Jak dotąd – poza smartwatchami – urządzenia wearables nie cieszą się popularnością na rynku. Nawet Google mocno sparzył się na tym polu ze swoimi Google Glass. Miała być rewolucja, ale finalnie po dwóch latach projekt został zamknięty i mało kto go wspomina. Jeśli chodzi o Microsoft, tutaj producent z Redmond nie ma żadnych wartych uwagi prób stworzenia “elektroniki noszonej” (poza dwoma smartbandami), ale jak widać – chce to zmienić.
Cztery miesiące temu, 2 maja, do amerykańskiego Urzędu Patentowego wpłynął wniosek, w którym Microsoft opisuje projektowanego przez siebie “korzystającego ze sztucznej inteligencji asystenta wearables”. Jak czytamy we wniosku, ma on znaleźć zastosowanie w plecakach i innych podobnych przedmiotach.
Inteligentny plecak od Microsoftu – jak to działa?
Jego działanie opisano następująco: “Przykładowy plecak wyposażony jest w sensory, kamerę oraz mikrofon. Dzięki mikrofonowi użytkownik może wydawać mu komendy głosowe, a Sztuczna Inteligencja wykorzystuje sensory i kamerę do rozpoznawania otoczenia oraz obiektów, aby następnie udzielić użytkownikowi odpowiedzi na zadane pytanie.” Sposób działania tego rozwiązania w praktyce pokazują dwa poniższe obrazki. Liczby oznaczają elementy wykrywane i zidentyfikowane przez SI.
Można zgadywać, że do stworzenia asystenta SI Microsoft wykorzysta doświadczenia zdobyte przy tworzeniu Bing AI a także świętej pamięci asystentki głosowej – Cortany. Będzie on służyć nie tylko do rozpoznawania otoczenia, ale przypomni także o różnych zaplanowanych wydarzeniach, pomoże podczas zakupów, porównując ceny w różnych miejscach itd. Oczywiście w celu sprawnego działania będzie niezbędne udostępnienie mu wszelkich danych użytkowników, co nie każdemu się spodoba.
Mam nieodparte wrażenie, że “plecakowy asystent” to rozwinięcie konceptu zwykłego smartwatcha. W sumie nie ma w tym nic złego. Jednak przemierzanie miasta z “gadającym plecakiem” czy też robienie z nim zakupów nie są zbyt komfortowe. No i należy mieć na uwadze, że taki napakowany elektroniką plecak zapewne będzie swoje kosztować. Oczywiście temat jest dopiero w powijakach, jednak czuję, że Microsoft znowu uraczy nas czymś, co pożyje krótko i utopi w tym miliony dolarów. Ale kto bogatemu zabroni?