O sprawie poinformował serwis pv magazine, którego redaktorzy twierdzą, że trzy pożary miały miejsce w Niemczech, a dwa – w Austrii. Ogień objął instalacje fotowoltaiczne, a wśród podejrzanych wymienia się baterie słoneczne oraz akumulatory.
Czytaj też: Małe i lekkie akumulatory byłyby na wagę złota. Dlaczego więc nie możemy ich stworzyć?
Na przykład historia z niemieckiego Kleinkahl rozegrała się w domu jednorodzinnym, gdzie doszło do awarii technicznej i eksplozji modułu magazynowania energii układu fotowoltaicznego. Uszkodzenia te miały miejsce w pomieszczeniu, w którym znajdował się magazyn energii elektrycznej.
O ile ugaszenie ognia przebiegło stosunkowo sprawnie, tak trzeba było się jeszcze uporać z toksycznym dymem. Ten został usunięty z wykorzystaniem zaawansowanych wentylatorów. Na szczęście mieszkańcy gospodarstwa wyszli z opresji cało, choć sam budynek z pewnością będzie musiał zostać poddany remontowi.
W drugiej połowie września doszło do co najmniej pięciu pożarów fotowoltaiki. Trzy miały miejsce w Niemczech, a w dwa – w Austrii
Zdaniem strażaków winę w tym przypadku mógł ponosić akumulator wyprodukowany przez LG. Gdyby się to potwierdziło, byłby to już drugi taki przypadek, ponieważ zaledwie 10 dni wcześniej w innej niemieckiej miejscowości – Kochel am See – miał miejsce pożar piwnicy. Tam również przebieg okazał się podobny. Gdy strażacy zorientowali się w sytuacji, odłączyli akumulator, wynieśli na zewnątrz, umieścili w wodzie, a następnie schłodzili.
Na tym niemiecka pechowa passa się nie zakończyła. 26 września w Ehrenfriedersdorf trzeba było podjąć interwencję oraz udzielić pomocy medycznej dwóm osobom. W tym przypadku nie wiadomo niestety, co dokładnie się wydarzyło. Nieco więcej informacji posiadamy w odniesieniu do wydarzeń z Austrii. Właśnie tam, na terenie ogródków działkowych w Altach, doszło do silnego pożaru.
Czytaj też: Połączono grafen z wyjątkowym składnikiem. Fotowoltaicznie ta para wygląda jak Flip i Flap
Ogień objął dwa budynki oraz nieco sprzętu. Ofiar w ludziach na całe szczęście nie odnotowano, a za przyczynę pojawienia się płomieni uznano uszkodzony akumulator fotowoltaiczny znajdujący się z tyłu przyczepy kempingowej. Z kolei w Feldkirchen straż pożarna udała się do jednej z piwnic, gdzie przed północą doszło do głośnego huku. Pojawił się też ogień, a ze wstępnych ustaleń wynikało, iż przyczyna leżała w układzie fotowoltaicznym, gdzie doszło do zwarcia. Doprowadziło to do zapłonu akumulatorów. Jeden z mieszkańców musiał zostać hospitalizowany na skutek zatrucia dymem.
Tego typu historie z pewnością nie działają na korzyść technologii związanych z odnawialnymi źródłami energii czy też jej magazynowaniem. Oczywiście to wciąż jednostkowe przypadki, choć należy mieć na uwadze, że gdy wydarzenia dotyczyły elektrycznych samochodów, to szybko zyskały one miano wysoce narażonych na stanięcie w płomieniach.