Jeden dron może zniszczyć okręt podwodny wart krocie. Jak to możliwe?

Wygląda na to, że firma BAE Systems we współpracy z Malloy Aeronautics właśnie zmieniła krajobraz morskiej wojny i bezzałogowego lotnictwa. Wyjątkowy sprawdzian miał miejsce podczas niedawnych ćwiczeń NATO, kiedy to przeprowadzono historyczny wręcz test.
Jeden dron może zniszczyć okręt podwodny wart krocie. Jak to możliwe?

Jak jeden dron może zniszczyć okręt podwodny warty krocie?

Niedawne doniosłe wydarzenie w sektorze dronów wojskowych miało miejsce u wybrzeży Portugalii i było częścią ćwiczeń NATO o nazwie Robotic Experimentation and Prototyping with Maritime Uncrewed Systems (REPMUS) 2023, w którym to wzięło udział aż 15 partnerów NATO. Jednym z elementów tego wydarzenia był test, w którym wystrzelono ćwiczebną torpedę Sting Ray z ciężkiego drona T-600, a choć może wydawać się to czymś błahym, to jeśli spojrzymy na ten test ze stosownej perspektywy, sprawa na nabierze znacznie okazalszego kolorytu. Wtedy nie powinno nas nawet zdziwić to, że według Neila Appletona z BAE Systems Air, demonstracja ta nie była tylko technologicznym popisem, ale także świadectwem szybkiego tempa innowacji i międzynarodowej współpracy.

Czytaj też: Rosja ulepszyła drony na własną rękę, stały się jeszcze bardziej niszczycielskie

W głównej roli wystąpił dron T-600, który może sprawiać wrażenie zwyczajnego quadkoptera, ale w rzeczywistości to sprzęt z najwyższej półki, który wielkością dorównuje kompaktowemu samochodowi. Można go szybko rozłożyć i zmontować, a podczas lotu jest w stanie rozwijać prędkość do 140 km/h, latać na dystanse 80 km i przenosić nawet 200-kilogramowe ładunki. Jednak nie tylko zdolności lotnicze T-600 były w centrum uwagi, bo głównym wydarzeniem było wykazanie zdolności tego drona do zrzutu torpedy Sting Ray przeciwko okrętom podwodnym. W ogólnym rozrachunku ta demonstracja nie tylko ukazała zdolności T-600 w zakresie wojny przeciwpodwodnej, ale także podkreśliła jego potencjalną wszechstronność w różnorodnych misjach, od zautomatyzowanej logistyki po ewakuację rannych.

Czytaj też: Kochanie, zmniejszyłem bombowca. Korea Południowa pokazała nietypowego drona

Jednak to właśnie możliwość tego drona do przeprowadzania operacji przeciwpodwodnych jest tak cenna, bo wysłanie bezzałogowca z torpedą w rejony o wysokim zagrożeniu jest niczym w porównaniu do wysyłania załogowych samolotów lub okrętów. Dzięki tego typu możliwościom, wojsko może skupić się na wykrywaniu wrogich okrętów podwodnych za pośrednictwem m.in. sonarów, a następnie wysyłać w kierunku zagrożenia stosunkowo tanie drony z torpedami, które mogłyby zwalczyć zagrożenia bardzo niskim kosztem.