Jak wynika z dotychczasowych doniesień, kolizji towarzyszył krótki i bardzo intensywny rozbłysk. Co jeszcze wiemy w tej sprawie? Przestawiamy zgromadzone do tej pory informacje, których źródłem były obserwatoria OASES i PONCOTS, które 29 sierpnia o godzinie 1:45 czasu japońskiego dostrzegły te wyjątkowe wydarzenia.
Czytaj też: Jeśli życie pozaziemskie istnieje, to właśnie tam. Astronomowie namierzyli idealnego kandydata
Za pośrednictwem social mediów astronomowie poinformowali o swoich dokonaniach. Sytuacja jest wyjątkowa i to nawet pomimo faktu, że Jowisz doświadcza kolizji bardzo regularnie. Dlaczego tak się dzieje i z jakiego powodu mimo wszystko powinniśmy być zainteresowani tym, co wydarzyło się przed kilkoma dniami?
Zacznijmy od tego, że Jowisz jest najmasywniejszą planetą Układu Słonecznego. Nawet gdyby zebrać wszystkie pozostałe i dodać do siebie ich masy, to wciąż nie mogłyby się równać z królem Układu Słonecznego (pomijając rzecz jasna Słońce, które pod tym i wieloma innymi względami zdecydowanie umyka konkurencji).
Z wielką masą idą rzecz jasna ogromne konsekwencje, ponieważ Jowisz pełni rolę swego rodzaju kamizelki kuloodpornej dla planet znajdujących się w wewnętrznym Układzie Słonecznym. Jego przyciąganie grawitacyjne jest tak potężne, że ściąga na siebie większość obiektów, które w przeciwnym wypadku zabłąkałyby się w okolice Marsa, Ziemi, Wenus czy Merkurego.
Uderzenia obiektów w Jowisza zdarzają się tysiące razy częściej niż w Ziemię, ponieważ jest on znacznie masywniejszy od naszej planety
I choć uderzenia w Jowisza są bardzo powszechne, to rzadko zdarza się, by astronomowie byli w stanie je uwiecznić. Tutaj było inaczej, a sztuka ta udała się nawet amatorskim obserwatorom nieba. Niestety nie wiadomo, jak duży był feralny obiekt, choć biorąc pod uwagę skalę rozbłysku i ogólne zamieszanie wywołane kolizją, można się domyślić, że sprawca całego zamieszania był całkiem spory.
Jak wynika z badań opublikowanych w 2013 roku, Jowisz jest uderzany przez obiekty o średnicy od 5 do 20 metrów średnio od 12 do 60 razy w roku. W przypadku ciał o średnicy przekraczającej 100 metrów mówi się natomiast o częstotliwości jednej kolizji na kilka lat. W porównaniu do Ziemi jest to około 10 000 razy częściej. Na szczęście dla tego gazowego olbrzyma uderzenia nie są tragiczne w skutkach. To oczywiście zaleta jego gigantycznej masy. To, co dla Jowisza jest zaledwie draśnięciem, na Ziemi mogłoby oznaczać prawdziwą tragedię.