Google Pixel 8 – data premiery
Do tej pory brakowało konkretów, jeśli chodzi o datę premiery serii Pixel 8. Stawialiśmy na jesień, zgodnie z dotychczasowym harmonogramem Google. Dziś już wiemy, że gigant zaplanował wydarzenie na 4 października, o czym poinformował w rozsyłanych zaproszeniach na imprezę organizowaną w Nowym Jorku. Apple zapowiedział już iPhone’y 15 na 12 września, więc obie premiery będzie dzielił niecały miesiąc, choć warto oczywiście pamiętać, że sprzedaż nowych smartfonów z nadgryzionym jabłkiem ruszy nieco później. Będzie więc gorąco.
Co bardziej istotne, Google twierdzi, że wprowadzi też “najnowsze dodatki” do swojego portfolio, a to może oznaczać również premierę Pixel Watch 2. Przy okazji również gigant — zapewne by podgrzać atmosferę, bo to raczej nie był przypadek — ujawnił w swoim sklepie internetowym zdjęcie modelu Pro. Widać na nim zmianę w obrębie wyspy aparatów, którą przewidziały już rendery. Widzimy duży otwór w kształcie pigułki, w którym umieszczono wszystkie aparaty, a obok dostrzec można lampę LED oraz wspominany w przeciekach czujnik temperatury. Zdjęcie nie pokazuje całego smartfona, ale wydaje się, że prócz nowego wyglądu wyspy, nie zobaczymy innych istotnych różnic konstrukcyjnych.
Co tym razem zeps… znaczy się, ulepszy Google?
Kiedy Google wprowadziły na rynek zupełnie odmienioną serię Pixel 6, oczekiwania były wysokie. Nowy wygląd, wiele ulepszeń, a także autorski procesor, wszystko to podstawiło poprzeczkę dużo wyżej niż w przypadku poprzedników. Trudno zaprzeczyć, że rewolucja konstrukcyjna była całkiem udana, bo Pixele w końcu zyskały swój unikatowy charakter, który po „szóstce” dziedziczą kolejne generacje. Jednak te wspomniane ulepszenia… cóż, jeśli w poprzednich latach śledziliście “poczynania” Pixeli, to zapewne wiecie, jak wiele problemów przysporzyły one swoim właścicielom. Użytkownicy Pixeli 6 narzekali na wyświetlacz, który płatał im przedziwne figle – od migotania, przez zmianę koloru, pojawianie się dodatkowej „dziury” na aparat, a na samoistnym pękaniu kończąc. To było dość przerażające, bo większość z tych awarii pojawiła się już w pierwszym dniu użytkowania.
Czytaj też: Google naprawdę nie potrafi robić telefonów. Składany Pixel zalicza wtopę na starcie
Seria Pixel 7 niby miała pozbyć się błędów poprzednika, ale słabo to wyszło. Nie było co prawda aż tak ekstremalnie, jednak nadal pojawiały się problemy z rejestracją dotyku oraz migotaniem, a także sporo błędów pobocznych, leżących po stronie oprogramowania. Google na bieżąco naprawiał, co zepsuł, a w skrajnych przypadkach oferował wymianę urządzenia, ale trochę było już na to za późno. Pierwszego, złego wrażenia w przypadku obu serii nie da się zatrzeć późniejszymi poprawkami, nie ważne, jak dobre by one nie były.
Czytaj też: Pora powiedzieć to wprost — Google nie potrafi robić sprzętu. Ich zegarek to jeden wielki bubel
Trudno więc nie podchodzić z ogromnym dystansem do pierwszych wzmianek o tegorocznej serii Pixel 8. Może czas, by firma przede wszystkim skupiła się na tym, by wprowadzić na rynek urządzenia pozbawione aż tak wielu wad, a dopiero potem myślała nad wprowadzaniem jakichkolwiek ulepszeń?
Co już wiemy o serii Pixel 8?
Porzucając na razie rozważania na temat ewentualnych wad nadchodzących urządzeń, skupmy się na dotychczasowych plotkach i przeciekach, bo tych pojawiło się już całkiem sporo. Dostaliśmy też rendery, które dają nam możliwość przyjrzenia się konstrukcji serii.
Wygląd
Całkowicie przeprojektowany i wprowadzony w serii Pixel 6 wygląd będzie nadal kontynuowany, ale tak jak w przypadku zeszłorocznej generacji i w tym roku mamy zobaczyć kilka delikatnych zmian. Jak możecie zauważyć na renderach, ramki wokół wyświetlacza wydają się nieco cieńsze, ale co ciekawe, choć na grafikach znajduje się rzekomo Pixel 8 Pro, ekran jest płaski. Może to błąd grafika, a może Google zrezygnuje w tym roku z zakrzywionego wyświetlacza. Trudno powiedzieć.
Z tyłu też nie zabrakło subtelnych zmian. Wyspa aparatów znów znalazła się na poziomym, wykończonym metalem module, ale tym razem wszystkie aparaty znalazły się w „pigułce”. Obok niej widać lampę błyskową i dodatkowy sensor, jednak jego przeznaczenie jest dla nas całkowitą tajemnicą.
Przeciek ujawnia też wymiary modelu Pixel 8 Pro – 162,6 x 76,5 x 8,7 mm, różnica w porównaniu z Pixel 7 Pro jest więc bardzo nieznaczna – 162,9 x 76,6 x 8,9 mm.
Co do podstawowego modelu, tutaj renderów nie ma, więc trudno cokolwiek spekulować. Spodziewamy się jednak, że raczej nie będzie on zbytnio odbiegał wyglądem od modelu Pro. Ma jednak być mniejszy niż Pixel 7 – zarówno pod względem wyświetlacza, jak i ogólnych rozmiarów, bo te mają wynosić 150,5 x 70,8 x 8,9 mm.
Tak prezentuje się Pixel 8 Pro na rzeczywistych zdjęciach
Po całej masie renderów w końcu dostaliśmy możliwość przyjrzenia się temu, jak w rzeczywistości będzie prezentował się nadchodzący Pixel 8, a dokładniej model Pro. Co do podstawowego modelu, nie spodziewam się jakichś wielkich różnic, choć zapewne, tak jak w przypadku poprzedników, drobne zmiany obejmą wyspę aparatów.
Wracając jednak do Pixela 8 Pro – jak możecie zauważyć, zdjęcia potwierdzają odświeżenie konstrukcji, które zapowiadały już rendery. Google zrezygnuje z nieco kanciastych rogów na rzecz takich wyraźnie zaokrąglonych, co mocno będzie odróżniać go od poprzedników. Taka zmiana jest na plus, bo dzięki temu smartfon będzie lepiej leżał w dłoni czy kieszeni. Zdjęcia potwierdzają ponadto, że w tym roku model Pro nie dostanie zakrzywionego wyświetlacza.
Zdjęcie plecków ujawnia z kolei, że wszystkie trzy aparaty zostaną umieszczone na poziomej wyspie we wcięciu w kształcie pigułki. Wydaje się jednak, że cały moduł jest większy niż w poprzednich modelach. Również same sensory wydają się większe, choć to może być jedynie wrażenie, bez dokładnego porównania możemy tu tylko spekulować.
Muszę jednak podkreślić, że na zdjęciach widzimy prototyp testowy, a to oznacza, że finalny produkt, który jesienią trafi na rynek, może się nieco od niego różnić. Nie spodziewam się jednak jakichś wielkich zmian, choć oczywiście Google może nas jeszcze mocno zaskoczyć.
Tensor nowej generacji
Tutaj akurat zaskoczeń nie powinno być i na pokładzie tegorocznych smartfonów Google’a zagości kolejna generacja procesora Tensor. Ma być on podobno dużo wydajniejszy od poprzednika, a to za sprawą nowego, 3nm procesu produkcyjnego (tak niby mówią, ale bardziej prawdopodobny wydaje się 4 nm proces). Ponownie za jego produkcję odpowie Samsung. Mówi się, że Google postawi na niestandardową, bo 9-rdzeniową konfigurację procesora centralnego. Ten ma obejmować rdzeń Cortex-X4 o taktowaniu 4 GHz, cztery rdzenie Cortex-A715 o częstotliwości 2,45 GHz i cztery Cortex-A510. Dodatkowo ma być to pierwszy chipset dla smartfonów, który będzie obsługiwał kodowanie AV1. Przecieki zdradziły ponadto, że jeszcze jednym ulepszeniem będzie obsługa szybszej pamięci masowej UFS 4.0 (zamiast UFS 3.1).
Nieco zaskakuje natomiast fakt, że wedle przecieków, zarówno Pixel 8, jak i Pixel 8 Pro mają pojawić się tylko z jednym wariantem pamięci RAM i będzie to 12 GB. O wariantach pamięci wbudowanej nie ma na razie wzmianek, ale taka zmiana może oznaczać, że Google zdecyduje się też na porzucenie wersji z 128 GB, co akurat byłoby całkiem dobrym posunięciem.
Nikogo nie zaskoczy też fakt, że oba modele będą działać pod kontrolą Androida 14. Ich premiera powinna odbyć się już po prezentacji stabilnej wersji nowego systemu.
Co do akumulatorów, przecieki na razie wspominają, że Google prawdopodobnie pozostanie przy zeszłorocznych pojemnościach ogniw, co oznaczałoby, że Pixel 8 dostanie akumulator o pojemności 4300 mAh, natomiast Pixel 8 Pro – 5000 mAh. Mamy jednak nadzieję, że producent w końcu zrobi coś z ładowaniem, które w serii Pixel 7 było żenująco powolne – 20-23W to poziom obecnych budżetowców, a nie flagowych modeli.
Najnowszy przeciek rzucił nam nieco światła na kwestię zasilania modelu Pro. Akumulator ma mieć pojemność 5000 mAh i niestety, ale ładowanie nadal będzie pozostawiało bardzo wiele do życzenia, bo ma być to jedynie 27 W. Niestety pod tym względem Google pozostaje w tyle nawet za niektórymi budżetowcami i trudno powiedzieć, co stoi na przeszkodzie przed przejściem na szybsze ładowanie. Nikt oczywiście nie oczekuje od giganta dołączenia do wyścigu i celowania w ekstremalnie szybkie ładowanie, jednak wypadałoby chociaż dogonić Samsunga i jego 45 W…
Ekrany
Jak już wspomnieliśmy, Pixel 8 ma być mniejszy niż jego poprzednik i może stać się idealnym modelem dla osób, które szukają kompaktowych smartfonów. Mówi się bowiem, że 6,16-calowym panelu, co jest niewielkim pomniejszeniem w porównaniu z 6,3-calowym ekranem w Pixel 7. Rozdzielczość ma natomiast wynosić 2268 × 1080 pikseli. Również Pixel 8 Pro zostanie tylko minimalnie powiększony, zachowując 6,7-calowy ekran, który jednak będzie miał rozdzielczość QHD+. W obu urządzeniach wyświetlacze będą odświeżane z częstotliwością 120 Hz. Model Pro będzie obsługiwał technologię LTPO.
Aparaty
W tej kwestii Google jest wyjątkowo zachowawczy, bo seria Pixel 7 miała w zasadzie ten sam zestaw, co Pixel 6. Różnice oczywiście były, ale bardzo drobne. W tym roku ma pojawić się kilka zmian, takich jak obsługa rozłożonej technologii HDR, co już samo w sobie wskazuje, że Google będzie musiał wymienić sensor Isocell GN1 obecny w poprzednich generacjach, bo nie obsługuje on tej technologii. Firma postanowi na GN2, który taką obsługę już zapewnia. Dodanie tej technologii powinno też przynieść bardziej szczegółowe zdjęcia i bogatsze kolory, a także mniejsze zużycie energii nawet o 24%. Dodatkowo przechwytuje on około 35% więcej światła niż jego poprzednik, co przekłada się na możliwość uzyskania jaśniejszych zdjęć przy słabym świetle. Wspomniany sensor obsługuje ponadto nagrywanie wideo 8K/30 kl./s.
Spodziewamy się też, patrząc na poprzednie generacje, że Google i w tym roku postawi na podobną konfigurację aparatów. To by oznaczało, że Pixel 8 znów dostanie tylko dwa aparaty z tyłu – główny i ultraszerokokątny, a w Pixel 8 Pro dojdzie do tego jeszcze peryskopowy teleobiektyw. Takie zestawy sprawdziły się w poprzednich latach, a dodatkowo Pixele były za ten aspekt mocno chwalone, więc jesteśmy bardzo ciekawi, czy podobnie będzie i w tym roku.
Jeśli chodzi o bardziej szczegółową specyfikację aparatów, ma to wyglądać następująco:
Pixel 8:
- aparat główny – Samsung GN2 (50 Mpix),
- ultraszerokokątny – Sony IMX787 (12 Mpix),
- selfie – Samsung 3J1 (11 Mpix).
Pixel 8 Pro:
- aparat główny – Samsung GN2 (50 Mpix) z OIS,
- ultraszerokokątny – Sony IMX386 (64 Mpix),
- teleobiektyw – Samsung GM5 (48 Mpix) z 5-krotnym zoomem
- selfie – Samsung 3J1 (11 Mpix).
Rozdzielczość w pikselach będzie więc identyczna z tą, którą możemy spotkać u poprzedników. Nadal więc różnica pomiędzy nową generacją a ex-flagowcami sprowadzać się będzie do ulepszonej technologii, ale przynajmniej w tym roku obejmie też nowsze sensory (główny w obu modelach i ultraszerokokątny w Pro). W przypadku podstawowego Pixela i Pro będzie to z kolei wybór pomiędzy słabszym zoomem, brakiem teleobiektywu i gorszymi wrażeniami z użytkowania aparatu ultraszerokokątnego.
Przy okazji warto też wspomnieć, że Google zamierza w końcu ulepszyć czujnik ToF w modelu Pro do VL53L8, co ma przełożyć się na niezawodny autofokus. Podstawowy Pixel 8 pozostanie przy starym VL53L1.
Termometr
Kolejną interesującą funkcją, jaka znajdzie się na pokładzie Pixela 8 Pro, ma być czujnik mierzący temperaturę FIR. Nie jest to jednak termowizja, której można używać podczas fotografowania czy nagrywania. Google umieści tutaj czujnik Melexis MLX90632, który świetnie spisuje się przy bezdotykowym pomiarze temperatury ciała i to będzie jego jedyne zadanie.