Gdy Nvidia projektowała karty z rodziny RTX 40, złącza 12VHPWR były najnowszym rozwiązaniem technologicznym. Trzeba jednak przyznać, że zarówno partnerzy producenta, jak i eksperci w zagadnieniach technologicznych mieli zastrzeżenia co do potencjalnej wytrzymałości złącz oraz możliwości związanych z wytrzymaniem dużych obciążeń. Jak się szybko okazało – mieli rację, a w ciągu pierwszych kilkunastu dni po premierze kart graficznych pojawiło się ponad 50 zgłoszeń dotyczących spalonych układów RTX. Potem doszły do tego także uszkodzone zasilacze.
Dlaczego 12VHPWR zawiodło?
Gdy wybuchła afera z płonącymi kartami graficznymi, Nvidia wydała w tej sprawie oświadczenie. Wynikało z niego, że defekt wywoływało niedokładne podłączenie 12VHPWR w gnieździe. Zbyt słaby kontakt pinów powodował bardzo mocne nagrzewanie się elementów – ponoć nawet do 250°C. Na stronie producenta pokazano, jak powinno wyglądać właściwe podpięcie.
Czytaj też: Pierwsze ofiary złączy 12VHPWR. Macie GeForce RTX 4090? Koniecznie o tym pamiętajcie!
Ale teraz sprawa może stać się historią, ponieważ Linewell, producent kabli i złącz, przetestował nowy format złącza – 12V-2×6, wykonany zgodnie z zatwierdzoną przez PCI-SIG specyfikacją ATX v3.1 oraz kompatybilny z PCI-Express 6.0. Na stronie HardwareBusters pokazano relację z wizyty w Linewell, a jednym z ciekawszych momentów jest test wtyczki 12V-2×6. Trwał ponad 50 minut i co ciekawe – celowo nie została ona dokładnie podłączona.
Czy stopiła się? Skądże – podczas obciążeń sięgających nawet 640W temperatura na wtyczce nie przekroczyła 46,5°C, a temperatura kabla osiągnęła maksymalnie 41°C, czyli była bardzo daleka od ryzyka stopienia i to pomimo tego, że piny nie były dokładnie wetknięte. Wizytę w Linewell oraz sam test można zobaczyć na poniższym materiale wideo:
Wtyczka 12V-2×6 ma wyprzeć z rynku 12VHPWR, co nie może dziwić, biorąc pod uwagę, że jest bezpieczniejsza. Oczywiście nie ma rzeczy perfekcyjnych, jednak w chwili obecnej nowy adapter nie wykazuje żadnych cech mogących budzić obawę co do stopienia czy uszkodzenia podzespołu. Jest jednak szansa, że osoby, które nabędą w przyszłości układy RTX 50, będą mogły korzystać z nich bez ryzyka nieprzyjemnych niespodzianek.