dokładnym źródle zamówionych pojazdów. Pomińmy jednak wszelkie uszczypliwości na temat polskiego rynku motoryzacji i przejdźmy do tego, co najważniejsze, a więc samej współpracy Poczty Polskiej, a firmą Arval.
Czytaj też: 50 mln dol. w piach. Rosja jeszcze nigdy nie zaliczyła wpadki tak blisko granicy z Polską
Skąd w ogóle bierze się ta firma w umowie, która ma zapewnić Poczcie Polskiej elektryczne samochody? Ano stąd, że wyniki majowego przetargu wygrał właśnie Arval Service Lease Polska, czyli lider w dziedzinie długoterminowego wynajmu i zrównoważonej mobilności. W ramach prawie 4-milionowego kontraktu na 36 miesięcy Arval wynajmie Poczcie Polskiej 25 elektrycznych samochodów dostawczych, a do tego będzie je serwisował, dbał o wymianę opon oraz udzielał ubezpieczenia na każdy z pojazdów.
Czytaj też: Drony opanowane do perfekcji. Polska firma stworzyła wyjątkowy bojowy system Gladius
Poczta Polska dąży do modernizacji swojej floty i stawia na elektromobilność. Spółka zdecydowała się na wynajem samochodów elektrycznych z powodu oszczędności, z troski o jakość powietrza, ograniczenie emisji CO2, zmniejszenia natężenia hałasu, ale również z chęci zapewnienia pracownikom bardziej komfortowych warunków pracy. To kolejna inicjatywa Spółki pokazująca, że inwestujemy w perspektywiczne rozwiązania, które będą pozytywnie wpływały na środowisko naturalne. Te działania wpisują się w przyjęte w Spółce kierunki rozwoju i wpłyną na dalszą popularyzację wykorzystania pojazdów niskoemisyjnych w transporcie drogowym – powiedział Andrzej Bodziony Wiceprezes Zarządu Poczty Polskiej.
Czytaj też: Nic już mnie nie zaskoczy. Polska fotowoltaika z rekordem, o którym w 2020 nawet nie śniłem
Mowa dokładnie o miejskich elektrycznych samochodach dostawczych Maxus e-Deliver 3, które mogą transportować nawet 905-kilogramowy ładunek w przestrzeni o pojemności 6,3 metrów sześciennych, wykorzystując 90-kilowatowy silnik elektryczny oraz 50,2-kWh akumulator, zapewniający zasięg około 371 kilometrów na jednym ładowaniu (wedle procedury testowej WLTP). Sam w sobie jest dosyć zaawansowany, jako że dzierży automatyczną klimatyzację, kamerę cofania, kilka przydatnych systemów bezpieczeństwa oraz integrację z Apple CarPlay.