Konstrukcja Inzone Buds bazuje na przetworniku akustycznym Dynamic Driver X, który został użyty w słuchawkach WF-1000XM5, czyli najnowszym wcieleniu uznanej wśród fanów marki serii. W kopułce oraz krawędzi samej membrany łączą się różne materiały, dzięki czemu potencjalne zniekształcenia sygnału są możliwie niskie. Oczywiście nie mogło tu zabraknąć systemu aktywnej redukcji hałasu (ANC) dochodzącego z zewnątrz.
Z myślą o zastosowaniu gamingowym Inzone Buds wyposażono w technologię dźwięku przestrzennego 360. Sprzęt analizuje nie tylko zewnętrzną część ucha, ale również właściwości akustyczne przewodu słuchowego. Optymalizację pola brzmieniowego można kontrolować z poziomu aplikacji 360 Spatial Sound Personalizer, którą posiadacz słuchawek instaluje w smartfonie. Serce słuchawek stanowi procesor L1, który za sprawą swojego niskiego zapotrzebowania na energię pozwala zapomnieć na maksymalnie 12 godzin o konieczności ładowania. Etui z funkcją ładowania daje graczom zapas energii na 24 godziny.
Z kolei Funkcja Sound Tone Personalisation dostosowuje emitowany dźwięk pod kątem indywidualnych cech przewodu słuchowego. Słuchawki Inzone Buds odtwarzają najpierw dźwięki kontrolne, które następnie są mierzone przez mikrofony sprzężenia zwrotnego, aby zbadać jak sygnał wypełnia przewód słuchowy. Wyniki takiej analizy wędrują następnie do aplikacji Inzone Hub, swoistego mózgu całej operacji, który dostosowuje dźwięk do indywidualnych cech przewodu słuchowego danego użytkownika. W zestawie znajdziemy też przekaźnik radiowy USB-C, który zmniejsza opóźnienia do niecałych 30 ms.
Partnerstwo obu firm wspiera nasze zawodowe zespoły e-sportowe, umożliwiając grę na najwyższym poziomie, z pełnym wykorzystaniem potencjału drużyny. Jednym z priorytetów tej współpracy było wykorzystanie bogatego doświadczenia naszych zawodowych graczy w pracach nad nowymi słuchawkami dousznymi – tak nowości produktowe od Sony skomentował Sam Mathews, dyrektor generalny Fnatic.
Poza Inzone Buds Sony pokazuje model Inzone H5 i czarną wersję Inzone H9
To jeszcze nie koniec gorących nowości gamingowych od Sony, bo rodzinę słuchawek nausznych Inzone H3 (przewodowe), H7 i H9 (bezprzewodowe) uzupełnia właśnie nowy model – Inzone H5. Tu również mamy do czynienia z produktem, który do pracy nie wymaga połączenia kablowego (komunikacja odbywa się w paśmie radiowym 2,4 GHz). Wspomniany wcześniej zespół Fnatic również tu uczestniczył w pracach nad stworzeniem produktu, który za sprawą niskiej wagi (tylko 260 gramów) i miękkich nauszników nadaje się do długich sesji gamingowych.
Czytaj też: Test Sony WF-1000XM5 – słuchawki, które czarują i niepokoją
Podobnie jak Inzone Buds, model Inzone H5 obsługuje technologię dźwięku przestrzennego 360 i aktywny system redukcji hałasu, bazujący na algorytmach sztucznej inteligencji do wychwytywania i eliminacji zbędnych dźwięków z zewnątrz. Zestaw uzupełnia dwukierunkowy mikrofon. W trybie bezprzewodowym akumulator słuchawek powinien wystarczyć na maksymalnie 28 godzin, ale zawsze istnieje możliwość podłączenia tradycyjnego przewodu z wtykiem 3,5 mm (tzw. mini jack). Na koniec jeszcze drobnostka, o jaką najwidoczniej zabiegali fani – model Inzone H9 otrzymał czarną wersję kolorystyczną (do tej pory cała seria dostępna była wyłącznie w wariancie białym).
Na koniec rzecz najważniejsza, a jednocześnie najmniej przyjemna z punktu widzenia samego konsumenta – ceny. Słuchawki Sony Inzone Buds wyceniono na okolice 1000 zł, zaś nowy w serii słuchawek nausznych model Inzone H5 będzie się wiązać z wydatkiem ok. 700 zł.