Całe zamieszanie ma swój początek w aktualizacji warunków świadczenia usług opublikowanej dość dawno, bo już 31 marca 2023 roku. Znaleźć można było w niej mętne zapisy o treści sugerującej, że każda rozmowa jaką przeprowadzamy za pośrednictwem aplikacji może posłużyć do trenowania działających w strukturach platformy algorytmów uczenia maszynowego. Szczególnie warto przyjrzeć się bliżej klauzulom 10.2 i 10.4, które wyróżniają się wyjątkowo szerokimi implikacjami dotyczącymi sposobów, w jakie Zoom może wykorzystywać dane użytkowników. Niestety na trop tych zmian udało się trafić stosunkowo późno – dopiero w ostatnich dniach.
Zoom również płynie na fali generatywnego AI
Przy tej okazji trzeba wspomnieć, że Zoom jako jedna z wielu firm z sektora technologicznego dołączyła do ostatniej fali popularności generatywnej sztucznej inteligencji, udostępniając swoim użytkownikom dwa nowe narzędzia – Zoom IQ Meeting Summary (generowanie podsumowań) oraz Zoom IQ Team Chat Compose (tworzenie wiadomości). Z treści warunków świadczenia usługi wynika, że Zoom może w zasadzie w nieskrępowany sposób szkolić swoją sztuczną inteligencję na treściach użytkowników i to bez możliwości wyłączenia tej opcji w ustawieniach. W oczywisty sposób wylało to na platformę istne tsunami krytyki i szereg pytań o granice prywatności w Sieci.
Na reakcję przedstawicieli Zooma nie trzeba było czekać długo. Zapisy warunków świadczenia usług zostały niemal natychmiast zaktualizowane, aby wyraźnie określić, że platforma nie będzie używać treści audio, wideo i czatów użytkowników do szkolenia swoich modeli sztucznej inteligencji bez wyraźnej zgody użytkowników. Na oficjalnym blogu opublikowano nawet osobny wpis poświęcony tematyce sztucznej inteligencji z odniesieniem do warunków świadczenia usługi. Sprawa załatwiona? Moim skromnym zdaniem, nie do końca.
Nie zgadzasz się? Zapraszam do wyjścia
Zgodnie z obowiązującymi zapisami klauzuli 10.2 użytkownik nadal wyraża bowiem zgodę na wykorzystywanie szeregu danych generowanych na platformie Zoom do trenowania algorytmów uczenia maszynowego i modeli sztucznej inteligencji, nie mając praktycznie jakiejkolwiek możliwości rezygnacji, ponieważ sama rezygnacja nie jest częścią warunków świadczenia usługi. Łopatologicznie rozumując: nie zgadzasz się na wspomniane warunki? Nie korzystaj z Zoom’a. Gorzej, jeśli akurat firma, dla której pracujesz używa wyłącznie tej platformy do zdalnej komunikacji. Jeśli kiedykolwiek próbowaliście oddolnie wymusić zmiany w większej organizacji dobrze wiecie, że to droga przez mękę i w zasadzie recepta na porażkę. I tak dochodzimy do sedna problemu, a brzmi on mniej więcej tak: nie mamy pańskiego płaszcza i co Pan nam zrobi.
Czytaj też: Sztuczna inteligencja nie będzie miała w Unii lekko. Komisja Europejska szykuje nowe regulacje
Swoją drogą, jestem ciekaw reakcji ze strony unijnych urzędników, których z pewnością temat zainteresuje, szczególnie w obliczu wchodzącej w życie pod koniec sierpnia ustawy DSA, regulującej funkcjonowanie wielu kluczowych usług online na terenie Europy. Co prawda, Zoom nie figuruje na liście tzw. VLOP’s, czyli bardzo dużych platform internetowych, ale jego funkcjonowanie może przytemperować inna kluczowa ustawa – AI Act. Jedno wydaje się pewne – jako internauci zyskujemy coraz większą świadomość o zagrożeniach prywatności w Sieci i to dobry sygnał.
PS – po więcej materiałów najwyższej jakości zapraszamy na Focus Technologie. Subskrybuj nasz nowy kanał na YouTubie!