Jak na firmę założoną w 2011 roku, Baseus poczyna sobie całkiem odważnie. Operuje w ponad stu krajach, a w wielu z nich odnosi sukcesy. Na naszym poletku za taki można uznać pierwsze miejsce w sprzedaży na Allegro w kategorii ładowarek. W Chinach są z kolei liderami sprzedaży ładowarek z azotkiem galu, a w ujęciu globalnym – sprzedaży elektroniki na Aliexpress. Do tego dochodzi podium na Amazonie w między innymi kategorii powerbanków i stacji dokujących.
Na takie wyniki złożyło się kilka czynników i nie chciałbym o nich mówić zbyt wiele, ale z pewnością swoją rolę odgrywa opłacalność połączona z odpowiednią jakością. Gdyby tej jakości nie było, firma nie mogłaby liczyć na marketing szeptany na forach i w grupach dyskusyjnych. Ten jednak może nie wystarczyć w obliczu dwóch zbliżających się okoliczności na rynku akcesoriów. Dlatego, by przebić się do świadomości nowych klientów i zyskać na świeżości Baseus zmienił logo i ustanowił nowy slogan: Simple for more.
O jakich okolicznościach myślę i jakie odpowiedzi na nie ma Baseus?
Zobacz wideo na kanale Chip.pl i zostaw subskrypcję z dzwoneczkiem!
Stacje ładowania dla samochodów elektrycznych niedługo będą bardzo potrzebne
Proces ładowania samochodu elektrycznego zwykłym domowym przyłączem z 230V może trwać nawet 12 godzin. Nie byłby to ogromny problem, gdyby publiczna infrastruktura była tania i szeroko dostępna. Jednak w obecnej sytuacji na jedną stację ładowania przypada 28 samochodów, a do tego takie miejsca znajdują się najczęściej w obrębie metropolii. Wydaje się zatem, że jeśli Unia Europejska faktycznie doprowadzi do dominacji samochodów elektrycznych na rynku, to będziemy musieli zadbać o bazę ładowarek na własną rękę.
Odpowiedzią na takie zapotrzebowanie będzie Baseus Nebula Series GaN AC EV Charger. To ładowarka sieciowa korzystające z prądu stałego o mocy wyjściowej do 22kW. Znajdziemy w niej 11 stopni zabezpieczeń, choć nie byłem w stanie dowiedzieć się dokładnie, o jakie rozwiązania chodzi. Wiem za to, że dołączony do zestawu wtyk korzysta ze standardu Type 2, a całość zdobyła certyfikat IP55, powinna zatem nie mieć problemu z deszczem czy niosącym pył wiatrem.
Jak na nowoczesną stację ładowania przystało, Bases Nebula Series GaN AC EV Charger wykorzysta potencjał aplikacji mobilnej. Z tą połączymy się zarówno za pośrednictwem Bluetooth, 5G oraz dołączonej do zestawu karty bezpieczeństwa. Wśród przewidzianych funkcji jest sprawdzenie aktualnego poziomu naładowania, jak i zaplanowanie godzin, w których ładowarka ma zadziałać. To rozwiązanie powinni docenić właściciele instalacji fotowoltaicznych.
Ładowarkę Baseus Nebula Series GaN AC EV Charger (producent musi jeszcze popracować nad nazwą) zobaczymy w sprzedaży wiosną przyszłego roku. Do tego czasu pewne rzeczy mogą w niej ulec zmianie, a z pewnością nie będzie to jedyny produkt z tej kategorii w ofercie producenta. Poniżej zobaczycie najważniejsze parametry:
- Moc: 22 kW (kompatybilna z 3,5 ~ 11 kW)
- Temperatura pracy: -20°C ~ +50°C
- Wilgotność względna: 5% ~ 95%
- Napięcie wejściowe (V): AC 400V±20%
- Prąd znamionowy (A): 32A
- Znamionowa moc wyjściowa (kW): 22kW
- Częstotliwość: 50±5 Hz
Czy ładowarki Baseus pojawią się w publicznych sieciach ładowania? Nie jest to wykluczone. Shiyou He zwrócił uwagę, że w Chinach Baseus nawiązywał już wielokrotnie współprace z lokalnymi władzami oraz uczestniczył w tworzeniu stacji dla dużych centrów biurowych. Jednocześnie CEO firmy przyznaje, że na ten moment na rynkach Unii Europejskiej Baseus skupi się na rozwiązaniach dla klientów indywidualnych. Zaznaczył też, że firma ma już plany na więcej produktów z zakresu ładowania samochodów elektrycznych na najbliższe trzy lata.
To jedna z dwóch okoliczności, na którą gotowość ogłosiła firma. Drugi front wiatru zmian wieje już zdecydowanie mocniej.
Baseus bardzo chce zyskać w oczach kupców nowych iPhone’ów
Jak wiemy z informacji przedpremierowych o iPhonach 15, już wkrótce doczekamy się jednej z największych zmian, która była odwlekana w czasie jak tylko się da. Nowy smartfon Apple otrzyma złącze USB-C. Producenci akcesoriów z pewnością zacierają ręce na otworzenie się Apple na jeden standard ładowania. Nie zmienia to niemal żadnego elementu architektury ładowarek czy innych narzędzi, ale z pewnością klienci otworzą się na więcej rozwiązań. Kto zabłyśnie w obliczu zaciętej konkurencji, może ukroić sobie spory kawałek tortu. Stąd Baseus znaczną część swojej prezentacji poświęcił narzędziom dla “Nowego Phone’a”, tłumacząc komunikat z ekranu.
Podczas prezentacji pokazano kilka rozwiązań z serii MagPro. Część z nich możecie znać z ofert innych producentów. Wśród nich zgrabne i kolorowe powerbanki bezprzewodowe, w których znajdzie się także dodatkowy port USB-C z ładowaniem o mocy do 5W (a więc w sam raz dla słuchawek bezprzewodowych) z podstawką. Aż dziw bierze, że w tak wielu ładowarkach na MagSafe tej podstawki nie ma, bo dodaje ona sporo do praktyczności. Nie zabrakło też uchwytów MagPro – zarówno tych, które mogą stać na biurku, być przyklejonymi do ściany, jak i tych, które dzięki wbudowanym wiatrakom schłodzą smartfon podczas korzystania z nawigacji w samochodzie.
Jest jednak jeden gadżet, który prezentuje się obiecująco. To niepozorna kostka ładująca, która może jednocześnie naładować trzy urządzenia. U góry widzimy złącze ładowania MagSafe, które wystarczy odchylić, by ukazała nam się druga ściana. Na niej położymy urządzenia do ładowania standardem Qi. Z kolei na jednym z boków umieszczono złącze USB-C o mocy wyjściowej 5W. Całość podłączycie do zasilania kablem ze złączem USB-C, który zwija się do wnętrza obudowy. Część, w której się znajduje, ukryjemy, wciskając ją do wnętrza kostki. W efekcie ta zmniejsza swój rozmiar. Mam nadzieję, że do premiery jakość mechanizmu zostanie dopieszczona, bo ten nie był jeszcze idealny.
Akcesoria Baseus MagPro powinny pojawić się na rynkach z końcem października.
Szybkie ładowanie powinno gościć w niemal każdym sprzęcie
Niektórzy producenci elektroniki dość niepewnie podchodzą do tematu szybkiego ładowania. Z kolei będąc po testach smartfonów ze 150- i 180-watowymi ładowarkami widzę, jak bardzo szybkie ładowanie zmienia życie. Fakt, że smartfon pusty akumulator napełni w mniej niż kwadrans całkowicie sposób myślenia. Nie trzeba kalkulować przed wyjściem – wystarczy podłączyć smartfon. Gorącym orędownikiem takiego podejścia jest też sam szef Baseus, który uznał szybkie ładowanie za “zmieniające reguły gry”.
Baseus takie rozwiązania wprowadza do pięcioportowej ładowarki biurowej Baseus GaN 5 Pro Desktop Fast Charger 240W. 240W dostarczymy tu przez wyjście DC, zaś przez 3 porty USB-C zyskamy do 140W. Jeden port USB-A zapewni 30W – nie tak dużo, ale wystarczająco, by wykorzystać potencjał większości urządzeń mobilnych. Do zdefiniowania maksymalnej mocy w każdym z portów wykorzystamy aplikację mobilną. Ekran w górnej części urządzenia pozwala wyświetlać aktualną moc wyjściową. W konfiguracjach z kilkoma złączami sprzęt naładujemy w następujących parametrach:
- DC+USB-C1/USB-C2/USB-C3 140W+100W.
- DC+A1 140W+30W.
- DC+USB-C1+USB-C2/USB-C3+A1 140W+65W+30W.
- DC+USB-C3+A1 140W+30W+30W.
- DC+USB-C1/USB-C2+USB-C2/USB-C3+A1:140W+60W+20W+18W.
- DC+USB-C1+USB-C2+USB-C3+A1:140W+45W+18W+18W.
- USB-C1/USB-C2+USB-C2/USB-C3: 140W+100W.
- USB-C1/USB-C2/USB-C3+A: 140W+30W.
- USB-C1+USB-C2+USB-C3: 140W+65W+30W.
- USB-C1/USB-C2+USB-C2/USB-C3+A: 140W+65W+30W
Sprzęt został wyceniony na 199,99 dolarów. Na tym nie kończą się rozwiązania Baseus z szybkim dostarczaniem energii, bo firma zaprezentowała także powerbanki w nietypowym kształcie. Baseus Blade Smart2 przypomina mi czytnik e-booków albo notes i podobnie jak one, jest dość cienki. Przy 12 milimetrach ma też niewielką wagę – zaledwie 323 gramy.
Spora powierzchnia sprawia, że ciężar rozkłada się równomiernie i przez to podczas trzymania całość zdaje się lżejsza niż jest. Ogniwo o pojemności 12000 mAh dostarczy energię przez jedno z dwóch złączy USB-C o mocy wyjściowej 65W. Sprzęt wyróżnia też ekranik, na którym możemy ustawić godzinę albo tekst. Nie jest to najczytelniejsze rozwiązanie, ale do podejrzenia godziny w zupełności wystarczy. A jeżeli 65W to za mało, istnieje jeszcze cięższa wersja o mocy do 140W i pojemności 24000 mAh.
Sprzedaż jest ważna, ale zadowolenie klientów ważniejsze
Gdy podczas wywiadu zapytałem CEO Baseusa, Shiyou He o strategię firmy na najbliższe lata, przyznał, że wewnętrznie badają rynek i rejestrują wyniki sprzedaży, ale nie jest to najważniejsze. Ważniejszym jest to, czy klienci “akceptują, lubią i mają dobrą opinię produktach”. W tej wypowiedzi szef firmy zaznacza, że ważnym jest to, by klienci byli skłonni polecić ten produkt innym osobom po tym, jak sami go używali.
Tworzenie produktów, które są akcesoriami, wymaga ciągłego projektowania pod potrzeby klienta i dopasowywanie się do trendów. Te potrzeby trzeba jednocześnie odszukać, tak jak może być to w przypadku słuchawek Eli Sport 1, które moim zdaniem mają w sobie “to coś”.
Jak Baseus wyróżnił słuchawki na rynku niemalże nasyconym? Przede wszystkim Eli Sport 1 mają spore membrany przetworników o średnicy 16,2 milimetra. Nie było mi dane posłuchać dźwięku, jaki odtwarzają, ale z reguły większy fizyczny parametr przetworników oznacza wzrost jakości dźwięku. Jeśli to was nie przekonuje, to być może przemówią do was świecące w ciemności zauszniki i otwarta konstrukcja? Design Eli Sport 1 z pewnością jest odświeżający, a i tak udało się uzyskać standard IPX4. Jeśli jednak przyzwyczailiście się do kabla łączącego obydwie słuchawki, Baseus przygotował sznurek z końcówkami pasującymi do dedykowanych otworów.
Producent zapewnia, że na jednym ładowaniu przy 70% głośności czas odtwarzania muzyki wyniesie nawet 8 godzin. Taki wynik zapewne wynika też z tego, że nie zastosowano tu aktywnej redukcji szumów, co z pewnością zaskakuje. Z drugiej strony mówimy o słuchawkach do treningu, gdzie szybka reakcja na dynamicznie zmieniające się otoczenie jest kluczowa. Sprzęt oferuje ENC (Enviromental Noise Cancellation), które wyeliminuje niechciane dźwięki otoczenia podczas rozmowy. Nie zabrakło za to kompatybilności z dwoma urządzeniami jednocześnie.
Słuchawki trafią na rynek z początkiem roku, a ich cena wyniesie około 80 dolarów. Sprzęt trafi na rynek w trzech opcjach kolorystycznych.
To tylko część produktów, jakie Baseus ma w swojej ofercie. Opisanie całego portfolio zajęłoby jeszcze kilka wieczorów. Zdaniem Shiyou He firmie udało się osiągnąć duży sukces i dokonać transformacji swojego portfolio:
Co mnie cieszy to fakt, że teraz mamy w ofercie produkty zaprojektowane z myślą o konkretnych scenariuszach aniżeli jedynie indywidualne.
Z perspektywy naszej, czyli klientów istotne jest to, że w Polsce szykuje się ciekawa rywalizacja o rynek akcesoriów. Baseus rzuca rękawice producentom na wielu frontach i przy dobrej jakości ma szansę ugrać dla siebie jeszcze więcej w Europie niż w ubiegłych latach.