Wodór ma gigantyczny potencjał, aby stać się paliwem przyszłości. Jego produkcja, choć na razie mało ekologiczna (bo w dużej mierze wykorzystująca na przykład gaz ziemny) mogłaby być w przyszłości niemal w pełni “zielona”. Dodajmy do tego fakt, iż spalanie takiego paliwa nie prowadzi do powstawania szkodliwych gazów, na przykład dwutlenku węgla czy metanu, a zrozumiemy, dlaczego naukowcy w pocie czoła pracują nad upowszechnieniem wodoru.
Czytaj też: Samochody na wodór – czy to się może udać? BMW twierdzi, że tak
W tym przypadku wysiłkami badawczymi zajęli się przedstawiciele Korea Institute of Machinery and Materials (KIMM) oraz Zero-Carbon Engine Research Lab firmy Hyundai-Kia Motor Company. Proponowane przez nich rozwiązanie jest atrakcyjne nie tylko ze względu na fakt wykorzystywania paliwa wodorowego, ale również dzięki potencjalnym opcjom z zakresu opłacalności masowej produkcji takich urządzeń.
O szczegółowych ustaleniach autorzy badań piszą na łamach Science Direct. Zazwyczaj stosowane silniki wykorzystują technologię tzw. wtrysku portowego. W takich przypadkach wodór jest spalany jako paliwo wymieszane z powietrzem za sprawą wtrysku paliwa przez górny port wlotowy z pominięciem cylindra. Ogranicza to ilość powietrza dostającego się do komory spalania, co przekłada się na gorszą pracę silnika. Naukowcy z Korei Południowej próbowali to zmienić.
Silnik wodorowy zaprojektowany przez koreańskich naukowców może być w stu procentach zasilany tym ekologicznym paliwem
Potencjalnym rozwiązaniem miało być wprowadzanie wodoru pod wysokim ciśnieniem bezpośrednio do komory spalania. Dzięki takiemu podejściu nie dochodzi do niepotrzebnych strat, gdyż moc wyjściowa jest kontrolowana przez ilość wtryskiwanego paliwa bez ograniczania dostępu powietrza. Co więcej, nie dochodzi do zapłonu wstecznego, co jest zaskakująco powszechną przypadłością innych silników napędzanych wodorem.
Wśród zalet tej koncepcji jej autorzy wymieniają niskie emisje tlenków azotu oraz wysoką sprawność cieplną w sytuacjach częściowego obciążenia. Gdyby zestawić wyniki osiągane przez to urządzenie z przypisywanym typowym silnikom spalinowym, to emisje dwutlenku węgla i drobnego pyłu zostałyby ograniczone odpowiednio o 98% i 90%. Taki silnik osiąga również sprawność cieplną sięgającą nawet 40% i emituje bardzo niewielkie ilości szkodliwych tlenków azotu.
Czytaj też: Cała prawda o samochodach elektrycznych. Po przejechaniu 5000 km mam ich dość
Jak na razie członkowie zespołu badawczego chcieliby przeprowadzić testy, które wykażą, jak opisywana technologia sprawdza się w długofalowej perspektywie. Jednostka zostanie sprawdzona w odniesieniu do różnych typów pojazdów, a jeśli potwierdzą się doniesienia o możliwości taniej i masowej produkcji takich silników, to będziemy mogli mówić o nadchodzącej rewolucji na rynku motoryzacyjnym i energetycznym.