Architektura Blackwell ma być pierwszą zaprojektowaną z myślą o procesorach graficznych MCM (Multi-Chip-Module). Jej przeznaczeniem będą zarówno konsumenci, jak i centra danych. A jeśli mamy do czynienia z nową architekturą, czy oznacza to zarazem znaczne zwiększenie ilości rdzeni, co przekłada się na nowe możliwości oraz zupełnie nową jakość? Przecieki sugerują, że niekoniecznie…
Blackwell – co znajdziemy w ciemnej studni?
Czego możemy spodziewać się, gdy słyszymy, że producent szykuje nową architekturę układów graficznych? Zapewne większości osób przychodzi na myśl przede wszystkim zwiększenie liczby rdzeni, a co za tym idzie – większa moc i wydajność. Ale w tym przypadku niekoniecznie tak mu się stać, ponieważ wedle przecieków NVIDIA nie planuje “znaczącego” dodania rdzeni do projektowanych układów.
W chwili obecnej korzystająca z architektury Ada Lovelace seria RTX 40 obchodzi swoje pierwsze urodziny. Jest to jak na razie najnowsze rozwiązanie, które zostanie zastąpione przez Blackwell w 2025 roku. Jak donosi znany twitterowy specjalista od przecieków, kopite7kimi, zamiast dodawania rdzeni NVIDIA poszła drogą modyfikacji struktury klastrów. Z drugiej jednak strony informuje, że używany w procesorach graficznych GB100 ma mieć dwa razy więcej rdzeni niż GB102. Tak więc informacje docierają do nas nieco mylne.
Istotne jest jednak MCM. Przejście na ten design sugeruje, że NVIDIA rozwija technologię upychania jak największej ilości elementów na kość. Jaką ilość chce upakować? Póki co nie wiadomo – to oraz konfiguracja będą dopiero określone, ale działania w tym kierunku świadczą o tym, że producent stawia na większą elastyczność swoich układów i pozazdrościł AMD układ Instinct MI300. Jako że do prezentacji nowej architektury pozostał jeszcze rok, zapewne do tego czasu dowiemy się na jej temat znacznie więcej.