W OnePlus Open wszystko musiało być najlepsze
OnePlus słynie z tworzenia zabójców flagowców i mam wrażenie, że taka myśl towarzyszyła projektantom w przypadku procesu tworzenia OnePlusa Open. Mamy tu flagowy procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2, 16 GB pamięci RAM LPDDR5X z opcją wirtualnego rozszerzenia o 4, 8 lub 12 GB oraz 512 GB szybkiej pamięci UFS 4.0. Łączność? Wi-Fi 7, 5G działające na obu kartach SIM oraz NFC do płatności zbliżeniowych. Nie zabrakło też czytnika linii papilarnych we włączniku oraz charakterystycznego dla OnePlusa suwaka wyciszania dźwięków. Dodajmy do tego głośniki stereo i nowy system haptyczny, zapewniający wibracjami nowe doznania z użytkowania.
Wizualnie łatwo można zgadnąć, że OnePlus Open to kontynuacja tego, co zapoczątkowała seria Oppo Find N. Tym razem obudowa jest nieco wyższa i szersza, przez co ekran główny ma mniej panoramiczne proporcje. Jest nieco bardziej kwadratowy, co sugeruje rozdzielczość 2440 x 2268 pikseli. Wyświetlacz główny ma przekątną 7,82 cala. To panel Flex-Fluid AMOLED LTPO 3.0 z dynamicznym odświeżaniem obrazu w zakresie 1-120 Hz, 100% pokryciem palety DCI-P3 i 10-bitowymi kolorami. Jeśli to za mało to dodajmy jasność na poziomie 1400 nitów oraz aż 2800 nitów w piku w trybie automatycznym. Nieco niżej znajdziecie odnośnik do pełnego testu OnePlusa Open skąd dowiecie się, że wyświetlacz główny ma ciekawe właściwości.
Ekran zewnętrzny to przekątna 6,31 cala, rozdzielczość 2484 x 116 pikseli i prawie identyczne właściwości jak w przypadku wyświetlacza głównego. Jedyna różnica to dynamiczne odświeżanie w zakresie 10-120 Hz. Nowością jest tutaj ceramiczna powłoka nad ekranem, która według producenta ma być o 20% twardsza niż szkło Gorilla Glass Victus.
OnePlus Open jest pod każdym względem mniejszy od Galaxy Z Folda5. Ma 153,4 mm wysokości, 143,1 mm szerokości, a 73,3 mm po złożeniu oraz 11,7 mm grubości i 5,8 mm po rozłożeniu obudowy. W Polsce będzie dostępny wyłącznie wariant zielony, czyli ten, którego zabrakło na naszym rynku w OnePlusie 11 5G. Masa tej wersji to 239 gramów, a w ramach ciekawostki dodajmy, że wersja czarna ze skórzanym tylnym panelem jest nieco cięższa – 245 gramów. Obudowa jest odporna na zachlapanie, zgodnie z normą IPX4.
OnePlus Open jest zasilany akumulatorem o pojemności 4805 mAh, składającym się z dwóch ogniw. Obsługuje on ładowanie z maksymalną mocą 67W (ładowarka w zestawie) i ładuje się do pełna w 42 minuty.
Sprzęt to jedno, ale ważne jest też oprogramowanie. OnePlus zadbał o możliwość pracy na wielu oknach – pływających albo umieszczonych obok sieci (maksymalnie trzech z opcją przewijania na boki). Mamy tu też skróty do ostatnio używanych aplikacji na pasku u dołu ekranu, trochę jak w Samsungu, trochę jak w Windowsie, które pozwalają na szybkie przełączanie się pomiędzy programami.
Czytaj też: Test OnePlus Open – Panie Galaxy Fold! Konkurencja z widłami przyszła!
OnePlus Open ma ciekawy zestaw aparatów. Takiego teleobiektywu jeszcze nie było
Już sam widok wyspy aparatów OnePlusa Open sugeruje, że coś tu jest na rzeczy. Specyfikacja jest równie ciekawa. Aparat główny ma matrycę Sony LYT-T808 w rozmiarze 1/1.43″ i rozdzielczości 48 MPix, obiektyw o przysłonie f/1.7 i ogniskowej 24 mm. Mamy tu dwa wyróżniające elementy. Pierwszy to matryca Pixel Stacked, w której piksele są ułożone warstwowo, co według producenta ma rejestrować tyle samo światła co matryce 1-calowe (typu-1) konkurencji. Drugi to możliwość wyboru ogniskowej – 24, 28 lub 35 mm, czyli dokładnie jak w nowych iPhone’ach 15 Pro oraz 15 Pro Max.
Aparat ultra-szerokokątny to matryca Sony IMX581 o rozdzielczości 48 Mpix (1/2″), z przysłoną f/2.2 oraz ogniskową 14 mm, co przekłada się na pole widzenia na poziomie 114 stopni. Służy też do zdjęć makro z odległości nawet 3,5 cm.
Truskawka na torcie to aparat portretowy z unikatowym obiektywem peryskopowym. Unikatowa jest ogniskowa – 70 mm, czyli najkrótsza, jaką znamy w takich konstrukcjach i przysłona f/2.6. To przekłada się na bardzo dobre zdjęcia portretowe oraz zdjęcia nocne z wykorzystaniem zoomu. Aparat ma rozdzielczość 64 Mpix i matrycę OmniVision OV64B (1/2″). Oferuje 3-krotne przybliżenie względem aparatu głównego oraz przybliżenie 6-krotne, ale już tylko cyfrowe. Maksymalnie możemy skorzystać ze 120-krotnego zoomu.
Aparat pozwala na nagrywanie filmów w maksymalnej rozdzielczości 4K w 30/60 klatkach na sekundę, a przy jego tworzeniu pomagała marka Hasselblad. Z tego powodu nie zabrakło znanego z innych smartfonów OnePlusa i Oppo trybu XPAN, czyli imitującego zdjęcia z kultowego aparatu Hasselblada.
Mamy tu jeszcze dwa aparaty – do selfie. Jeden w ekranie głównym o rozdzielczości 20 Mpix, a drugi w zewnętrznym o rozdzielczości 32 Mpix. Ale selfie można łatwo zrobić aparatem głównym, mając podgląd na zewnętrznym wyświetlaczu.
Czytaj też: Test Huawei FreeBuds Pro 3 – słuchawki dla każdego ucha?
Polska cena OpenPlusa Open i o co chodzi z Oppo Find N3?
Jeśli śledzicie smartfonowe premiery to wiecie, że kilka godzin temu zadebiutował Oppo Find N3, który wygląda dziwnie znajomo. Tak, są to bliźniacze modele, ale nie do końca rozumiem, dlaczego debiutują tego samego dnia w odstępie kilku godzin. Obie marki nie używają już wzajemnych powiązań i nie będą ze sobą konkurować. To oznacza, że Oppo Find N3 nie trafi do Europy i u nas kupimy tylko OnePlusa Open.
Za ile? Za 8999 zł i na starcie możemy liczyć na promocję. W ramach przedsprzedaży w zestawie dostaniemy słuchawki OnePlus Buds Pro 2 w niedostępnym do tej pory w Polsce kolorze zielonym.