Idąc dalej, naukowcy oszacowali nawet, ile powinny one zapłacić za emisje dwutlenku węgla, które można przypisać na ich konto. Łącznie analizami objęto niemal 15 tysięcy spółek publicznych. Wnioski płynące z ekspertyz są wręcz zatrważające i pokazują, jak niesprawiedliwie zorganizowany jest świat.
Czytaj też: Przejechałem samochodem elektrycznym całą Polskę. Widzę tylko jedną zaletę
Szczegółowe informacje na temat zgromadzonych danych zostały zaprezentowane na łamach Science. Jak wyjaśniają autorzy publikacji, gdyby firmy musiały największe korporacje musiały płacić odszkodowania za to, jak bardzo negatywny mają wpływ na środowisko naturalne, to kary mogłyby pochłonąć nawet 44% ich zysków. Oczywiście rzeczywistość jest zgoła odmienna, a giganci praktycznie nie ponoszą konsekwencji swoich działań.
O skali problemu najlepiej świadczy fakt, że szkody wynikające z emisji gazów cieplarnianych przypisywanych na konto niewielkiej liczby korporacji objętych badaniami opiewają na gigantyczne kwoty. Warto zauważyć, iż członkowie zespołu badawczego zastosowali podejście oparte na kosztach zanieczyszczenia dwutlenkiem węgla proponowanych przez władze Stanów Zjednoczonych.
Przeprowadzone analizy dobitnie pokazują, że największy negatywny wpływ na klimat jest związany z działalnością dużych korporacji
Kto truje środowisko najbardziej? Szacuje się, że około 90% szkodliwych emisji można powiązać z czterema sektorami: energetyką, usługami użyteczności publicznej, transportem i produkcją materiałów. Autorzy proponują, by wprowadzić obowiązek jawności działań przedsiębiorstw prowadzących do kosztów ponoszonych przez społeczeństwo. Być może otoczenie, widząc jak fatalne konsekwencje mają działania korporacji, zacznie wywierać na nie presję dotyczącą ograniczania produkcji gazów cieplarnianych.
I choć ekspertyzy objęły ułamek różnego rodzaju firm (łącznie było to 14 879 podmiotów) to i tak dobitnie pokazują, gdzie leży problem. Eksperci wzięli pod uwagę szacowane koszty emisji dwutlenku węgla, by później zestawiać je z przychodami i zyskami firmy odpowiedzialnych za produkcję tego gazu. Dane są wręcz zadziwiające, ponieważ sektor użyteczności publicznej notowałby ponad dwukrotnie większe straty aniżeli zyski.
Czytaj też: Niepokojący problem z fotowoltaiką doprowadzi do tragedii. W Ameryce przerywają milczenie
Z kolei w przypadku produkcji materiałów, energetyki i transportu mówi się o szkodach przeważających nad zyskami. Jeśli chodzi o konkretne kraje, to zdaniem autorów szczególnie zła sytuacja panuje na przykład w Rosji i Indonezji. Po drugiej stronie barykady znalazły się między innymi Wielka Brytania i Stany Zjednoczone. Dlaczego? Według badaczy jest to związane z czasem istnienia i efektywnością firm oraz tym, jakie branże funkcjonują w poszczególnych krajach. Jednocześnie nie da się oprzeć wrażeniu, że ramy przyjęte przez autorów nie do końca trafnie oceniają rzeczywistość. Poza tym w niektórych przypadkach trudno jest obarczyć winą za powstawanie emisji wyłącznie korporacje. Ich produkty są przecież przez kogoś kupowane.