W teorii takie reaktory powinny być strzałem w dziesiątkę. Stosunkowo tanim kosztem i z ogromną wydajnością mogą produkować energię, nie emitując przy tym substancji, które powstają w przypadku eksploatacji paliw kopalnych. Niestety, do tej pory istniał podstawowy problem związany z fuzją termojądrową: zazwyczaj potrzeba było więcej energii na jej utrzymanie, aniżeli powstawało później za jej sprawą.
Czytaj też: Tokamak Energy ogłasza przełom dot. fuzji jądrowej i zostawia konkurencję w tyle dzięki nowej technologii
Z czasem udało się przełamać impas i teraz mamy już reaktory zapewniające dodatni bilans energetyczny netto. Z drugiej strony, jest on na tyle niski, że trudno sobie wyobrazić, by w najbliższym czasie fuzja termojądrowa miała zdominować energetykę i zastąpić odnawialne czy kopalne źródła energii. W tym kontekście nieco zaskakujące okazują się doniesienia płynące zza oceanu.
To właśnie w Stanach Zjednoczonych miałby zostać uruchomiony działający reaktor termojądrowy. Plan zakłada, by stało się to w ciągu dwunastu lat. I wcale nie są to plotki ani zapewnienia kogoś, kto rzuca słowa na wiatr. Mówimy bowiem o oficjalnym komunikacie wygłoszonym przez sekretarz Departamentu Energii Stanów Zjednoczonych, Jennifer Granholm.
Amerykański reaktor termojądrowy działający na komercyjną skalę miałby rozpocząć działanie już w ciągu najbliższych dwunastu lat
To właśnie ona, w czasie ostatniej konferencji, zapowiedziała prace nad komercyjnym reaktorem termojądrowym. Takowy miałby rozpocząć działanie w ciągu kolejnych dwunastu lat, a zapewne nawet szybciej. Amerykanie nie są jedynymi istotnymi graczami, ponieważ na uwagę zasługuje także projekt tokamaka ITER, który ma zostać uruchomiony w 2025 roku na południu Francji.
Czytaj też: Najmniejszy zegar atomowy na świecie otworzy drzwi do nowej fizyki
Zanim jednak otworzymy szampany i zaczniemy świętować przełom na rynku energetycznym, inżynierowie będą musieli uporać się z szeregiem trudności. Poza wspomnianym już dodatnim bilansem energetycznym, istotne będzie też zabezpieczenie materiałów tworzących reaktory przed gigantycznymi temperaturami, które są w nich osiągane. Jeśli te podstawowe warunki zostaną spełnione, to będzie można sobie wyobrazić świat bez węgla czy ropy naftowej – i to jeszcze w tym stuleciu.