Od kilku dni YouTube blokuje użytkowników korzystających z adblockerów, a teraz wpadło na kolejny pomysł na to, jak zwiększyć konwersję i sprawić, aby produkty do kupienia były nam podsuwane pod nos w mniej lub bardziej subtelny sposób. Technicznie zmiany będą niewielkie, aczkolwiek jeśli chodzi o efekt, mogą zmienić nieco reguły gry.
YouTube – liczba reklam jak w telewizji
Na oficjalnym blogu platformy ogłoszono oddanie w ręce twórców nowych narzędzi. Za ich pomocą będzie można oznaczyć w klipie produkt wraz z przyciskiem jego zakupu. W tym celu należy podać czas pokazania się produktu na ekranie oraz wybrać odpowiednią miniaturkę. Z pewnością będzie to bardzo praktyczne rozwiązanie w przypadku różnego rodzaju lokowań produktów czy klipów sponsorowanych lub reklamowych. Jednak dla użytkowników dojdzie kolejny “przeszkadzacz” na ekranie, a niekoniecznie ktoś, kto chce obejrzeć materiał wideo ma ochotę cokolwiek kupować, prawda?
Jak do tej pory informacje dotyczące możliwości kupienia produktu pokazywanego w nagraniu wideo umieszczane były zazwyczaj w opisie danego materiału. Teraz będzie można umieścić przycisk zakupu bezpośrednio na nagraniu. Z jednej strony ułatwi to nabycie zainteresowanym, z drugiej jednak nie każdemu się spodoba.
Czytaj też: YouTube z masą nowości. W końcu można przestać się bać o słuch
Ponadto YouTube dał twórcom także możliwość afiliacji ze starszych materiałów wideo, czyli opcję dodawania przycisków do klipów opublikowanych nawet lata temu, które jednak wciąż generują ruch. Jak dla mnie to uczciwe rozwiązanie, tym bardziej, że pojawią się również zaawansowane statystyki, pokazujące zainteresowanie danym produktem oraz oczywiście wysokością sprzedaży i zarobkami. Wszystkie wymienione zmiany powinny zagościć w YouTube Studio podczas następnych tygodni.