Do 2006 roku Pluton był uznawany za pełnoprawną planetę, lecz od tamtej pory liczba takowych wchodzących w skład Układu Słonecznego uległa zmniejszeniu. Pluton stał się planetą karłowatą, ale nie oznacza to, że astronomowie całkowicie o nim zapomnieli. Wręcz przeciwnie, o czym najlepiej świadczą badania poświęcone danym zebranym przez sondę New Horizons, która obecnie znajduje się już daleko poza orbitą Plutona i eksploruje region sięgający za Pas Kuipera.
Czytaj też: Genialne zdjęcie najbardziej piekielnego globu w Układzie Słonecznym. Zobacz, co tam się dzieje
Naukowcy stojący za analizą informacji zgromadzonych w 2015 roku zaprezentowali swoje dotychczasowe ustalenia w formie preprintu. Oznacza to, że ich publikacja wciąż czeka na naukową recenzję, ale można wyciągnąć pewne wstępne wnioski na podstawie tego, co trafiło do sieci.
Obiektem zainteresowania członków zespołu badawczego był krater Kiladze. Jeśli potwierdzą się najnowsze przypuszczenia, to może się on okazać kalderą superwulkanu. Oczywiście nie chodzi o wulkan podobny do znanych z Ziemi. Innymi słowy, na Plutonie – zamiast rozgrzanej lawy – w takich miejscach wyrzucany jest lód. Mówimy więc o tzw. kriowulkanie.
Zdjęcia wykonane przez sondę New Horizons sugerują, jakoby na powierzchni Plutona znajdował się kriowulkan
Analiza przytoczonych zdjęć sugeruje, że o ile powierzchnia Plutona jest w większości pokryta lodem metanowym, tak w obrębie Kiladze można dostrzec oznaki obecności lodu wodnego. Co więcej, sama struktura krateru oraz jego kształt pozwalają sądzić, że to potencjalna kaldera superwulkanu, który pozostawał aktywny jeszcze stosunkowo niedawno, przez miliony lat wyrzucając lód.
Kriowulkany powstają, gdy pod warstwą lodu znajdują się na przykład pokłady wody bądź innego płynu, choćby w postaci amoniaku. Gdy taka ciecz trafi na powierzchnię, to mówimy o kriowaulkanizmie. W przypadku typowych wulkanów zasada działania jest dość podobna, choć końcowa erupcja składa się ze zdecydowanie gorętszej lawy. Biorąc pod uwagę ilość emisji rozrzuconych w obrębie hipotetycznej kaldery Kiladze, naukowcy określają go mianem superwulkanu.
Czytaj też: Ze Słońcem dzieje się coś dziwnego. Potwierdziły to zapiski sprzed setek lat
Jako że pod powierzchnią Plutona najwyraźniej można natrafić na pokłady ciekłej wody, to pojawia się pytanie: w jaki sposób utrzymuje się ona w takim stanie? Kluczową rolę odgrywa najprawdopodobniej ciepło wytwarzane w jądrze tej planety karłowatej. Dodajmy do tego poszlaki wskazujące na obecność amoniaku, który ma niższą od wody temperaturę zamarzania, a zrozumiemy, jakim sposobem tamtejsza ciecz utrzymuje się w takiej formie. Nawet gdy wnętrze Plutona się ochładza, to tamtejsze płyny i tak nie zamarzają. Nie wiadomo jednocześnie, czy mowa o większym oceanie czy może licznych, ale niewielkich rozmiarów kieszeniach wypełnionych mieszanką wody i amoniaku.