Zwalmy nieco winy na Asusa – ExpertBook to bardzo szeroka seria laptopów
Kiedy zobaczyłem, że trafił do mnie Asus z serii ExpertBook byłem więcej niż sceptycznie nastawiony do jego testów. Wszystko przez to, że jest to bardzo szeroka seria, w której znajdziemy choćby model B1 z procesorem Intel Core i3, którego ceny zaczynają się od 2199 zł. Efekt był taki, że laptop przeleżał bez większego zainteresowania trzy dni w nieotwieranym kartonie, bo potraktowałem go jako przykrą konieczność.
Tymczasem przyjechał do mnie ExpertBook B9, czyli laptop z ekranem OLED, mocną specyfikacją i dosyć wyjątkową obudową. A tak wygląda jego pełna specyfikacja:
- obudowa o wymiarach 311 x 215 x 15,7 mm, masa 990 gramów,
- ekran OLED, 14-cali, rozdzielczość 1880 x 1800 pikseli, deklarowana jasność 400 nitów, certyfikat Pantone,
- procesor Intel Core i5-1335U,
- grafika Intel Iris Xe,
- 16 GB pamięci RAM,
- dysk SSD M.2 512 GB,
- 1x USB 3.2 Gen 2, 2x USB-C Thunderbolt 4, 1x microHDMI (RJ45), 1x HDMI 2.1, 1x Jack 3,5mm, czytnik linii papilarnych we włączniku,
- podświetlana klawiatura, touchpad z wyświetlanymi klawiszami numerycznymi,
- kamera 1080p, zasłaniana mechanicznie,
- 3-komorowy akumulator o pojemności 63 Wh,
- cena: od 6999 zł (sugerowana cena minimalna, może dotyczyć słabszego wariantu wyposażenia).
Asus ExpertBook B9 OLED waży mniej niż kilogram
A konkretnie 990 gramów co jest zasługą obudowy litowo-magnezowej. Magnezowe obudowy często sprawiają wrażenie zwyczajnie plastikowych. Solidnych, ale jakby pustych w środku i takich… niezbyt premium. W przypadku ExpertBooka B9 obudowa robi nieco lepsze wrażenie i trudno jest jednoznacznie stwierdzić, czy przypomina bardziej metal, czy plastik, szczególnie na klapie. Ogółem wydaje się bardziej solidny, a jego odporność potwierdza zgodność z normą MIL-STD810G. Więc upadki nie są mu straszne.
Wykonanie stoi na bardzo dobrym poziomie. Mamy tu matowe wykończenie z praktycznie każdej strony, dzięki czemu laptop nie zbiera odcisków palców, ale za to lubi pokrywać się tłustymi plamami. Obudowa, oprócz tego że bardzo lekka, jest cieniutka i pod kątem szeroko pojętej mobilności oraz kompaktowości Asus ExpertBook B9 wypada wzorowo.
Obudowa rozkłada się do 180 stopni, a przy lekko odchylonym ekranie, w charakterystyczny dla Asusa sposób unosi delikatnie spód ku górze, ustawiając klawiaturę pod lekkim skosem. W zestawie znajdziemy składane opakowanie, w którym zapakowana jest ładowarka. Po złożeniu w graniastosłup służy za dodatkową podstawkę. To ciekawe rozwiązanie.
Czytaj też: ASUS Vivobook S 15 OLED BAPE Edition – laptop z oryginalnym designem. I małpą
Mała obudowa nie musi oznaczać rezygnacji z portów
Na ogół nie przeszkadza mi, jak producenci ograniczają liczbę portów w laptopach stawiając np. tylko na porty USB-C. Ale bardzo lubię, jak naprzeciwko tłumaczenia, że musieliśmy zrezygnować z portów dla odchudzenia konstrukcji… stają takie modele jak Asus ExpertBook B9.
Na lewym boku obudowy o grubości 15,7 mm mamy pełnowymiarowy port HDMI, dwa porty USB-C, micro HDMI, do którego podpinamy znajdującą się w zestawie przejściówkę z gniazdem Ethernet oraz gniazdo Jack 3,5mm.
Na boku prawym trafimy na port USB-A oraz włącznik z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych. Można na bogato w cienkiej obudowie? Można.
Czytaj też: Test Huawei MateBook X Pro 2023. Nadal świetny, ale może przyszedł czas na coś nowego?
Asus ExpertBook B9 ma touchpad jak patelnia i bardzo wygodną klawiaturę
Asus ExpertBook B9 ma jeden z największych touchpadów, jakie znajdziemy w kompaktowych ultrabookach. Oprócz tego, że duży, ma odpowiednio śliską powierzchnię i korzysta się z niego bardzo wygodnie. Ma też więcej niż jedną funkcję.
Kolejną, oprócz sterowania kursorem, jest wyświetlanie klawiatury numerycznej w ramach NumberPad 2.0. Jest to w zasadzie pełna klawiatura numeryczna, bo obok cyfr znajdziemy tu symbole oraz klawisz Enter. Funkcję aktywujemy dotykając pole w górnym rogu touchpada. Po wyświetleniu cyfr nadal możemy w klasyczny sposób korzystać z gładzika. Samo korzystanie z dotykowych przycisków jest bardzo wygodne.
Funkcja trzecia to zaszyty w touchpadzie moduł NFC. Niestety nie możemy użyć go do podłączania smartfonu jak np. w laptopach Huawei, za to służy on jako dodatkowe zabezpieczenie i możemy nim np. wczytać kartę autoryzującą logowanie i jest to zdecydowanie bardziej rozwiązanie typowo korporacyjne i nie wydaje mi się, aby ta funkcja miała wielu użytkowników.
Podświetlana na biało klawiatura (tylko jeden poziom podświetlenia) jest bardzo wygodna. Klawisze mają spory, jak na laptopa skok. Przyjemnie sprężynują, wciskają się z lekkim oporem i korzysta się z nich bardzo wygodnie. Do tego mamy bardzo klasyczny układ i rozmiar przycisków, więc przesiadka z innego modelu jest w zasadzie bezbolesna i od razu można pisać szybko i bezwzrokowo.
Czytaj też: Szybka recenzja Lenovo Yoga Book 9i. Dwa ekrany lepsze niż jeden składany
Asus ExpertBook B9 to najlżejszy laptop z ekranem OLED
Prawdopodobnie nie znajdziemy na rynku drugiego tak lekkiego laptopa z ekranem OLED. 14-calowy panel o rozdzielczości 2880 x 1800 pikseli oferuje 90 Hz odświeżanie obrazu i do pełni szczęścia brakuje tu tylko obsługi dotykowej, ale nie można mieć wszystkiego.
Ekran oferuje praktycznie maksymalne kąty widzenia, wzorową jasność, perfekcyjną czerń i piękne, mocno nasycone kolory. To ekran z gatunku tych, od których trudno się oderwać. Bardzo dobrze spisuje się przy przeglądaniu Internetu i pracy z dokumentami, bo ma przyzwoitą biel, która nie ucieka mocno w odcienie żółci, a też zawsze można skorzystać z bardzo dobrze wyglądających trybów ciemnych, o ile tylko lubimy pracować w takiej kolorystyce Windowsa 11. Wyświetlacz idealnie nadaje się też do oglądania filmów i wygodnie pracuje się na nim z multimediami.
Kwestią dyskusyjną pozostają proporcje ekran. Mamy tu klasyczne 16:10 i faktycznie Asus mógłby pomyśleć o czymś z proporcjami 3:2, jak coraz częściej robi to konkurencja. Szczególnie że mówimy tutaj o laptopie do pracy.
W teście oka ekran OLED ExpertBooka B9 wypada wzorowo, ale jak wygląda w pomiarach? Wcale nie gorzej. Mamy tu 100% pokrycia palety sRGB i AdobeRGB oraz 96% dla P3. Dodając do tego średnią wartość DeltaE na poziomie 1,10 mamy prawie idealny ekran do pracy z grafiką. Prawie, bo krzywa gamma zbliża się do wartości 2.2, więc ciemne elementy wypadałoby nieco rozjaśnić, a punkt bieli jest trochę zbyt żółty (7700K dla maksymalnej jasności). To jednak da się zrobić prostą kalibracją i mamy kłopot z głowy. Maksymalna jasność, jaką udało mi się zmierzyć to niecałe 350 nitów, ale w rzeczywistości ekran wydaje się znacznie jaśniejszy i nawet pomimo błyszczącej powłoki można go bardzo wygodnie używać w jasnym otoczeniu. Panel OLED oczywiście nie ma żadnego strefowego podświetlenia, więc odchylenia jasności na poziomie niecałego 1% traktowałbym jako błąd pomiaru. Ogółem zastosowany tu ekran jest bardzo dobrej jakości nie tylko w teorii, ale też w praktyce.
Czytaj też: Test Razer Blade 16 2023. Monstrum o dwóch twarzach w cenie, która zabija
Wydajność ExpertBooka B9 zniechęci profesjonalistów
Pomimo świetnego ekranu, Asus ExpertBook B9 to zdecydowanie laptop do pracy biurowej. Najnowsze podzespoły zapewniają mu dobrą wydajność, ale brakuje jej w bardziej zaawansowanych zastosowaniach. Wystarczy spróbować odszumiania większej liczby zdjęć, albo skorzystać z algorytmów rozpoznawania obiektów w Adobe Lightroom i pojawia się lekka czkawka. Do amatorskiej edycji to w pełni wystarczy, ale osoby zaawansowane szybko zauważą, że tej wydajności nieco brakuje. Podobnie wygląda to choćby w edycji filmów, a w przypadku gier pozostają nam starsze tytułu, albo popularne i niewymagające gry sieciowe.
Wyniki benchmarków potwierdzają, że to typowy laptop biurowy:
- GeebkBench 6 – single core 2253, multi core 7755,
- CrystalDisk Mark 8 – odczyt sekwencyjny 3494 MB/s, zapis sekwencyjny 1653 MB/s,
- 3dMark TimeSpy – 1359,
- PC Mark 10 – 4809,
- Cinebench R23 multi core – 5495,
- Cinebench R23 single core – 1631.
Przyzwoity czas pracy, dobra kultura pracy, głośniki… eee pomidor?
Asus ExpertBook B9 może pochwalić się bardzo dobrą kulturą pracy. Przez większość czasu użytkowania pracował niemal bezgłośnie, dodając nieco hałasu podczas benchmarków czy edycji zdjęć. Temperatura obudowy pozostaje niska, a jeśli się grzeje to w części nad klawiaturą, więc cały czas można wygodnie trzymać laptopa na kolanach.
Użytkownicy poprzednich generacji modelu B9 narzekali na niską jakość wbudowanej kamery o rozdzielczości 720p. Tutaj rozdzielczość została podniesiona do FullHD i jakość obrazu jest bardzo przyzwoita. Dodatkowo kamerę można w prosty sposób zasłonić fizyczną przesłoną sposób.
Napis na obudowie informuje nas o głośnikach zgodnych z Dolby Audio, ale ich jakość… delikatnie mówiąc nie należy do najlepszych. Zniekształcenia dźwięku pojawiają się już po przekroczeniu 40% skali głośności.
Czas pracy wariantu OLED nieco spadł w stosunku do poprzedników, głównie właśnie ze względu na ekran. Przy jasności ustawionej na 80% udało im się osiągnąć niecałe 6 godzin pracy typowo biurowej na pojedynczym ładowaniu i nieco ponad 4 godziny przy maksymalnej jakości. Przygaszenie ekranu do 50% wydłuża ten czas do ponad 7 godzin. Akumulator ładujemy za pomocą ładowarki o mocy 65W, więc można do tego użyć nawet ładowarki typowo smartfonowej.
Czytaj też: Recenzja Huawei MateBook 16s (2023). Moc i9-13900H a siła przyzwyczajeń
Asus ExpertBook B9 to bardzo udany laptop biurowy
Mały, lekki, świetnie wykonany, z bardzo wygodną klawiaturą, dużym touchpadem z klawiaturą numeryczną i świetnym ekranem – taki jest Asus ExpertBook B9. Laptop, który bardzo dobrze sprawdzi się w pracy biurowej i amatorskiej pracy kreatywnej, dzięki zastosowaniu świetnego panelu OLED. Do tego mamy bardzo bogaty zestaw portów i przyzwoity czas pracy, ale niższy niż w przypadku poprzedników bez ekranu OLED.
ExpertBook B9 trafi do Polski na początku października w cenie od 6999 zł, ale niestety nie wiemy jeszcze, o jakiej specyfikacji mowa. Jeśli cena testowanego wariantu będzie oscylować w tych okolicach, będzie adekwatna do możliwości laptopa.