Jeśli macie dziwne wrażenie, że ID GTI już gdzieś widzieliście, to nic dziwnego – w pierwszym kwartale bieżącego roku Volkswagen pokazał swój tani samochód elektryczny ID.2. To właśnie na tej koncepcji została oparta… tak naprawdę to kolejna koncepcja, bo zaprezentowany właśnie ID GTI. Ten jest nie tyle rzeczywistym pojazdem, który trafi na rynek w dokładnie takiej formie, a projektem, mającym na celu zaprezentowanie aktualnej wizji firmy w kwestii docelowego już samochodu. Dla Volkswagena nie jest to łatwy projekt, bo przecież seria Gran Turismo Injection była od zawsze powiązana z turbodoładowanymi silnikami.
Volkswagen ID GTI to koncepcja z elektrycznym pazurem
W świecie motoryzacji, która coraz bardziej opiera się na pojazdach elektrycznych, Volkswagen w dosyć odważnym stylu zaprezentował koncepcję ID GTI, która jest hołdem dla rodziny GTI, będącej kwintesencją kompaktowych spalinowych samochodów sportowych od wielu dekad. Tym samym zaprezentowany na tegorocznej wystawie IAA Mobility w Monachium koncept nie tylko kontynuuje dziedzictwo GTI, ale też odważnie kroczy w przyszłość, wyznaczając nowe standardy dla elektrycznych samochodów sportowych… a przynajmniej próbuje to robić.
Czytaj też: Test Volkswagen ID.4 – przyśpieszenie nie urywa głowy, a i tak go polubisz
Pamiętajmy, że Volkswagen w tej nowej erze dla GTI musi połączyć nowe ze starym, bo ID GTI zadebiutował całe 48 lat po debiucie oryginalnego Golfa GTI, a teraz musi przede wszystkim zachować ducha swoich przodków. Oryginalne modele GTI były znane nie tyle z czerwonych wstawek na nadwoziu, a przede wszystkim ze swojego układu napędowego na przednie koła i doładowanych silników, których w elektrycznym ID.GTI oczywiście zabraknie. W projekcie inżynierowie Volkswagena mieli jednak wykorzystać przedni mechanizm różnicowy sterowany przez funkcję obecną w obecnych modelach GTI, rozwijając go o napęd elektryczny.
Co ciekawe, teraz litera “I” w akronimie GTI oznacza Inteligencję, ponieważ ID. GTI wprowadza nowy etap ewolucji w elektronicznie zintegrowanych systemach dynamiki jazdy. Jest to możliwe dzięki nieskończonym możliwościom regulacji napędu elektrycznego, co pozwala kierowcy przełączać się między różnymi profilami GTI za pomocą specjalnej Kontroli Doświadczenia GTI na konsoli środkowej. Wedle producenta, te tryby są w stanie oddać charakter modeli z przeszłości i to nawet Golfa GTI z 1976 roku.
Czytaj też: Nowy Golf powróci jako tani samochód elektryczny? Volkswagen ma plan
Dziedzictwo GTI widać na pierwszy rzut oka, o co dba szereg wizualnych dodatków z czerwoną otoczką grilla chłodnicy i czarnym przednim splitterem na czele. Wewnątrz nie jest inaczej, co podkreślają charakterystycznie wykończone fotele sportowe czy trójramienna kierownica, ale na wszechobecną analogowość nie liczcie, bo Volkswagen wprowadził w ID. GTI powszechną już na rynku samochodów cyfryzacje, co obejmuje cyfrowe wyświetlacze czy wyświetlacz HUD.
Wygląda więc na to, że w miarę jak świat zmierza w kierunku zrównoważonego transportu, Volkswagen trzyma ciągle rękę na pulsie i jest gotowy sprawić, żeby emocje związane z jazdą samochodem sportowym nie tylko pozostały, ale wręcz rozkwitły w erze pojazdów elektrycznych.