Zaprezentowany w maju tego roku model C745 to kontynuacja dobrze znanej serii C735, w której dużym zaskoczeniem w tym segmencie cenowym okazała się już wtedy obecność panelu LCD typu VA z odświeżaniem sięgającym 144 Hz (przekątna 55″). Szerzej pisał o tym Michał w swoim tekście o nowościach TCL na 2023 rok. Jak słusznie zauważył, ze względu na właściwości matrycy ubiegłoroczny model przypadł szczególnie do gustu graczom pecetowym. Najnowszą odsłonę serii można określić, jako naturalny krok do przodu. W TCL C745 do technologii QLED (tzw. kropek kwantowych) dołącza bowiem FALD (Full Array Local Dimming), czyli pełnostrefowe podświetlenie LED (w modelu 55″ jest 120 takich stref), które widocznie podbija parametry obrazu, ale może po kolei.
Specyfikacja techniczna TCL C745
- matryca: LCD typu VA z technologią QLED, Full Array Local Dimming (120 stref), szczytowa jasność 1000 nitów;
- ekran: przekątna 55 cali, rozdzielczość 3840 x 2160 pikseli;
- procesor: AiPQ 3.0 (4 rdzenie);
- HDR: Dolby Vision IQ, HDR10+, HDR10, HLG;
- system: Android TV;
- funkcje dla graczy: tryb Game Master Pro 2.0, Game Accelerator (odświeżanie do 240 Hz w trybie Full HD), VRR (Variable Refresh Rate) od 48 do 144 Hz, ALLM (Auto Low Latency Mode);
- dźwięk: 2.0, 2 x 15 W, Dolby Atmos;
- tuner: DVB-C, DVB-S2, DVB-T2;
- porty i łączność: 1 x HDMI 2.1 (144 Hz, FreeSync Premium Pro), 1x HDMI 2.0 (120 Hz), 2 x HDMI 1.4b, 1 x USB 2.0, 1 x optyczne wyjście audio, gniazdo CI, port Ethernet, wejście RF, Wi-Fi 5, Bluetooth 5.0;
- wymiary: 1225 x 771 x 316 mm;
- masa: 14,2 kg (13.1 bez podstawy);
- cena: 3599 zł.
Do rozpakowania i postawienia TCL C745 na telewizyjnym stoliku przydała mi się asysta
Na upartego (gdybym miał ze 20 lat mniej) pudło mieszczące TCL C745 w wariancie 55″ dałoby się pewnie samodzielnie rozpakować, wydobyć z niego sprzęt, dokręcić z tyłu dwie niewielkie nóżki, a zmontowaną całość osadzić na telewizyjnym stoliku. Zdecydowanie lepiej było jednak poprosić o pomoc drugą osobę, bo przy takich gabarytach nie ma miejsca na kozakowanie. Nóżki można przykręcić na dwóch wysokościach, ale na tym kończy się możliwość regulacji. Podstawa telewizora nie jest obracana na boki. Próbując to zrobić, przekręcamy całą konstrukcję, którą na dole spina w całość niewielka plastikowa podstawka, imitująca szczotkowane aluminium. Na szczęście nie jest to trudne, bo całość waży rozsądne 14,2 kg.
Pod względem wyglądu urządzenia absolutnie nie ma tu mowy o fajerwerkach – jakość zastosowanych materiałów nie wykracza poza zadowalającą dla swojej kategorii cenowej, podobnie jak dość standardowa stylistyka. TCL C745 nie aspiruje też do miana najcieńszego, ale warto docenić starania producenta o możliwie smukłe ramki wokół samego ekranu. Za to z frontu można odnieść wrażenie, że obcujemy z telewizorem z nieco wyższej półki. Oczywiście nie mogło zabraknąć zgodności z powszechnie stosowanym systemem VESA, umożliwiającym montaż bezpośrednio na ścianie.
Mała uwaga: warto pamiętać, że prosto z pudełka po włączeniu TCL C745 będzie ustawiony w trybie niskiego zużycia energii i ekonomicznej wartości jasności, więc na start nie powali was parametrami (to kwestia odgórnych regulacji). Wystarczy jednak chwilę pogrzebać w ustawieniach, żeby sprzęt ujawnił swoje prawdziwe oblicze.
Czym jest technologia QLED i co dzięki niej zyskujemy
Matryce LCD podświetlane niebieskimi diodami LED? Oto właśnie rozwiązanie o nazwie QLED, za którego opracowanie pierwotnie odpowiada firma Samsung. Jego sedno tkwi w zastosowaniu dodatkowej warstwy zawierającej miniaturowe nanokryształy (2 – 6 nm średnicy), określanych jako kropki kwantowe. Znajdują się między diodami LED oraz systemem filtrów RGB i mają ciekawą właściwość – są w stanie zmienić długości fali padającego na nie światła. Zależnie od średnicy takiej kropki światło przechodzące przez nią ma na wyjściu nieco inną barwę. Dzięki technologii QLED zyskujemy przede wszystkim szerszą paletę barw i ogólną poprawę plastyki całego obrazu.
Oprócz lepszej widoczności detali, telewizory QLED doskonale radzą sobie z wyświetlaniem obrazu HDR, a testowany przeze mnie egzemplarz jest tego dobrym przykładem, oferując szczytową jasność na poziomie 1000 nitów. Przy okazji obsługuje też wszystkie podstawowe standardy HDR (HDR10, HDR10+, HLG i Dolby Vision). W dodatku każde podłączone do telewizora źródło może mieć swoje własne ustawienia obrazu. Ja najczęściej używałem trybu dynamicznego, ale do wyboru jest ich kilka, a chętnych do dokładniejszego grzebania odsyłam do zaawansowanych ustawień.
Nie miałem większego problemu z używaniem TCL C745 w bardziej jaskrawych warunkach oświetleniowych, ale nie odważyłbym się postawić sprzęt w stronę okien (na ekranie będzie widać sporo refleksów). Widoczność obrazu pod kątem zachowana jest bez utraty jakości w zakresie 135 stopni (not great, not terrible). Ciemniejszymi miejscami samego obrazu opiekuje się z kolei system strefowego wygaszania FALD (w modelu 55″ jest 120 takich stref) i idzie mu to w miarę dobrze, ale na wysoki kontrast znany z droższych modeli nie ma tutaj co liczyć. Znów, dla tej konkretnej kategorii cenowej jest jednak całkiem nieźle. No i mamy też upscaling materiałów o niższej rozdzielczości, który jak dla mnie, działa wystarczająco.
Czytaj też: Sprytny plan TCL na 2023 rok. Wiemy, którymi telewizorami będą Cię kusić
A zatem stosunkowo wysoka jasność, a szczególnie szeroka paleta barw są dwoma mocnymi magnesami skłaniającymi do zakupu TCL C745 (100% pokrycia palety sRGB i 97% DCI-P3). Niestety do tej kategorii nie da się zaliczyć skromnych możliwości w zakresie dźwięku emitowanego przez urządzenie. Do większości zastosowań system dwóch skierowanych do dołu głośników (każdy o mocy 15 W) będzie pewnie wystarczający (mamy tu nawet technologię Dolby Atmos). Miłośnicy mocniejszego brzmienia, szczególnie w niższych rejestrach powinni jednak rozważyć dokupienie soundbara lub podłączenie tego konkretnego telewizora do domowego zestawu audio. Tak zrobiłem i efekty były natychmiast słyszalne.
TCL C745 pod kontrolą Google TV jest banalnie prosty i intuicyjny w obsłudze
Trudno będzie znaleźć na rynku telewizor, który łatwością obsługi przebije ten z Google TV na pokładzie. Błyskawicznie przechodzimy proces wstępnej konfiguracji, a pomaga w tym dodatkowa aplikacja Google Home dla telefonów z iOS i Androidem) – oto plus większego ekosystemu.
Znajdujący się w zestawie pilot zdalnego sterowania ma osobny przycisk dla Asystenta Google. Przytrzymując go można wydać polecenie głosowe (np. zapytać o pogodę, poprosić o przełączenie na konkretny kanał lub uruchomienie aplikacji). Na szczęście pilot nie jest przesadnie przeładowany funkcjami. Na samym dole mamy kilka na sztywno przypisanych przycisków do usług (YouTube, Netflix, Prime Video) oraz trzech kolejnych od TCL (druga trójka jest tu moim zdaniem nieco na siłę).
Oczywiście jak przystało na Androida, jest dostęp do najważniejszych aplikacji służących przede wszystkim do streamingu obrazu i dźwięku, (m.in. Netflix, Disney+, Prime Video, YouTube, HBO Max, Spotify, Twitch, Apple TV+, Google Play Movies, Canal+, Arte). W odróżnieniu od platform innych producentów aplikacji nam tu raczej nie zabraknie. Oprócz dostępu do globalnego panelu ustawień, na pilocie znajdziemy wygodne skróty do zmiany źródła sygnału oraz kilku najważniejszych parametrów (jasność, tryby obrazu, dźwięku, Bluetooth, Wi-Fi. Zawartość dolnego menu można na szczęście swobodnie edytować.
Całymi tygodniami męczyłem telewizor naprzemiennie nie najlepszym sygnałem z telewizji kablowej, licznymi aplikacjami do streamingu (głównie Netflix, YouTube, Apple TV+ dla porównania ich jakości) oraz graniem na konsoli. W trakcie testów TCL C745 nigdy nie odmówił posłuszeństwa nawet na chwilę. Stabilności oprogramowania, a przede wszystkim szybkości reakcji na polecenia wydawanych pilotem nie mogę zarzucić nic. Tak właśnie wyobrażam sobie poprawnie działający nowoczesny sprzęt.
Może nie wszędzie “dowozi”, ale TCL C745 w gamingu “dowozi” podwójnie
Potencjał gamingowy TCL C745 miałem okazję sprawdzić w zestawie z Xboxem Series S i jestem tym duetem zachwycony. Wykorzystując gniazdo HDMI 2.1 bez problemu wyciągnie się do 144 Hz (jeśli macie słabszego Xboxa Series S, to niestety tylko 120 Hz). Drugie gniazdo HDMI 2.0 oferuje odświeżanie do 120 Hz i na szczęście wszystkie porty HDMI są odpowiednio oznaczone, więc łatwiej podpiąć do nich właściwe urządzenia. To dość rzadkie, że telewizor z tej kategorii cenowej oferuje aż tak wysokie odświeżanie.
Dodatkowy uśmiech w stronę pecetowców stanowi funkcja TCL DLG Game Accelerator, która przy rozdzielczości 1080p potrafi wycisnąć nawet 240 Hz (trochę szkoda, że nie 1440p). W dopieszczeniu rozgrywki pomaga też tryb niskiej latencji (ALLM), a kontrolę nad wszystkim sprawuje nakładka Game Master 2.0, którą aktywujemy po włączeniu konsoli dłuższym naciśnięciem przycisku na pilocie odpowiedzialnego za parametry obrazu.
Game Master 2.0 na górze wrzuca nieco informacji o trybach pracy (VRR, ALLM, liczba klatek/s). Na dole mamy przycisk do wykonania zrzutu ekranu, wyciągania większej liczby szczegółów z czerni, a także włączania trybów obrazu dopasowanych do gier FPS i RPG). W zasadzie niczego więcej mi tu nie brakuje. Na koniec stosunkowo świeży news, który może dodatkowo zachęcić do zakupu: to właśnie testowany przeze mnie 55-calowy TCL C745 otrzymał w ostatnich dniach prestiżową nagrodę stowarzyszenia EISA w kategorii GAMING TV 2023-2024. To potwierdza, że w swojej konkretnej kategorii jest faktycznie propozycją nie do pobicia.
Czy kupiłbym TCL C745 do swojego salonu? Za te pieniądze raczej nie znajdę nic lepszego
Znajdę w nim przynajmniej kilka rzeczy, które niespecjalnie mi się spodobały. Kto przy zdrowych zmysłach zadowoli się pojedynczym portem USB we współczesnym telewizorze? Jak na sprzęt do oglądania filmów i grania ma też nieco za mało mocy w głośnikach. Brak możliwości większej regulacji podstawki nie daje za dużo pola do manewru przy dobieraniu soundbara (chyba, że telewizor zawiśnie na ścianie). Taki QLED na pewno wypadnie blado w starciu modelem na bazie MiniLED, który bardziej precyzyjnie steruje podświetleniem. Ale tu wchodzimy już na kompletnie inny próg cenowy, często nieosiągalny dla przeciętnego Kowalskiego. Jemu można zarekomendować taki sprzęt jak ten.
Zresztą, żeby nie być gołosłownym, sam chętnie zostawiłbym TCL C745 w swoim salonie, bo wydaje mi się rozsądną propozycją za nieprzesadnie duże pieniądze (okolice 3500 zł), z kilkoma niedociągnięciami, z którymi jestem skłonny się pogodzić. Jak mawiają klasycy: dobry stosunek jakości do ceny.