Google wiele razy było obiektem krytyki na polu prywatności oraz przechowywania danych. Jednak nikt nie spodziewał się tego, co wykryto dzisiaj. A wykryto, że rozmowy prowadzone z jego chatbotem podlegają indeksowaniu. Nie wiadomo było, czy to bug, czy też celowe działanie, ale można sobie wyobrazić, że nikt, kto korzystał z Barda, nie będzie szczęśliwy wiedząc, że jego zapytania oraz polecenia pojawią się w ogólnodostępnej sieci.
Google Bard – co nie wyszło?
Informacje o indeksowaniu przez Google rozmów ludzi z chatbotem Bard pojawiły się na platformie X. Natychmiast wywołało to potężne (i słuszne) oburzenie użytkowników, ponieważ okazało się, że konwersacje nie są prywatne, ale zapisywane gdzieś na serwerach producenta, przetwarzane, a następnie indeksowane i umieszczane na liście wyników jego wyszukiwarki. Podano także, że da się je sprawdzić, wpisując w niej: “site:https://bard.google.com/share”. Na dowód poniższy zrzut ekranu.
Czytaj też: Największy konkurent ChatGPT. Google Bard w Polsce działa – ale czy warto z niego korzystać?
Sprawdziłem to u siebie, ale nie działało. Mogło to znaczyć, że Google już pracowało nad tematem. Ale – po wypłynięciu afery nie zajęło żadnego oficjalnego stanowiska. Podejrzewano, że indeksowanie rozmów z użytkownikami jest efektem jakiegoś buga lub problemu technicznego. Mało kto myślał, że to celowa robota Google, choć i takie głosy się trafiały. Ale w końcu pojawiło się oficjalne oświadczenie:
Bard umożliwia użytkownikom udostępnianie rozmów tylko wtedy, jeśli wybiorą taką opcję. Nigdy w naszej intencji nie leżało ich udostępnianie ani indeksowanie przez wyszukiwarkę Google. W chwili obecnej prowadzimy prace nad zablokowaniem ich indeksowania.
Co jest jednak w całej tej sprawie pocieszające – indeksowanie konwersacji Barda nie obejmuje danych użytkowników. A więc gdy w wynikach trafimy na taką rozmowę, nie dowiemy się, kto zadawał pytania. Mimo to przykład ten pokazuje, że nie należy w trakcie rozmowy z SI udzielać informacji “wrażliwych”, czyli związanych z danymi osobowymi, finansowymi czy rodziną, ani też możliwością identyfikacji. Tak na wszelki wypadek. Drugim pozytywnym aspektem tej sprawy jest to, że z pewnością producenci innych chatbotów zwrócą na ten aspekt większą uwagę i zawczasu wdrożą rozwiązania niedopuszczające do takich sytuacji.