YouTube jest platformą, z której codziennie korzystają dziesiątki milionów użytkowników. Gdy czytasz te słowa, na jej serwery ładowane są setki klipów, a najpopularniejsze zaliczają rocznie ponad miliard odsłon. Nie może zatem dziwić, że wszelkie wprowadzane zmiany odbijają się szerokim echem. Pół biedy, jeśli są to zmiany na lepsze. Gorzej, gdy mamy do czynienia z pomysłami, które niekoniecznie mogą się spodoba. A oto i one.
Jak Google chce zmienić YouTube?
YouTube ma swój własny język projektowania interfejsu, różniący się używanego w innych aplikacjach oraz usługach internetowego giganta. Kilka osób otrzymało możliwość przetestowania zmian, których wprowadzenie jest prawdopodobnie planowane. Są one widoczne w aplikacji na smartfony. Co od razu rzuca się w oczy, to brak awatara użytkownika w prawym górnym rogu. Został on przeniesiony na dół, zastępując przycisk Biblioteka. Jego naciśnięcie w tamtym miejscu otwiera menu łączące w sobie obecne menu profilu oraz klasycznej Biblioteki.
Ale zauważmy, że w szybkim wyborze zmieniono istniejące obecnie wybory na przełączanie na inne konto Google, dostęp do obecnego oraz aktywację trybu incognito. Po co? Nie wiem – podejrzewam, że z tych funkcji użytkownicy korzystają najrzadziej. A jak już zmienią konto, to chcą z niego korzystać, a nie zmieniać po raz kolejny. Sensu większego w tym nie widzę.
Czytaj też: Co jeśli nie YouTube? 7 miejsc do oglądania wideo w Internecie
Co jeszcze? Historia oraz Playlisty nie są wyświetlane jak dotychczas, czyli chronologicznie, zamiast tego mamy karuzelę. I jak na razie to tyle wypatrzonych zmian. Mówiąc szczerze – kompletnie mi się nie podobają, ale pociesza fakt, że póki co dosłownie garstka użytkowników otrzymała dostęp do zmienionego interfejsu. Sam Google nie podał jeszcze, kiedy planuje ich szersze wprowadzenie. Jeśli odzew będzie negatywny, jest szansa, że w ogóle tego nie zrobi.