Specyfikacja Tecno Pova 5 Pro 5G:
- obudowa o wymiarach 168,5 x 765 x 9 mm, masa 212 gramów,
- ekran IPS, przekątna 6,78 cala, 1080 x 2460 pikseli, 120 Hz,
- układ MediaTek Dimensity 6080 z 8-rdzeniowym procesorem,
- 8 GB pamięci RAM, 256 GB pamięci wbudowanej, gniazdo kart microSD (dedykowane),
- aparat główny 50 Mpix (f/1.6), czujnik głębi ostrości; nagrywanie filmów w 1440p@30fps,
- Wi-Fi 5, 5G, Bluetooth, NFC, Jack 3,5mm, USB-C, czytnik linii papilarnych na boku obudowy,
- akumulator o pojemności 5000 mAh, szybkie ładowanie przewodowe z mocą 68W,
- cena 1399 zł.
Tecno Pova Pro 5G jest sprzedawany z bardzo bogatym zestawem. Znajdziemy w nim przezroczyste etui, ładowarkę, label USB oraz przewodowe słuchawki z Jack 3,5mm.
Smartfony Tecno to wizualne perełki. Tecno Pova 5 Pro 5G wygląda świetnie, ale tylko przez chwilę
Smartfony Tecno to ciekawy paradoks, bo to jednocześnie jedne z najtańszych smartfonów na rynku i jeden z najładniejszych smartfonów na rynku. W przypadku modelu Pova 5 Pro 5G (i do końca tekstu darujemy sobie to idiotyczne dopisywanie 5G w nazwie) mamy jedną z bardziej efektownych obudów i główną robotę robi tu tylny panel.
Jest przezroczysty, a pod nim widoczne są technologiczno… cyberpunkowe (?) faktury. Jest zwyczajnie ładnie i bardzo efektownie. Tecno trzeba też bardzo pochwalić za to, że nie pcha do swoich smartfonów elementów aparatopodobnych. Mamy tu aparat główny z dodatkowym czujnikiem, więc widzimy tylko dwa obiektywy, ładnie wkomponowane w obudowę. Tylny panel to również powiadomienia świetlne. Do ich dokładniejszego omówienia jeszcze wrócimy, natomiast większość linii, które widzimy na tylnym panelu to diody LED.
Nie wszystko jest tu takie cudowne, bo tylny panel jest efektowny tylko przez krótką chwilę. Po niej w błyskawicznym tempie jak magnes przyciąga kurz i odciski palców, w efekcie co chwilę trzeba go przecierać. Do zrobienia zdjęć do tego materiału musiałem użyć sporych ilości płynu elektrostatycznego.
Na plus są też szerokie, płaskie krawędzie, dzięki którym smartfon pewnie leży w dłoni. Przód, jak to współczesny smartfon – ekran otoczony ramkami, raczej adekwatnymi do ceny Pova 5 Pro. Ogółem smartfon choć plastikowy, jest bardzo dobrze wykonany i jego jedynym minusem jest to, że brudzi się jak… bardzo się brudzi.
Czytaj też: Test Sony Xperia 5 V. Dawno nie byłem tak przyjemnie zaskoczony
120 Hz zamiast AMOLED-a. To dobrze, czy nie?
W internetowych opiniach na temat Tecno Pova 5 Pro można znaleźć narzekania na ekran. Że brakuje tu panelu OLED/AMOLED. Zacznijmy od tego, że brak ekranu organicznego w smartfonie za 1399 zł nie jest wadą. Choć gdyby był tu obecny, byłby na pewno powodem do pochwały.
Mamy za to ekran duży ekran IPS o rozdzielczości FullHD+ ze 120 Hz odświeżaniem obrazu. W tej cenie nawet 90 Hz byłoby wystarczające, ale 120 Hz to dużo, to widać i za to duży plus. Posiłkując się pomiarami serwisu GSMArena, zarówno w trybie automatycznym jak i ręcznym maksymalna janość ekranu to 509 nitów. Szału nie ma, ale wyświetlacz jest czytelny poza domem i ma dobre kąty widzenia.
Interfejs HiOS 13 mocno przypomina mi nieco starsze generacje MIUI i nie jest to jego wada. Jest czytelny i ma dużo opcji konfiguracji. Możemy ustawić całkiem sporą siatkę ikon i zmniejszyć lub zwiększyć ich rozmiar. Do tego dostępny jest sklep z motywami z ogromnym wyborem darmowych tematów. Wiele z nich wygląda bardzo znajomo i widywałem je w interfejsach Xiaomi i Huaweia. Być może to kwestia tego samego twórcy, ale ogółem spośród dostępnych motywów na pewno każdy znajdzie coś dla siebie i tak duży wybór trzeba pochwalić.
Tecno powiela błędy innych producentów tanich smartfonów. Tecno Pova 5 Pro ma za dużo dodatkowych funkcji, ale nie wszystkie są złe
Mam wrażenie, że producenci tanich smartfonów chcą na siłę zapchać je dodatkowymi funkcjami. To nie kosztuje dużo w procesie produkcji, a daje użytkownikowi poczucie, że dostaje dużo w niskiej cenie. Nie do końca jestem fanem takiego postępowania.
Tecno Pova 5 Pro daje nam do dyspozycji masę funkcji, z których mam wrażenie wielu użytkowników może nie korzystać. I tak znajdziemy tu opcję klonowania aplikacji (do korzystania np. z dwóch kont na Facebooku), Zamrażarkę do wybierania aplikacji, które nie mogą działać w tle, czy bardzo rozbudowaną aplikację Phone Matster. To takie centrum sterowania smartfonem, które pozwala m.in. przyśpieszyć działanie smartfonu poprzez czyszczenie pamięci, zarządzać dostępami aplikacji np. do konkretnego połączenia internetowego (Wi-Fi lub sieć komórkowa), czy skorzystać z antywirusa. Prawdziwym hitem jest komicznie przetłumaczona funkcja Chłodnica telefonu, gdzie widzimy aktualną temperaturę podzespołów i listę aplikacji, które powodują jej podwyższenie, z opcją zamknięcia wybranych programów.
Żeby tego było mało, część funkcji jest zdublowana w Ustawieniach pod hasłem Funkcja specjalna. Choć tutaj wiele rzeczy jest akurat przydatnych. Możemy ustawić uruchamianie wybranych aplikacji po narysowaniu symbolu na ekranie, włączyć/wyłączyć podświetlanie ekranu po wzięciu telefonu do ręki, odbieranie połączeń gestem albo przyłożeniem telefonu do ucha… Tych opcji jest sporo i warto do nich zajrzeć podczas konfiguracji smartfonu.
Nie mogło też zabraknąć Game Space, bo jak wiemy każdy smartfon z niższej-średniej półki obowiązkowo musi być gamingowy. Aplikacja pozwala ograniczyć niektóre procesy w celu zmaksymalizowania wydajności w grach. To nic, że mamy tu układ MediaTek Dimensity 6080, który na widok Diablo Immortal w wyższych detalach radośnie popuka się w czoło, ale cóż… Game Space jest i w końcu nie ma obowiązku z niego korzystać.
A jak już przy grach jesteśmy, to mimo wszystko Tecno Pova 5 Pro bez problemu poradzi sobie z większością gier dostępnych w Google Play. Sam smartfon działa płynnie i nie każde na siebie czekać w codziennym użytkowaniu, nie zawiesza się przy otwarciu kilkunastu kartach w przeglądarce internetowej. Ogółem jak na swoją cenę, działa bardzo dobrze.
Czytaj też: Test Samsung Galaxy Z Fold5 – kończą mu się argumenty, ale nadal czaruje
Tecno Pova 5 Pro to bardzo dobre narzędzie komunikacji
Pod kątem komunikacji i szeroko pojętej łączności Teco Pova 5 Pro spisuje się bez zastrzeżeń. Internet po Wi-Fi i sieci 5G działa wzorowo, smartfon nie gubi zasięgu i solidnie trzyma sygnał. Nie miałem też problemów z parowaniem innych urządzeń przez Bluetooth czy NFC. Jakość rozmów jest bardzo dobra, są głośne i czyste. Do dyspozycji mamy też gniazdo Jack 3,5mm, port USB-C i szybko oraz sprawnie działający czytnik linii papilarnych we włączniku, na prawym boku obudowy.
Wspomnijmy tutaj też o głośnikach stereo. Sam efekt stereo jest wyraźnie słyszalny, ale mam wrażenie, że w testowym egzemplarzu głośnik na dolnej krawędzi obudowy grał minimalnie głośniej. Co do jakości dźwięku… tak, bardzo dobrze słychać efekt stereo.
Czytaj też: Test Oppo A78. Dobry i tani – po prostu
Tecno Pova 5 Pro ma aparat, który niczego nie udaje
Tańsze smartfony często mają nadmiar obiektów aparatopodobnych na tylnej obudowie, podobnie jak są przeładowane dziwnymi funkcjami i aplikacjami. W efekcie dostajemy trzy aparaty i dwie zaślepki udające aparaty, a zdjęcia ostatecznie robi tylko jeden z nich.
W Tecno Pova 5 Pro mamy jeden aparat główny o rozdzielczości 50 Mpix i obok niego czujnik głębi ostrości. Aplikacja aparatu nie różni się od innych producentów i każdy poczuje się w niej jak w domu. Muszę tu wspomnieć o dwóch funkcjach, które mocno mnie zaciekawiły. Pierwsza to Niebo SI, która naprawia wygląd nieba na zdjęciach. Na podglądzie efekt wygląda fatalnie, ale po wykonaniu zdjęcia na pierwszy rzut oka jest dobrze. Jak przymkniemy oko na to, że kawałek bloku potrafi zmienić się w błękitne niebo. Niemniej w większości sytuacji funkcja działa zaskakująco dobrze.
Druga ciekawa funkcja to Uroda. Mamy do dyspozycji szereg upiększaczy, które możemy zastosować w stosunku do głowy i/lub ciała. W tym wydłużanie nóg, ujędrnianie pośladków, zwężenie talii, ogólne wyszczuplenie i… nie powiem, to działa. Choć uważam, że ta funkcja powinna być zakazana. To tak na marginesie.
Jakość zdjęć, jak można się spodziewać, jest przeciętna. Widać kompresję, mocne odszumianie, ale w dobrych warunkach zdjęcia są aż nadto dobre, aby zamieszczać je w mediach społecznościowych. Czasem warto delikatnie poprawić ekspozycję po wykonaniu fotografii, ale poza tym trudno jest się czepiać czegoś więcej.
Czytaj też: Test Tecno Spark 10 Pro Czy to najlepszy wybór do 1000 zł?
Święcąca obudowa Tecno Pova 5 Pro to tak prosty bajer, że aż genialny
Co bardziej siwiejący Czytelnicy pamiętają jeszcze prehistoryczne czasy, kiedy smartfony były wyposażone w takie cuda jak dioda powiadomień. Z czasem ich rolę przejęły ekrany. Powiadomienia są sygnalizowane przez wyświetlacze OLED/AMOLED w formie np. krawędziowego, kolorowego podświetlenia, ale nie zapominajmy, że w iPhone’ach powiadomienie sygnalizuje migająca dioda przy aparacie.
W Tecno Pova 5 Pro migają paski LED na tyle obudowy. Mogą też podświetlać się w trakcie odtwarzania muzyki czy grania w gry, czy też po podłączeniu do ładowarki. Mała rzecz, zwykły bajer, ale bardzo efektowny, cieszący oko i zawsze jest to coś innego.
Długi czas pracy to duża zaleta Tecno Pova 5 Pro
Akumulator o pojemności 5000 mAh w Tecno Pova 5 Pro trudno jest rozładować w ciągu całego dnia, nawet intensywnego użytkowania. Trzeba go mocno zmęczyć np. graniem w gry, żeby pozbyć się dostępnego zapasu energii w połowie dnia, a co bardziej oszczędni użytkownicy powinni bez problemu wyciągać dwa dni działania.
Ładowanie o mocy 68W jest szybkie, ale… raczej na krótkim dystansie. W 15 minut naładujemy akumulator do prawie 50%, w pół godziny do ok 70%, a do pełna w ok 50 minut. Standardowo im dalej, tym moc ładowania spada. Ciekawostką jest funkcja, która w trakcie grania w gry pozwala zasilać podzespoły podłączoną ładowarkę, z pominięciem akumulatora. Co wydłuża jego żywotność.
Tecno Pova 5 Pro to ciekawy smartfon dla osób, które chcą się wyróżnić stosunkowo niskim kosztem
Tecno Pova 5 Pro 5G kosztuje 1399 zł i to zdecydowanie adekwatna cena w stosunku do jego możliwości. Nie ma żadnych dyskwalifikujących go wad, a w tej cenie każdy niestandardowy dodatek, jak podświetlana obudowa czy elementy wyróżniające się, jak 120 Hz odświeżanie obrazu to bardzo duża wartość dodana. Smartfon wygląda dobrze (ale łatwo się brudzi), działa płynnie i oferuje dobry czas na pojedynczym ładowaniu. A do tego jest zdecydowanie wizualnym powiewem świeżości na dosyć nudnym rynku smartfonów.