Specyfikacja Xiaomi Pad 6
- Obudowa: 6,51 mm x 165,18 mm x 253,95 mm, 490 gram, aluminium + szkło Corning Gorilla Glass 3
- Procesor: Qualcomm Snapdragon 870 (max 3,2 GHz)
- Układ graficzny: Adreno 650
- Pamięć RAM: 6/8 GB
- Pamięć wewnętrzna: 128/256 GB (UFS 3.1)
- Ekran: 11 cali, IPS, 2880 x 1800, 144 Hz, Dolby Vision, HDR10, max 550 nitów
- System: Android 13 z MIUI 14
- Łączność: Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2, USB-C 3.2
- Moduły dodatkowe: odblokowanie za pomocą skanu twarzy
- Audio: cztery głośniki, Dolby Atmos
- Aparat główny: 13 Mpix (f/2.2)
- Aparat przedni: 8 Mpix (f/2.2)
- Akumulator: 8840 mAh
- Ładowanie: 33 W
- Wersje kolorystyczne: Gravity Gray, Champagne, Mist blue
- Cena w dniu premiery: 1799 zł (6/128 GB) lub 1999 zł (8/256 GB)
Zestaw sprzedażowy i (nie)konieczne akcesoria
Xiaomi Pad 6 dostajemy w eleganckim, kartonowym pudełku. W środku, poza samym tabletem znajduje się jeszcze dokumentacja, 33 W ładowarka i kabelek USB-C. To dostajemy za 1799 lub 1999 złotych (w zależności od wersji).
Do tabletu możemy dokupić jeszcze mniej lub bardziej niezbędne akcesoria. Wszystko zależy od tego, do czego chcemy wykorzystywać ten sprzęt. Szczegółowo omówię to w dalszej części recenzji, a teraz zerknijmy na to co możemy dokupić i za ile:
- klawiatura Xiaomi Pad 6 Keyboard – 499 złotych
- rysik Xiaomi Smart Pen 2. generacji – 499 złotych
- etui Xiaomi Pad 6 Cover – „jedyne” 119 złotych
Elegancki i stylowy jak Xiaomi Pad 6
Tablet został wykonany z zdecydowanej większości z aluminium (korpus) i szkła hartowanego (na froncie). Spasowanie obudowy stoi na bardzo wysokim poziomie i mamy poczucie obcowania z droższym sprzętem, niż jest w rzeczywistości. Jednak (jak zwykle) również i w tym przypadku jest się do czego przyczepić „na siłę”, bowiem tablet nie jest wodoszczelny, a szkło na froncie to Corning Gorilla Glass „tylko” trzeciej generacji.
Pod kątem wzornictwa Xiaomi Pad 6 również stoi na wysokim poziomie – obudowa wygląda elegancko i stylowo, a wyspa na aparaty wizualnie nawiązuje do tej ze smartfonów z serii Xiaomi 13.
Nie należy zapomnieć również o walorach użytkowych – aluminiowa obudowa nie jest przesadnie śliska, a dodatkowo nie zbiera odcisków palców.
Xiaomi Pad 6 możemy kupić w trzech wersjach kolorystycznych: szarej (Gravity Gray), szampańskiej (Champagne) i błękitnej (Mist blue). Tablet waży 490 gram i ma wymiary 253,95 x 165,18 x 6,15 mm, dlatego nie jest ani najcięższym, ani największym tabletem na rynku i bez problemu powinien zmieścić się w teczce czy plecaku.
Tylko i aż bardzo dobry ekran
Czemu „tylko i aż”? Główny powód to brak panelu AMOLED, ale po kolei. Tablet jest wyposażony w ekran IPS o przekątnej 11 cali, rozdzielczości 2880 x 1800 pikseli i częstotliwości odświeżania 144 Hz. Wspiera on Dolby Vision i HDR10. Według danych producenta maksymalna jasność wynosi do 550 nitów.
I teraz tak – ogólnie jakość obrazu jest bardzo dobra. Kolory są żywe i nasycone, kąty widzenia – bardzo dobry, a rozdzielczość zdecydowanie wystarczająca. 144 Hz odświeżanie ekranu oraz wsparcie dla Dolby Vision i HDR10 również się przydają. Jedyne, czego mi trochę brakowało, to lepszej czerni (którą gwarantowałby panel AMOLED) oraz nieco większej maksymalnej jasności – 550 nitów niestety nie gwarantuje komfortowej pracy w ostrym, letnim słońcu. Także o oglądaniu filmów na plaży możemy zapomnieć (no chyba, że w pochmurny dzień 😉 ). Niemniej pamiętajmy, że nie mamy do czynienia z flagowym tabletem, także nie ma co narzekać.
W ustawieniach możemy zmienić profil wyświetlania kolorów, temperaturę barwową, a także wyregulować częstotliwość odświeżania ekranu (dostępne są cztery wartości – 60 Hz, 90 Hz, 144 Hz oraz tryb automatyczny). Dostępny jest również tryb czytania.
Czy dwuletni procesor jeszcze daje radę?
Tablet został wyposażony w procesor Qualcomm Snapdragon 870 wraz z grafiką Adreno 650 i 6 lub 8 GB pamięci RAM (w zależności od wersji). Od momentu premiery tego procesora minęło już 2,5 roku, natomiast od premiery układu graficznego – ponad 4 lata. Jak zatem sprawdza się ten zestaw w tablecie z 2023 roku? Ogólnie – naprawdę dobrze. Wręcz zaskakująco dobrze. W codziennym użytkowaniu wszystko działało płynnie i stabilnie. Również w testach syntetycznych „wstydu nie ma”:
- Antutu Benchmark 10.0.7 (lite) – 829 658 pkt
- 3D Mark (test Sling Shot Extreme) – Maxed Out!
- 3D Mark (test Wild Life Extreme) – 1074 pkt
W testach wypada on więc lepiej np. od zeszłorocznego modelu Lenovo Tab P11 5G, który w dniu premiery kosztował kilkaset złotych więcej. Co więcej, tablet nie nagrzewa się zbytnio nawet pod długotrwałym obciążeniem. Nie traci przy tym również praktycznie nic ze swojej wydajności, co potwierdzają wyniki stress testów na poziomie ponad 99%. Także brawa.
W grach również nie odnotowałem problemów – Asphalt 9, Call of Duty i Diablo Immortal działały płynnie na najwyższych ustawieniach.
Problemem może być jednak dość mała ilość dostępnej pamięci w wariancie 128 GB. Do naszej dyspozycji realnie pozostaje niecałe 100 GB, a nie możemy jej rozbudować kartami pamięci. Dlatego sugerowałbym poważnie rozważyć zakup wersji 256 GB, zwłaszcza, że dostajemy też wtedy dodatkowe 2 GB pamięci RAM.
Xiaomi Pad 6 gra… zaskakująco dobrze
Jeśli chodzi o dźwięk, to producent zastosował tu cztery głośniki zewnętrzne i w pełni konfigurowalny system Dolby Atmos. Całość gra zaskakująco dobrze, nawet na wyższych poziomach głośności. Dźwięk jest przestrzenny i miły dla ucha. Są też (o dziwo) słyszalne niskie tony. Na plus zaliczyć należy również głośność maksymalną.
Po podłączeniu słuchawek pod port USB-C (złącza słuchawkowego brak) również jest bardzo dobrze. Po prostu nie ma do czego się przyczepić, zwłaszcza w tej cenie.
Reasumując, Xiaomi Pad 6 bardzo pozytywnie zaskakuje jakością dźwięku. W tej kategorii to zdecydowanie jeden z najlepszych tabletów na rynku (w cenie do 2000 zł).
Android 14 z MIUI Pad Global 14
Xiaomi Pad 6 działa oczywiście na Androidzie 13 wraz z nakładką systemową od producenta – MIUI Pad Global 14. System działa płynnie i stabilnie, o czym pisałem już wcześniej. Jeśli chodzi o wygląd, to każdy, kto miał w ostatnich latach tablet Redmi lub Xiaomi wie, czego się spodziewać.
Są autorskie aplikacje producenta od obsługi multimediów, trochę aplikacji do porządkowania urządzenia oraz garść programów firm zewnętrznych (Netflix itd.). Nie sposób pominąć również dolnej belki z aplikacjami. Z lewej strony można przypiąć programy, których używamy najczęściej, z kolei po prawej stronie znajdują się ikony aplikacji, które były ostatnio otwarte. Możemy też rzecz jasna otwierać dwie aplikacje obok siebie. Mogą one być otwarte w oknach o takich samych rozmiarach lub na jednej lub dwóch trzecich powierzchni ekranu.
Wyposażenie to niestety pięta achillesową Xiaomi Pad 6…
Xiaomi Pad 6 nie ma slotów ani na karty pamięci, ani na karty SIM. Pozostaje nam tylko wbudowana pamięć wewnętrzna i moduł Wi-Fi 6. Ponadto nie posiada on również czytnika linii papilarnych, NFC, ani jakichkolwiek modułów nawigacyjnych. O ile w zakresie bezpieczeństwa możemy zdać się na skan twarzy, hasło lub symbol, a brak NFC w tablecie nie powinien być zbytnio odczuwalny, to ten GPS jednak powinien być obecny. A tak, nie użyjemy go jako mapy na wędrówce, no trudno.
Na osłodę mogę dodać jedynie, że zarówno Wi-Fi, jak i skaner twarzy działały szybko i bezproblemowo przez cały okres trwania testów. Podobnie zresztą jak Bluetooth 5.2 i port USB-C.
Czy aparat w tablecie ma znaczenie?
Niby niewielkie, ale jednak czasami może się przydać. Zwłaszcza do telekonferencji. Aparat temu dedykowany (a przy okazji również zdjęciom typu selfie) ma 8 Mpix matryce z optyką o jasności f/2.2. do telekonferencji się nada – maksymalna rozdzielczość wideo to 1080p przy 30 kl/s. Jakość selfie również jest niezła – jest nawet nieźle działający HDR. Oczywiście mówię tu o dobrych warunkach oświetleniowych. Przy słabym świetle jest już słabo.
Podobnie sprawa wygląda w przypadku aparatu tylnego, który może się „pochwalić” 13 Mpix matrycą i optyką f/2.2. W tym przypadku filmy możemy nagrywać już w 4K przy 30 kl/s. Natomiast jakość zdjęć jest niezła (jak na tablet w tej cenie) i lepsza od tych, które uzyskamy z przedniego aparatu. Oczywiście za dnia, bo w nocy nie jest najlepiej (delikatnie rzecz ujmując) i tryb nocny niewiele tu pomaga. Przykładowe zdjęcia, jak zawsze, poniżej.
Pozytywne zaskoczenie nr 2 – akumulator
Xiaomi Pad 6 radzi sobie świetnie z zarządzaniem energią. Naprawdę miałem problemy z rozładowaniem akumulatora o pojemności 8840 mAh. Czas pracy będzie oczywiście różny w zależności od jasności ekranu, zastosowań, podłączonych akcesorii itd., ale mi udało się na nim obejrzeć pięć, około dwu godzinnych filmów, zanim akumulator zbliżał się do 5% naładowania. I to na jasności ekranu ok 90%.
A skoro już przy ładowaniu jesteśmy, to 33W ładowarkę Xiaomi „na gratisie” dodaje do zestawu sprzedażowego. Czasy ładowania przy jej użyciu prezentują się następująco:
- w 15 min – 23%
- w 30 min – 39%
- w 60 min – 78%
- w ok. 90 min – 100%
Akcesoria (nie)obowiązkowe, czyli klawiatura, etui i rysik
Zacznijmy może od etui Xiaomi Pad 6 Cover za 119 złotych. Jest ono dobrze wykonane, przyjemne w dotyku i co najważniejsze – magnetyczne, dzięki czemu łatwo i szybko się je zakłada, a przednia część nie odchyla się sama od ekranu. Może ono również służyć jako podstawka, także ogólnie spoko.
Jednak po co komu samo etui, skoro tą rolę spełnia klawiatura Xiaomi Pad 6 Keyboard, która co prawda kosztuje już 499 zł, ale sprawia, że możemy przekształcić ten tablet w przenośną maszynkę do pracy – swoistą alternatywę dla netbooka. Ma ona 64 klawisze, a ich skok to 1,3 mm. Ok, klawiatura nie jest zbyt duża, przez co wymaga nieco przyzwyczajenia, zwłaszcza że odruchowo szuka się w niej touchpada (którego nie ma), ale nie trwa to zbyt długo. Muszę przyznać, że jest ona bardzo przemyślana i naprawdę wygodnie się z niej korzysta. Cześć tego tekstu powstała właśnie na tej klawiaturze, także polecam. Nie wyobrażam sobie, jak miałbym to zrobić na klawiaturze ekranowej ?
P.S. Podobno Xiaomi wyprodukowało również klawiaturę w wersji z touchpadem, ale nic mi nie wiadomo o tym, czy i kiedy będzie ona dostępna w Polsce.
Na koniec kilka słów o rysiku Xiaomi Smart Pen 2. generacji . Jest on relatywnie duży, obsługuje 4096 punktów nacisku i jest magnetyczny – tzn. magnetycznie przypinamy go do boku tabletu (zarówno w celach transportowych, jak i ładowania. Korzystać z niego możemy w dowolny sposób, tzn. począwszy od robienia odręcznych notatek, po sterowanie tabletem, czy szkicowanie lub malowanie. Nie są to jednak tak zaawansowane funkcjonalności jak w przypadku SPena na urządzeniach od Samsunga.
Dlatego patrząc na cenę (499 zł), która wynosi tyle samo, co klawiatura, uważam, że nie jest to akcesorium obowiązkowe do dokupienia. No chyba, że chcecie korzystać głównie z możliwości które on oferuje – wtedy ok. Dla reszty będzie to raczej tylko fajny bajer, którym się pobawią kilka razy i odłożą na półkę. Taka prawda.
P.S. 2 – wszystkie akcesoria działały nienagannie podczas całego okresu testów.
Podsumowanie – czy Xiaomi Pad spełnił moje oczekiwania?
W większości przypadków tak, a nawet więcej, bo pozytywnie zaskoczył mnie jakością dźwięku i czasem pracy na jednym ładowaniu. Braki oczywiście też ma – m.in. brak panelu AMOLED, slotu na karty pamięci czy czytnika linii papilarnych, ale przy tej cenie nie czepiałbym się o to. Czepiam się za to o brak jakichkolwiek modułów nawigacyjnych, bo to moim zdaniem spory minus. Gdyby nie to, to moim zdaniem byłby to to jeden z lepszych tabletów do 2000 złotych, dostępnych aktualnie na rynku. No cóż – było blisko.
No dobrze, ale czy zakup dodatkowych akcesoriów jest konieczny? To zależy, do czego będziemy chcieli go wykorzystywać. Jeśli tylko do „konsumpcji treści” to nic poza jakimś etui nie będzie nam potrzebne. Myślę jednak, że najrozsądniej kupić go z dedykowaną klawiaturą za 499 złotych, dzięki której będziemy mogli zamienić ten tablet w wygodną alternatywę dla małego laptopa do pracy. Zwłaszcza, że klawiatura ta pełni jednocześnie funkcję etui i podstawki pod ekran. Rysik dla większości osób będzie raczej zbędnym dodatkiem, no chyba, że planujemy zamienić tablet w szkicownik, lub wykonywać na nim jakieś artystyczne prace.