Podczas premier smartfonów, czasem pewne kwestie firmy wolą przemilczeń. W przypadku Apple’a czymś takim jest pojemność akumulatora. Producent od lat uparcie nie zdradza szczegółów na ten temat nie tylko podczas samej prezentacji, ale też na swojej stronie internetowej. Jedyne, co podaje, to czas pracy na jednym ładowaniu, posługując się np. niezbyt precyzyjnym „Do 26 godzin odtwarzania wideo”. Zwykle jest do tego dodany przypis, w którym firma wyjaśnia, w jakich warunkach można liczyć na taką żywotność.
Czytaj też: Apple przedstawia serię iPhone 15 – USB-C, nowe aparaty, tytan i kilka innych ulepszeń
Nie inaczej jest oczywiście w przypadku iPhone’ów 15. Kiedy wejdziemy na oficjalną stronę producenta, znajdziemy tam informacje, że we wszystkich modelach znalazła się „wbudowana bateria litowo‑jonowa do wielokrotnego ładowania”, która pozwala na działanie przez określony czas. Dla iPhone’a 15 Pro Max jest to do 29 godzin odtwarzania wideo i do 95 godzin odtwarzania dźwięku. Dla modelu Pro czas ten wynosi odpowiednio 23 i 75 godzin, a dla podstawowej „piętnastki” – 20 i 80 godzin. Jest też wzmianka, że cała seria obsługuje szybkie ładowanie przewodowe. Tak, Apple wciąż posługuje się określeniem „szybkie” w stosunku do ładowania z mocą 20 W. Niezależnie jednak od użytych słów i wymiany Lightning na USB-C, napełnienie ogniwa w 50% następuje w 30-35 minut (dłużej w Pro Max). Apple podkreśla jeszcze, że „Deklarowane czasy pracy przy zasilaniu z baterii zakładają określoną konfigurację sieci i inne czynniki; rzeczywiste wyniki mogą być inne”.
Jak zwykle więc coś wiemy i nie wiemy jednocześnie. Przyszli posiadacze iPhone’ów powinni po prostu poczekać na swój smartfon i samemu przekonać się, jak długo ich smartfon będzie działał
Jeśli jednak interesują was liczby, to poznaliśmy właśnie dokładną pojemność akumulatorów w modelach z serii iPhone 15. Wszyscy, którzy na bieżąco śledzili przedpremierowe plotki wiedzą, że sporo mówiło się na temat powiększonych ogniw o zupełnie nowej konstrukcji. Czy wykorzystane akumulatory są zbudowane inaczej, tego nie wiemy, wiadomo natomiast, iż Apple nadal trzyma się żenująco powolnego ładowania, a same akumulatory chociaż urosły, to obyło się bez szaleństw. Co muszę też zauważyć – chociaż pojemność ogniw jest większa, to w przybliżonym czasie pracy zmiany żadne nie zaszły.
Jeśli chodzi o dokładne pojemności, oto one:
iPhone 15 Pro Max | iPhone 14 Pro Max |
4422mAh | 4323mAh |
iPhone 15 Pro | iPhone 14 Pro |
3274mAh | 3200mAh |
iPhone 15 Plus | iPhone 14 Plus |
4383mAh | 4325mAh |
iPhone 15 | iPhone 14 |
3349mAh | 3279mAh |
Jak widzicie, największy skok pojemności ogniw zaliczył podstawowy iPhone 15 i iPhone 15 Pro Max. Mimo tego czas pracy nie uległ zmianie i trudno powiedzieć, co jest tego przyczyną.
Czytaj też: Chętni na nowe smartfony Apple’a? Serię iPhone 15 kupicie w przedsprzedaży w Plusie
Różnice nie są może bardzo duże, ale z pewnością większe niż pomiędzy serią 13 a 14. Tymczasem w tamtym roku Apple chwalił się dłuższą żywotnością akumulatorów, podczas gdy w tym roku skrupulatnie przemilczał tę kwestię, choć już sam układ A17 Bionic aż się prosił, by coś wspomnieć o lepszym zarządzeniu energią. Wygląda więc na to, że pod tym względem nic się nie zmieniło, bo raczej wątpię, by gigant przemilczał to przypadkowo. Możliwe, że nowe technologie są na tyle energochłonne, iż cała ta dodatkowa energia z nowych ogniw poszła właśnie na napędzanie tych wszystkich nowości i stąd właśnie orientacyjny czas pracy na poziomie zeszłorocznych modeli.