Specyfikacja Samsung ViewFinity S9
- ekran 27 cali, IPS, matowa matryca,
- rozdzielczość 5120 x 2880 pikseli, proporcje 16:9,
- deklarowana jasność 600 nitów, kontrast 1000:1
- czas reakcji matrycy 5ms, częstotliwość odświeżania obrazu 60 Hz,
- 10-bitowa paleta kolorów, deklarowane pokrycie 99% palety DCI-P3, certyfikacja Pantone, fabryczna kalibracja obrazu,
- porty – 1x USB-C Thinderbolt 4 z Power Delivery 90 W, 3x USB-C 3.0 z Power Delivery 4,5 W, 1x mini-DisplayPort 2.2; Wi-Fi,
- system Tizen OS,
- głośniki 2x 5W,
- wymiary 596,7 x 335,6, masa 7,5 kg,
- cena: 6999 zł.
W zestawie znajdziemy zasilacz, kabel USB-C oraz dołączaną kamerę 4K.
Mimo wszystko 5K to jest rozdzielczość pod Apple’a, więc wizualnie Samsung ViewFinity S9 pasuje do produktów z ogryzkiem
Nie da się ukryć, że rozdzielczość 5K to domena komputerów Apple, ale na razie jesteśmy w sekcji poświęconej wyglądowi Samsunga ViewFinity S9 i zdecydowanie jest to monitor dopasowany wizualnie do Maców i MacBooków. Jest pod każdym względem minimalistyczny.
Niemal symetryczne ramki wokół ekranu, prosta, solidna i metalowa podstawa (ale tylko podstawa, ramię jest plastikowe), za którą łatwo można ukryć wszystkie przewody. Nawet pilot do sterowania monitora jest uproszczony do granic możliwości. Jest tutaj estetycznie do bólu.
Obudowa jest przyjemnie kanciasta i oczywiście to kwestia gustu, ale bardzo lubię tego typu konstrukcję. Do dyspozycji mamy regulację wysokości ekranu, możemy go obracać do kąta 90 stopni (wybaczcie, nie zrobiłem temu zdjęcia, ale ręczę, że tak jest) oraz lekko nachylić lub odchylić w razie potrzeby.
Wszystkie dostępne porty są umieszczone na tyle obudowy. Pod nimi znajduje się niewielki dżojstik, a w górnej części możemy umieścić znajdującą się w zestawie kamerę.
Czytaj też: Test monitora Asus ROG Swift OLED PG27AQDM. Kto raz spróbuje, ten już nie wróci
W jakości obrazu Samsunga ViewFinity S9 idzie się zakochać
W prostym teście oka Samsung ViewFinity S9, delikatnie mówiąc, daje radę. Ekran jest bardzo jasny. Na tyle, że powyżej 35 w 50-stopniowej skali potrafi być zdecydowanie zbyt jasny. Kąty widzenia są wzorowe, a podświetlenie ekranu równomierne. Przez pierwsze dni miałem wrażenie, że występuje tu dziwna winieta i przy bokach obraz jest nieco żółty i ciemny, ale to wyłącznie wina tego, że przesiadłem się z zakrzywionego panelu i oczy musiały się przyzwyczaić do płaskiego panelu. Kolory są świetne i jedyne, co poza jasnością musiałem ustawić to nieco podbić wartość Gamma, bo przy obróbce zdjęć ciemne elementy były delikatnie zbyt ciemne.
Pomiary w pełni potwierdzają to, co widzą oczy. Deklarowana przez Samsunga jasność panelu to 600 nitów. Być może w HDR, natomiast mi udało się zmierzyć prawie 440 nitów, ale to w pełni wystarcza. Jak wspomniałem, w ciemniejszym otoczeniu jasność trzeba obniżać, a w dzień widoczność jest perfekcyjna. Matowy panel robi świetną robotę i dam Wam możliwie najlepszy przykład. Oto zdjęcie zrobione z lampą skierowaną w kierunku ekranu:
To powinno wystarczyć za reklamę. Odwzorowanie kolorów jest wzorowe. Z przeprowadzonych pomiarów wynika, że mamy tu 100% pokrycie palety sRGB, 93% AdobeRGB oraz 96% P3. Z kolei średnia wartość DeltaE, bez kalibracji to zaledwie 0,81. Krzywa gamma na domyślnych ustawieniach niemal idealnie wynosi 2.2, ale w Ustawieniach można to w prosty sposób zmienić. Podświetlenie ekranu jest bardzo dobre i przy maksymalnej jasności maksymalne odchylenie to 9%. Wszystko to powoduje, że Samsung ViewFinity S9 to świetny monitor do pracy z obrazem. No i właśnie…
Czytaj też: Test Iiyama G-Master GB3467WQSU-B5. Mistrz w kategorii cena/jakość
Dla kogo jest Samsung ViewFinity S9?
Zdecydowanie Samsung ViewFinity S9 jest monitorem dla grafików i osób pracujących z obrazem, ale zaryzykuję stwierdzenie, że nie jest to monitor dla każdego fotografa. Przy mojej, ciągle amatorskiej pracy, dostępna rozdzielczość obrazu okazała się… zbyt wysoka.
Moje zdjęcia, wykonane Sony A7 III, na ogół trafiają do Internetu w rozdzielczości maksymalnie 1080p. Monitor o rozdzielczości 5K potrafił niejednokrotnie pokazać szum na zdjęciu, którego na większości innych ekranów bym nie zauważył. Zdecydowanie jest to ekran dla osób zajmujących się fotografią wielkoformatową, gdzie liczy się każdy najdrobniejszy detal i posiadaczy aparatów z matrycami o wysokiej rozdzielczości. W przeciwnym wypadku może być zwyczajnie… zbyt szczegółowy. Co z kolei na pewno wykorzystają graficy.
Do takiego monitora potrzebujecie też odpowiedniego sprzętu. Faktycznie komputery Apple to dobra i pierwsza myśl, bo przy Windowsie potrzebny jest duży zapas mocy. Ostatnia aktualizacja Lightrooma podobno znacznie przyśpieszyła działanie programu, natomiast u mnie zbiegła się z podłączeniem Samsunga ViewFinity S9 i… no u mnie wręcz odwrotnie, działa wolniej. Nie jakoś wybitnie, ale szczególnie przy maskowaniu da się to wyraźnie zauważyć. A używam laptopa z Ryzenem 9 5980H, 32 GB pamięci RAM i zewnętrznym RTX-em 3080, więc trochę mocy tu jest. Mimo wszystko to momentami zbyt mało.
A czy da się na tym pograć? Zacznijmy od tego, że mamy tu tylko 60 Hz odświeżanie obrazu i… skoro pro-gamerzy już wyszli, to tak, nie widzę ku temu przeszkód. Mamy nawet Tryb Gry, ale według mnie wrzucony tu trochę na wyrost. O ile faktycznie nie gracie na wysokim poziomie w sieciowe strzelanki, to przy dostępnych tu kolorach i naprawdę bardzo ładnym obrazie w gry single player można grać całkiem komfortowo. Ale polecam maksymalnie w 4K, nie katujcie sprzętu.
Czytaj też: Test LG Flex TV – przerośnięty absurd czy genialne rozwiązanie?
Teraz niespodzianka. Samsung ViewFinity S9 to smart TV
Jeśli dokładnie przeczytaliście specyfikację z początku tekstu, albo przyjrzeliście się zdjęciu pilota to już wiecie, że Samsung ViewFinity S9 to nie jest tylko monitor. To pełnoprawny smart TV z systemem Tizen i funkcjami znanymi z telewizorów Samsung.
Multi-View? Obecny! Netflix, Disney+, Prime Video, YouTube, VOD TVP? Jak najbardziej. Wystarczy tylko podłączyć monitor do sieci Wi-Fi i cieszyć się dodatkowymi możliwościami. Kamera, z której obraz wygląda tak:
ma rozdzielczość 4K, ale jak na zewnętrzną kamerę 4K można wymagać od niej nieco lepszej jakości obrazu. Choć do wideokonferencji to w zupełności wystarczy i plus należy się za regulację kąta nachylenia obrazu. Z kamery możemy też skorzystać podczas połączeń w Google Meet, bo monitor sam z siebie posiada taką opcję. Co więcej, może działać… bez komputera. O ile posiadamy smartfon Samsunga z funkcją Samsung DeX. Smartfonu koreańskiej firmy możemy też użyć do kalibracji obrazu.
Czytaj też: Test monitora BenQ Mobiuz EX2710U
Co przeszkadza mi w Samsungu ViewFinity S9?
Funkcje smart w monitorze to ciekawy i wygodny dodatek, ale przez to komplikują dostęp do podstawowych ustawień. Jeśli chcemy zmienić jasność, musimy wejść do Menu, przeklikać się przez kilka opcji i znaleźć panel ustawień obrazu. Z drugiej strony wystarczy dwa razy wcisnąć dżojstik na tyle obudowy i już mamy ustawienia obrazu na ekranie. Przydałby się dodatkowy guzik na pilocie prowadzący prosto do ustawień ekranu.
Rozumiem minimalizm na tylnym panelu i chęć dopasowania produktów do urządzeń Apple, ale nie pogardziłbym przynajmniej jednym portem HDMI. Mam w laptopie USB-C z Thunderboltem, ale żeby móc korzystać z zewnętrznej grafiki, mam do dyspozycji tylko HDMI lub DisplayPort. Tak, Samsung ViewFinity S9 ma DisplayPort, ale w wersji mini, więc potrzebujemy dodatkowej przejściówki lub dedykowanego kabla. Pochwalić trzeba możliwość ładowania laptopa podczas przesyłania obrazu i to mocą aż 90 W, a to wystarczy do praktycznie każdego laptopa, poza oczywiście modelami gamingowymi.
Do minusów zaliczyłbym wbudowane głośniki, które oferują szczegółowy dźwięk, ale nie są w stanie wygrać z fizyką i grają bardzo płasko. Więc to zdecydowanie opcja awaryjna. No i na pewno trzeba tu dopisać też ogromnych rozmiarów zasilacz.
Nie zgodzę się z tym, że Samsung ViewFinity S9 to monitor tylko do komputerów Apple, ale…
Prawdą jest, że spójność wizualna oraz odpowiedni zapas wydajności po stronie sprzętu Apple to idealne połączenie dla Samsunga ViewFinity S9. Co nie oznacza, że nie można się do niego zbliżać z komputerami na Windowsie. Można, o ile są one odpowiednio wydajne, a z tym może być pewien problem w niektórych zastosowaniach.
To jednak szczegóły, a główne pytanie brzmi – czy Samsung ViewFinity S9 to dobry monitor i czy warto wydać za niego aż 6999 zł? Pod kątem jakości obrazu nie można mu zupełnie nic zarzucić. Jasność, odwzorowanie kolorów i ogółem parametry obrazu są na najwyższym poziomie. Ekran wymaga tylko kosmetycznej kalibracji, ale też nie ma co ukrywać, testowany egzemplarz nie był fabrycznie nowy, więc fabryczna kalibracja mogła się delikatnie rozjechać. Jedyne zarzuty, jakie można tu mieć dotyczą głównie ergonomii, jak konieczność przeklikania się przez Menu w celu dostania się do ustawień obrazu.
Cena jest wysoka, ale usprawiedliwiona wysoką jakością obrazu i ciekawymi dodatkami. System Tizen OS zmienia ViewFinity S9 w pełnoprawny smart TV, a do tego mamy ciekawie rozwiązaną, dołączaną kamerę. Jeśli więc szukasz monitora z możliwie najlepszą jakością obrazu to Samsung ViewFinity S9 jest modelem, na który trzeba zawrócić uwagę.