Tani MacBook? Apple ma w planach konkurować z Chromebookami
Choć, podobnie jak to ma miejsce w przypadku smartfonów, rynek laptopów również od dłuższego czasu notuje ciągłe spadki, jest pewna grupa sprzętów, która sprzedaje się coraz lepiej. Mowa tutaj o Chromebookach – tanich laptopach działających pod kontrolą ChromeOS, specjalnego systemu od Google’a. Nie są one może zbyt popularne w naszym kraju, ale za granicą mają naprawdę wielu zwolenników, o czym zresztą świadczy fakt, że o ile w 2019 roku sprzedano 13,9 mln sztuk tego sprzętu, o tyle już w 2021 roku ich sprzedaż wzrosła do 33,5 mln. Chromebooki spisują się świetnie w sektorze edukacyjnym, jako urządzenie do podstawowej pracy czy nauki, bo warto pamiętać, że typowy laptop tego typu charakteryzuje się raczej dość słabą specyfikacją. ChromeOS to system oparty na Linuksie i przeglądarce Chrome, przez co wszystkie aplikacje, jakie na nim zainstalujemy, to w zasadzie takie rozszerzenia do przeglądarki. Mamy jednak do dyspozycji oprogramowanie biurowe, programy do edycji zdjęć czy wideo, a także takie do oglądania filmów i słuchania muzyki.
Czytaj też: Dlaczego Chromebooki nadal nie są popularne w Polsce?
Nie jest to więc sprzęt bardzo wymyślny, bo nie takie jest jego przeznaczenie. Chromebooki mają być tanie i sprawdzać się, jako laptop dla każdego, kto nie potrzebuje pracować ze specjalnymi programami czy grać w wymagające gry. Dlatego właśnie to dobry wybór dla uczniów czy studentów. W dodatku cechują się niewielkimi rozmiarami i lekkością, dzięki czemu łatwo zabrać go ze sobą do szkoły czy na uczelnię. Trudno więc się dziwić, że ich sprzedaż rośnie, podczas gdy droższa konkurencja radzi sobie dużo gorzej. Spadki nie ominęły oczywiście Apple’a i jego komputerów Mac.
Z najnowszego raportu DigiTimes wynika, że gigant z Cupertino znalazł sposób na to, by napędzić sprzedaż MacBooków. W jaki sposób? Tworząc zupełnie nową serię, która ma konkurować właśnie z Chromebookami, a jej grupą docelową ma być sektor edukacyjny. Oznacza to przede wszystkim znacznie niższe ceny, bo inaczej taka rywalizacja nie miałaby żadnego sensu. Jest to oczywiście równoznaczne ze zubożeniem specyfikacji, co akurat przy tej grupie docelowej nie byłoby żadnym problemem. Jednocześnie byłaby to również fajna alternatywa dla podstawowych iPadów.
Co ciekawe, jeszcze w czerwcu 2022 roku Bloomberg informował, że Apple chce wypuścić na rynek 12-calowego MacBooka. Taki model miałby pojawić się w sprzedaży pod koniec 2023 lub na początku 2024 roku. Plotka powróciła w styczniu tego roku, gdy w koreańskim serwisie społecznościowym użytkownik yeux1122 potwierdził te doniesienia. Wspomniał jednak, że Apple nie podjął jeszcze decyzji, czy wprowadzi taki produkt do oferty, czy też nie.
Mówi się, że Apple przygotowuje się do odświeżenia najnowszego 12-calowego modelu MacBooka. Nie zostało to jeszcze potwierdzone aż do premiery produktu, ale wydaje się, że część głównych działań firmy już wcześniej była nastawiona na przygotowywanie na nowy produkt. Już w drugiej połowie tego roku okaże się, czy zamiast samego przygotowania, rozpocznie się faktyczna produkcja masowa.
Biorąc pod uwagę to, co przekazał nam teraz DigiTimes, gigant najwyraźniej jakąś decyzję podjął, bo wedle raportu, tani MacBook może zostać wprowadzony na rynek pod koniec 2024 roku i możliwe, że właśnie przy tej okazji powróci linia z 12-calowymi ekranami. Pytanie tylko, jak tani mógłby być taki sprzęt, by realnie konkurować z Chromebookami? 13-calowy MacBook Air z chipem M1 kosztuje od 899 dolarów (u nas ok 6,5 tys. złotych). Nowa seria musiałaby zejść dużo poniżej tej ceny, by stanowić realną i tanią alternatywę. Jestem więc ciekawa, w jaki sposób Apple podejdzie do tej kwestii i czy faktycznie takie są plany firmy, bo dobrze wiemy, że często plotki mają niewielkie pokrycie w rzeczywistości.