W przeciwlotnicze systemy Piorun wierzą nawet Stany Zjednoczone. Wersja Piorun NG ma być jeszcze potężniejsza
O tym, dlaczego ręczne przeciwlotnicze systemy Piorun są fenomenem na skalę światową, pisaliśmy już wcześniej w obszernym artykule o ich możliwościach oraz potencjalnym zastosowaniu. Polska firma Mesko najwywraźniej stoi aktualnie na czele tego typu systemów (MANPADS) i żeby tę pozycję utrzymać, ma już w planach opracowanie Piorun NG, czyli nową generację tegoż systemu. Ta będzie bazować na sukcesie oryginału, integrując jednocześnie zaawansowane funkcje, które znacząco poprawiają jego skuteczność bojową.
Czytaj też: 50 mln dol. w piach. Rosja jeszcze nigdy nie zaliczyła wpadki tak blisko granicy z Polską
Piorun NG ma zostać wyposażony w nowy wielospektralny poszukiwacz, który działa w zakresie światła podczerwonego, ultrafioletowego i widzialnego. Tego typu dodatek umożliwia nie tylko dokładniejsze wykrywanie i śledzenie celów, ale także zwiększoną odporność na środki przeciwdziałania pokroju flar i wabików. Doczeka się również nowocześniejszego komputera do obliczania optymalnych tras lotu i komend sterujących, zwiększając zwinność i manewrowość pocisku, ale na tym się nie skończy.
Bazując na wiedzy zaczerpniętej zapewne z konfliktu za naszą wschodnią granicą, specjaliści Mesko najwyraźniej doszli do wniosku, że pociski wystrzelone z wyrzutni są za głośne i za bardzo dymią. Rozwiązanie? Nowatorski blok sterujący. Ten używa siłowników elektromechanicznych, zmniejszając hałas i sygnaturę dymną pocisku. Inspirację wojną widać przede wszystkim w nowym czujniki zbliżeniowym, który uczynił te pociski przeciwlotnicze jeszcze skuteczniejszymi przeciwko małym celom latającym, czyli głównie dronom.
Czytaj też: Drony opanowane do perfekcji. Polska firma stworzyła wyjątkowy bojowy system Gladius
Aktualnie Piorun NG jest finansowany jako wewnętrzny projekt firmy Mesko, a pierwsze testy mają mieć miejsce w ciągu sześciu do dziewięciu miesięcy na poligonie wojskowym w Polsce. Ostateczna konfiguracja i gotowość do produkcji będą zależeć od wyników tych testów oraz ewentualnego finansowania ze strony Ministerstwa Obrony Narodowej Polski.
Czytaj też: Program Orka z kolejną propozycją. Polska marynarka i okręty podwodne wreszcie pójdą w parze?
Jako że Piorun trafił już w ręce Ukraińców, Estończyków czy Norwegów, a na dodatek zmierza do amerykańskiego wojska, to możemy być już pewni, że wraz z nową wersją stanie się jeszcze bardziej pożądanym systemem na rynku. Zwłaszcza że jego kompatybilność z innymi polskimi systemami obrony powietrznej, takimi jak Poprad i Pilica (zdjęcie główne), zwiększa jego wszechstronność i tym samym może zainteresować większą liczbę nabywców. Zwłaszcza że w porównaniu z konkurentami, takimi jak amerykański system Stinger czy rosyjski Igła, Piorun jest uważany za jeden z najlepszych MANPADS dostępnych na rynku.