Elon Musk ma z pewnością swoje plany, a choć jest uznawany za najbogatszego człowieka na świecie, cały czas szuka kolejnych sposobów na zwiększenie przychodu. Twitter został przez niego kupiony w kwietniu 2023 roku i od tego czasu nie tylko otrzymał nową nazwę – X – ale również pojawiło się sporo kontrowersyjnych zmian.
Twitter – czy będzie płatny? I w ogóle dostępny?
Dwa dni temu pisałem o tym, że w Nowej Zelandii i na Filipinach ruszyły testy płatnego X. Można było podejrzewać, że skoro są to testy lokalne, istnieją plany wprowadzenia takiego rozwiązania w skali globalnej. I faktycznie, dzisiaj ich istnienie potwierdził sam Elon Musk. Wykorzystał do tego oczywiście swoje konto na X. Dzięki temu wiemy już oficjalnie, że będą dwa nowe rodzaje subskrypcji premium. Jedna tańsza (mniej niż 8 dolarów), ale nie ograniczy liczby wyświetlanych reklam, druga droższa, która usunie wszystkie.
Co ciekawe, wcześniej w tym miesiącu wykryto w kodzie platformy przygotowanie do trzech oddzielnych abonamentów premium. Niezależnie od tego serwis Bloomberg podał, że X planuje kilka rodzajów subskrypcji tego typu. Tak więc dwie będą co najmniej, ale na tym wcale nie musi się kończyć. Jednym z powodów ich wprowadzenie może być fakt, że gdy Twitter zmienił się w X, co miesiąc spadają przychody z reklam. A nikt nie lubi tracić, prawda?
Czytaj też: To koniec Twittera. Ze wszystkich decyzji Elona Muska, ta jest najgłupsza
A o co chodzi z tą dostępnością? Tutaj kością niezgody jest Digital Services Act, obowiązujący na terenie Unii Europejskiej. Jego regulacje związane z ochroną danych osobowych oraz prywatności gryzą się z mechanizmami działania nie tylko X, ale także konkurenta platformy – Threads, należącego do Mety oraz innymi usługami, w tym Copilotem Microsoftu. Elon Musk na poważnie rozważa wycofanie dostępności X z krajów unijnych, tym bardziej, że komisarze UE zapowiedzieli dokładne zbadanie działania platformy.
Ale oprócz samego RODO zaniepokojenie UE budzą także wpisy dezinformacyjne pojawiające się na platformie. Choć liczący sobie ponad setkę ludzi zespół monitoruje zamieszczane posty, wiele z nich przedostało się do przestrzeni publicznej, a odpowiedzialność za to spada oczywiście na X. Efektem mogą być wysokie kary finansowe. Ponadto Musk wspomniał kiedyś, że do szczęścia wystarczy mu działanie platformy tylko na terenie USA, dlatego też pozamykane zostały biura Twittera na świecie.
W chwili obecnej X ma 245 mln aktywnych użytkowników, a każdego dnia zamieszczanych jest 500 mln wpisów. Konta obywateli Unii to ok. 9% z całości, a więc faktycznie Muskowi może nie zależeć na tym, aby platforma działała w jej terenie. Jednak biorąc pod uwagę, że te 9% to jakieś 22 mln kont, ubytek byłby spory. Sytuacja zatem jest dość ciekawa.