Pocisk Nag przetestowany. Indie stworzyły od podstaw własną zaawansowaną broń
Indie wreszcie zakończyły prace nad swoim wyjątkowym z punktu widzenia rodzimej armii oraz przemysłu zbrojeniowego pociskiem przeciwpancencernym. Mowa o pocisku przeciwpancernym Nag rozwijanym przez indyjską organizację ds. badań i rozwoju obronnego (DRDO) od lat 80. ubiegłego wieku. To pocisk trzeciej generacji typu “wystrzel i zapomnij” z możliwością przeprowadzania ataku od góry, który ostatnio ukończył wszystkie wymagane próby, aby wreszcie trafić na służbę. Jego rolą jest przede wszystkim zwiększenie zdolności przeciwpancernych armii indyjskiej i udowodnienie, że kraj rozwija się w zakresie własnej technologii wojskowej.
Czytaj też: Tak Indie odpowiedzą w razie ataku jądrowego. Państwo przetestowało swój okręt podwodny SSBN
Pocisk Nag nie jest ograniczony do jednej platformy startowej. Może być wystrzeliwany z przenośnej wyrzutni, helikoptera oraz systemu montowanego na pojeździe o nazwie NAMICA, a więc zmodyfikowanego poradzieckiego pojazdu bojowego piechoty BMP-2. Rozległe testy w różnych warunkach terenowych i pogodowych potwierdziły, że pocisk Nag wykazał się dużą dokładnością i niezawodnością, a na dodatek prawdopodobieństwem trafienia na poziomie 90%.
Czytaj też: To już oficjalne. Indie dorównały największym mocarstwom, przyjmując na służbę lotniskowiec INS Vikrant
Nag może zwalczać cele oddalone do 4 km w swojej lądowej wersji i do 10 km w wersji wystrzeliwanej z platformy powietrznej, czyli z helikoptera. Używa tandemowej głowicy przeciwpancernej z wysokoenergetycznym materiałem wybuchowym (HEAT), która jest zdolna do przebijania nawet reaktywnego pancerza. Jego system naprowadzania obejmuje wykorzystanie albo głowicy termicznej, albo radarowej w fazie terminalnej. Dzięki temu może przeprowadzać ataki typu “wystrzel i zapomnij”, a do tego może uderzać w cele “od góry”, czyli bezpośrednio we wrażliwe elementy m.in. wrogich czołgów.
W ramach wspomnianych testów indyjskie DRDO potwierdziło, że pocisk Nag jest gotowy do wprowadzenia na służbę do armii indyjskiej, która w 2018 roku złożyła zamówienie na 300 pocisków Nag i 25 wyrzutni NAMICA. Dostawa tych systemów ma zostać zakończona do końca 2023 roku, czyli wiele lat od rozpoczęcia prac nad Nag, który w toku ostatnich dekad napotkał na swojej drodze wiele wyzwań, a w tym problemy techniczne, ograniczenia budżetowe i zmieniające się wymagania operacyjne, co spowodowało opóźnienia w harmonogramie rozwoju.
Czytaj też: Indie mogą już “niszczyć w pionie”. Pocisk VL-SRSAM z powodzeniem zniszczył cel powietrzny
Nag wyróżnia się na tle innych podobnych systemów uzbrojenia przede wszystkim ze względu na swój zasięg, możliwości głowic i systemy naprowadzania, ale to nie ostatnie, co mają do powiedzenia Indie. Kraj już teraz planuje rozwój pocisku przeciwpancernego nowej generacji o większym zasięgu i ulepszonych funkcjach naprowadzania. Teraz zadanie to powinno być dla niego jeszcze łatwiejsze, jako że rodzimy pocisk przeciwpancerny Nag wreszcie wyszedł z etapu projektowania i testowania, a tym samym stanowi znaczący kamień milowy w zdolnościach obronnych i dowód na potencjał drzemiący w indyjskim przemyśle zbrojeniowym.