Samochody na wodór to melodia przyszłości, ale prawdopodobnie i tak zostaną skomercjalizowane szybciej niż chociażby perowskitowa fotowoltaika, na którą czekamy niemal w nieskończoność. BMW pochwalił się pomyślnym zakończeniem testów swojego najnowszego pojazdu napędzanego wodorem – dowiadujemy się z komunikatu prasowego.
Czytaj też: Cała prawda o samochodach elektrycznych. Po przejechaniu 5000 km mam ich dość
BMW iX5 Hydrogen to jednostka dość standardowa. Wyposażona jest w ogniwa paliwowe, silnik elektryczny i akumulator. Będąc samochodem wodorowym, tak naprawdę jest bardzo podobna do elektryków z tą różnicą, że nie wymaga ładowania. Paliwem jest tutaj wodór tankowany do zbiorników. Następnie w drodze reakcji łączenia się jonów tlenu i wodoru w ogniwie paliwowym powstaje energia elektryczna kluczowa dla akumulatora samochodowego zasilającego silnik.
Testy BMW na pustyni. Czy samochody na wodór przetrwają te warunki?
Niemiecki gigant motoryzacyjny próbuje nas tym razem omamić pomyślnym wynikiem testów najnowszej generacji samochodów. Nasuwa się już pytanie: czy kiedykolwiek będzie nam dane jeździć po pustyni, przy upałach rzędu 45 stopni, w warunkach zmiennej wilgotności powietrza i wysokim zapyleniu? Żyjąc w Europie, raczej nigdy się z takim środowiskiem nie spotkamy. Niemniej imponujące jest, że samochód wodorowy znakomicie sobie radzi w takich realiach jazdy.
Czytaj też: Ręce same zbierają się do oklasków. Oto najlepsze paliwo wodorowe, na które czekał cały świat
Pilotażowa flota wodorowych BMW jeździ już obecnie w Europie, Japonii, Korei Południowej, Chinach, USA i na Bliskim Wschodzie. Zatem najnowsze informacje dotyczące wytrzymałości samochodu na warunki pustynne bardziej ucieszy użytkowników z ZEA, Arabii Saudyjskiej lub pustynnych stanów USA.
Detale BMW iX5 Hydrogen
Zostawiając jednak pył i piach za sobą, przyjrzyjmy się detalom naszego bezemisyjnego czterokołowca. Przecież BMW iX5 Hydrogen poza parą wodną nie emituje żadnych innych produktów pracy. Ogniwa paliwowe potrafią generować moc rzędu 125 kW, a całość mocy układu napędowego wynosi 295 kW.
Wodór jest przechowywany w zbiornikach pod ciśnieniem 700 barów. Aby zapobiec ewentualnemu wybuchowi zbiornik skonstruowano z włókiem węglowych. Łącznie BMW iX5 Hydrogen pomieści sześć kilogramów wodoru, a na pełnym zatankowaniu przebędzie odległość 504 kilometrów. Czy to dużo? Wszystko zależy od naszych potrzeb, a tak naprawdę od zagęszczenia stacji tankowania wodoru. Na razie ta infrastruktura dopiero raczkuje. W Polsce istnieje dopiero 15 takich stacji.
Czytaj też: Mokry sen kolejarzy zderzył się z rzeczywistością. Pociągi wodorowe wypadają z torów, dosłownie
Osobną kwestią jest samo pochodzenie i wytwarzanie wodoru. Niemal całość niebieskiego paliwa produkuje się w drodze reformingu parowego gazu ziemnego, czyli z paliw kopalnych. W idealnym scenariuszu powinniśmy wytwarzać wodór poprzez elektrolizę wody, którą by napędzano energią słoneczną. Niestety wciąż ta technologia nie wyszła poza laboratoryjne mury i musimy jeszcze poczekać na w pełni zielony wodór.
Przypatrując się zatem najnowszemu samochodowi wodorowemu od BMW, nietrudno jest stwierdzić, że może to być pojazd przyszłości. Niemniej jego upowszechnienie wśród zmotoryzowanych nie będzie kwestią kilku miesięcy, a raczej lat. Bez odpowiedniej infrastruktury i zielonego paliwa nie da się już powiedzieć z hurraoptymizmem, że jest to samochód w pełni ekologiczny.