Połączenie oferty operatora komórkowego z przygodowym i podróżniczym stylem życia brzmi jak przepis na sukces, przynajmniej w teorii. W praktyce zdaje się, że większość z nas to pragmatycy, którzy albo szukają oszczędności przy wyborze taniej oferty pre-paid, albo oszczędzają łącząc kilka usług jednego operatora w jeden pakiet. Konkurencja pod tym względem jest ostra – w sklepach roi się od tanich starterów z pakietami internetu i rozmów na start, a ponadto każdy operator poza główną ofertą ma także rozwiązania czy to zaadresowane do młodych, czy korzystające z innego klucza komunikacji niż główna oferta.
Ponadto w ostatnich latach na popularności zyskują usługi subskrypcyjne. Nie potrzebujemy odwiedzać salonu ani nawet sklepu, aby zarejestrować się u danego operatora – wystarczy aplikacja mobilna i chwila cierpliwości. W ten sposób szybko możemy zmieniać charakter oferty czy dokupować pakiety internetu. Z kolei inni dostawcy usług kuszą rozwiązaniami pokroju wielu kart na jednym abonamencie albo dodatkami w postaci rabatów i darmowych miesięcy dostępu do usług streamingowych.
W takim krajobrazie na polski rynek powraca po niedługiej przerwie Red Bull Mobile. Można się było zresztą tego spodziewać po tonie ostatniego komunikatu prasowego, który został wypuszczony pod koniec 2022 roku:
Jak dobrze nas znacie, to wiecie, że nie lubimy stać w miejscu i zawsze szukamy nowych wyzwań. Dlatego przygotowujemy dla was nową ofertę. Szczegóły podamy później, ponieważ teraz robimy mały pit stop, by potem wjechać na wysokich obrotach z DRS-em.
Pojawia się zatem pytanie: Z czym do ludzi wyjdzie Red Bull Mobile?
Red Bull Mobile powraca we współpracy z T-Mobile
Plus stawia na Plush, Orange ma NJU Mobile i Flex, Play przywrócił Virgin Mobile, a T-Mobile… w sumie ma Heyah. Jest to jednak inny typ operatora, który popularnością cieszy się przede wszystkim u klientów ukraińskich. Red Bull Mobile będzie celował w inny zakres klientów. Przede wszystkim chodzi o osoby płynnie poruszające się w sieci, korzystające z subskrypcji i podróżujące.
Do takiej bazy klientów jak ulał pasuje oferta stawiająca na samoobsługę za pośrednictwem aplikacji mobilnej. Podczas prezentacji padły obietnice, że wszystkie sprawy będziemy w stanie załatwić bez wizyty w salonach, choć te oczywiście będą gotowe na taką ewentualność. Naszą przygodę z Red Bull Mobile możemy zacząć na dwa sposoby – poprzez kupno fizycznego startera lub w ramach oferty na eSIM. W sklepach, kioskach oraz na stacjach benzynowych pojawi się charakterystyczny zestaw, w którym startery sprzedawano jeszcze w 2011 roku, czyli karta SIM i puszka Red Bulla.
Red Bull Mobile stawia na model subskrypcyjny z comiesięczną opłatą. Łatwiej skończymy współpracę z operatorem albo ją wstrzymamy na przykład na czas dłuższego wyjazdu zagranicę. Wszystko z poziomu naszego smartfonu, także gdy chodzi o płatności. To żadne zaskoczenie w 2023 roku, ale cieszy, że są takie opcje.
Pod kątem technologicznym sieć będzie funkcjonowała w stu procentach w oparciu o te samą infrastrukturę, którą dostają klienci T-Mobile. Jeżeli w waszym miejscu zamieszkania borykacie się ze słabym zasięgiem T-Mobile, zmiana na Red Bull Mobile nie poprawi tej sytuacji. Jeśli jednak nie macie problemów, dostaniecie dostęp do pełnoprawnej sieci komórkowej z obsługą 5G NSA, korzystającą ze wszystkich stacji bazowych magentowego operatora.
Red Bull Mobile – ile kosztuje? Operator stawia na brak limitów i… nagrody oraz bilety
Na ten moment Red Bull Mobile zaoferuje jedną ofertę, za którą przyjdzie nam zapłacić 45 złotych miesięcznie bez zgód marketingowych i 40 zł, jeśli zgodzimy się na dodatkową korespondencję. Za tę cenę otrzymamy nielimitowane rozmowy, SMS-y oraz MMS-y, a także nieograniczony internet przez pół roku (potem będzie to 60 GB miesięcznie) bez limitu prędkości po przekroczeniu poziomu transferu danych. Ponadto w ramach roamingu w Unii Europejskiej otrzymamy 8,63 GB do wykorzystania w każdym miesiącu bez dodatkowych opłat. To dobra wartość, co ma sens, biorąc pod uwagę, do kogo Red Bull Mobile kieruje swoją ofertę.
W obecnych realiach to konkurencyjna, ale z pewnością nie najtańsza oferta. Dlatego też Red Bull Mobile chce zachęcić klientów na kilka sposobów. Jednym z nich będzie zaoferowanie pierwszego miesiąca za złotówkę. Drugi wiąże się z wytworzeniem zaangażowania w życie operatora. Celem oferty Red Bull Mobile jest zbudowanie bazy klientów, którzy będą skupiali się nie tylko wokół oferty na rozmowy, SMS-y i MMS-y czy internet, ale też na pewnym stylu życia. Wydarzenie sportowe (zwłaszcza te powiązane ze sportami ekstremalnymi), a także koncerty dają spory zastrzyk endorfin i z tego faktu chce skorzystać Red Bull Mobile. Dlatego też w aplikacji znajdziemy nie tylko informacje o stanie konta, ale dostęp do platformy World of Red Bull, gdzie pojawią się konkursy z gadżetami i biletami oraz ekskluzywny dostęp do różnych wydarzeń. Red Bull obecny jest niemal w każdej dziedzinie sportu oraz kultury, więc dla części osób może to okazać się szybszą drogą do zdobycia biletów niedostępnych nigdzie indziej. Szkoda, że zabrakło konkretnego przykładu podczas prezentacji. Fani wyścigów Formuły 1 powinni jednak zachować czujność.
Oprócz tego w aplikacji zyskamy dostęp do Red Bull TV z transmisjami na żywo oraz zapisami najciekawszych popisów ambasadorów marki Red Bull. W tym miejscu warto zaznaczyć, że to wszystko jest doświadczeniem ekskluzywnym dla Red Bull Mobile. Nie będzie zatem łączenia kart Red Bull Mobile z programami pokroju Magenta Dom i innymi umowami na telewizje czy internet domowy. Przed Red Bull Mobile stoi trudne zadanie, ale przy odpowiednim marketingu (który jest częścią tożsamości Red Bulla) może udać się odkroić dla siebie kawałek tortu, przy którym stoi tak wielu graczy.