Czechy zgłosiły do Komisji Europejskiej program pomocowy dla dużych przedsiębiorstw w związku z wyższymi cenami energii elektrycznej i gazu. Dotacja ze strony KE będzie wynosić 800 milionów euro, a okresem kwalifikowalnym będzie cały rok 2023 – dowiadujemy się z oficjalnego komunikatu Komisji.
Czytaj też: Dwa w cenie jednego. To urządzenie wytwarza energię i jednocześnie ją magazynuje
W ramach programu zostały ustalone maksymalne ceny gazu i energii, które będą pokrywać beneficjenci. Są to odpowiednio 5000 koron/MWh (ok. 920 złotych) i 2500 koron/MWh (ok. 360 złotych). Kiedy cena rynkowa wyżej wymienionych mediów wzrośnie powyżej limitu, różnica będzie pokrywana z dotacji.
Oczywiście ustalono również granice dofinansowania. Pojedyncza firma może uzyskać pomoc w maksymalnej wysokości 4 milionów euro, póki nie przekroczy ona 50 proc. kosztów kwalifikowalnych. Przedsiębiorstwa energochłonne mogą liczyć na jeszcze większe wsparcie sięgające nawet 50 milionów euro.
Czytaj też: Obywatele sami zadbają o energię na wypadek blackoutu. Rząd nie powinien przeszkadzać
W Czechach będą mieć tanią energię, ale tylko duże przedsiębiorstwa. KE zadecydowała
Warto dodać, że w Polsce również została uchwalona maksymalna taryfa za energię elektryczną, ale dotyczy ona tylko przedsiębiorstw z sektora MŚP (małe i średnie przedsiębiorstwa). Jak podaje gramwzielone.pl, po ostatnich zmianach firmy objęte wsparcie państwa będą płacić za prąd 693 zł/MWh.
Czytaj też: Rachunki za energię mogą zmaleć. Nowy model wywraca system rozliczeń do góry nogami
Zatem jak widzimy, limity cenowe dla czeskich firm są ustalone dużo niżej niż w Polsce. Chociaż mówimy tutaj o dwóch różnych sektorach – u południowego sąsiada o gigantycznych zakładach, w Polsce o małych i średnich. Niemniej różnice w cenie energii elektrycznej pomiędzy Czechami i naszym krajem są widoczne nawet dzisiaj.
W momencie pisania tych słów, portal EU Energy Live podawał, że cena za megawatogodzinę w Polsce wynosi 126 euro, podczas gdy w Czechach 116. Polski prąd jest jednym z najdroższych w UE (wyższe ceny rynkowe są tylko w Rumunii, Bułgarii i państwach bałtyckich). Obserwując również ponowną, powolną tendencję zwyżkową w kosztach energii w całej UE, możemy sądzić, że najbliższa jesień i początek zimy do łatwych należeć nie będą.