Jednym z graczy o największym potencjale na dopiero tworzącym się rynku samolotów napędzanych wodorem jest startup Beyond Aero. Jak wyjaśnia jeden z jego założycieli, Hugo Tarlé, taki samolot ma mieć układ zasilający o mocy 1 MW i zasięg rzędu 1500 kilometrów. Wbrew pozorom napęd nie będzie jednak oparty na pojedynczym ogniwie paliwowym, lecz wielu mniejszych.
Czytaj też: Mokry sen kolejarzy zderzył się z rzeczywistością. Pociągi wodorowe wypadają z torów, dosłownie
Jednostka od Beyond Aero ma mieć maksymalną masę startową nieprzekraczającą 8,5 tony. Na pokładzie ma się znaleźć miejsce dla 4 do 8 osób. Jak przekonuje Tarlé, dzięki osiągom, jakie są oczekiwane od projektowanego samolotu, mógłby on w stanie pokryć zapotrzebowanie nawet 80 procent rynku samolotów biznesowych. Co istotne, od początku nie brano pod uwagę samych baterii, ponieważ ich gęstość masy i energii jest zbyt niska. W grę ma wchodzić natomiast hybrydyzacja ogniw paliwowych z akumulatorami i będzie szczególnie przydatna wtedy, gdy potrzeba będzie dodatkowa moc, na przykład w czasie startu.
Dlaczego wodór może być zbawienny dla środowiska z perspektywy transportu lotniczego? Choćby ze względu na fakt, iż przeliczając emisje na osobę i zestawiając ze sobą wyniki dotyczące samolotów biznesowych i pasażerskich, zorientujemy się, że te pierwsze mają 10-krotnie gorszy wpływ na klimat.
Wodór można produkować tak, by jego eksploatacja wiązała się ze znikomymi emisjami dwutlenku węgla
Dotychczasowe wysiłki wiązały się z rozwiązywaniem kilku podstawowych problemów. Obejmowały one między innymi próby zwiększenia wydajności ogniw poprzez stosowanie sprężarki, chłodnicy międzystopniowej i filtra czy też zmianę charakterystyki wodoru zanim będzie on trafiał do anody ogniwa paliwowego. Nie można też pominąć kwestii układu chłodzenia, ponieważ konieczne jest usuwanie dużych ilości ciepła.
W przypadku Beyond Aero mówi się o 2030 roku, jako momencie, w którym w powietrze wzbije się pierwszy zaprojektowany przez tę firmę samolot napędzany wodorem. Konkurencja jednak nie śpi i zamierza dokonać tego samego nawet wcześniej. Na przykład przedstawiciele ZeroAvia mówią o roku 2025. Zamierzają oni wprowadzić na rynek samolot z 600-kilowatowym silnikiem napędzanym wodorem. Firma ta zajmuje się nawet technologiami pozwalającymi na pozyskiwanie zielonego wodoru. Jeśli zaś chodzi o samoloty, to wkrótce ma się pojawić zapowiedź większego silnika i magazynów wodoru dla samolotów ATR 72 i Dash 8.
Czytaj też: Uwolni lotnictwo USA od największego ograniczenia. Ten samolot będzie rewolucyjny
Najbardziej znanym konkurentem wydaje się Airbus. W tym przypadku dziewiczy lot samolotu napędzanego wodorem ma się odbyć w 2026 roku. Francuskie przedsiębiorstwo sfinansowało startup UpNext, którego przedstawiciele zajmują się pracami nad silnikiem na wodorowe ogniwa paliwowe. Jednostka, znana jako APU (Auxiliary Power Unit) może być wykorzystywana choćby do zasilania klimatyzacji i oświetlenia kabiny, sterowania hydrauliką czy pneumatyką samolotu.