Wszystko to jest możliwe dzięki wykorzystaniu systemu opartego na sztucznej inteligencji. Za jego sprawą moc wyjściowa układu jest zoptymalizowanaa a silnik osiąga 88-procentową wydajność. Dla porównania, obecnie stosowane silniki elektryczne prądu stałego mają wydajność wynoszącą od 75 do 80 procent.
Czytaj też: Emisje z silników da się ograniczyć. Pomoże w tym nowy katalizator
Istotnym pojęciem w tym kontekście jest punkt mocy jaką ogniwa słoneczne dostarczą dla danej ilości promieniowania. Jego wartość jest zależna od temperatury i nasłonecznienia, dlatego moduły nie zawsze wytwarzają maksymalną ilość energii. Aby zbliżyć się do górnych granic potrzebne było zwrócenie szczególnej uwagi na rezystancję ogniw słonecznych.
Przełomowy w tym kontekście okazuje się model MATLAB/Simulink powstały dzięki sieci neuronowej służącej do obliczania rezystancji ogniwa słonecznego. Wszystko to z wykorzystaniem danych pochodzących z tysięcy pomiarów wykonywanych każdego dnia. Obejmowały one wartości z zakresu temperatury i natężenia promieniowania. W ostatecznej formie model był w stanie zapewniać prognozy przy użyciu złożonych kryteriów, choć jednocześnie nie mógł dostarczać kryteriów dla tych predykcji.
Nowy silnik może być zasilany z wykorzystaniem energii słonecznej oraz energii generowanej w czasie hamowania
Powstała bateria słoneczna wytwarza tyle energii, by zasilić silnik, a jednoczesnie magazynować nadmiar energii w akumulatorze. Dzięki temu gdy warunki się pogarszają (na przykład niebo stanie się zachmurzone) to wykorzystywany jest ten nadmiar. Innym aspektem jest system wykorzystujący hamowanie do ładowania akumulatora. Pozwala to na zamianę energii kinetycznej w elektryczną.
Czytaj też: Gdzie się podział milion polskich samochodów elektrycznych? NIK skontrolował produkcję Izery
Co istotne, w tym przypadku mowa jedynie o ustaleniach teoretycznych: na tworzenie działających urządzeń dopiero przyjdzie pora. Jeśli chodzi o możliwość wykorzystania obu przytoczonych technologii, to silnik zasilany energią słoneczną może być używany w warunkach przemysłowych lub w urządzeniach gospodarstwa domowego. Wśród konkretnych zastosowań autorzy wymieniają na przykład lodówki i wentylatory. W przyszłości w grę miałaby wchodzić natomiast implementacja takich rozwiązań w autach elektrycznych. Ale czy faktycznie tak się stanie?