Drugiego takiego myśliwca nie ma. F-22 Raptor jest arcyważnym sprzętem dla USA
F-22 Raptor nie należy do najnowszych maszyn, bo jego produkcja trwała od 1996 do 2011 roku, ale ten myśliwiec niezmiennie jest uznawany za istny symbol dominacji powietrznej i technologicznego mistrzostwa. Jego służba w lotnictwie USA (i tylko tam) rozpoczęła się od 2005 roku i choć zbliża się już do drugiej dekady, to wygląda na to, że F-22 nadal jest nie do zastąpienia. Nie bez powodu, bo to przykład myśliwca przewagi powietrznej piątej generacji, który jest najskuteczniejszy w walce z innymi samolotami, a to wszystko to przez konstrukcję zaprojektowaną specjalnie z myślą o spełnianiu tej funkcji.
Czytaj też: Chiny utrzymują go w tajemnicy od lat. Jaki sekret skrywa nowoczesny chiński myśliwiec?
Projektowanie F-22 Raptor specjalnie z myślą o walkach powietrznych przełożyło się na to, że F-22 w swojej zwyczajowej misji jest uzbrojony w całą masę broni przeciwlotniczej, ale to wcale nie koniec. Okazalsza zwrotność, wyższa prędkość, możliwość wznoszenia się na wyższy pułap i ogólnie okazalsza manewrowość względem np. F-35 sprawia, że w przestworzach ten myśliwiec po prostu nie ma sobie równych. W gruncie rzeczy jest to aktualnie najbardziej “tajemniczy” sprzęt na służbie lotnictwa USA, a to ze względu na to, że tylko amerykańscy piloci mają do niego dostęp. Więcej o powodach tego stanu rzeczy przeczytacie tutaj.
Czytaj też: Godzilla nie pozostawi na wrogach suchej nitki. Japonia ma wyjątkowy plan na myśliwiec 6. gen.
Tym razem interesuje nas szczególnie to, jak myśliwiec F-22 Raptor wypadł na ostatniej sesji zdjęciowej, którą to zorganizował mu Rohan Patel podczas otwartego pokazu lotniczego w Kalifornii. Na uwagę zasługuje zwłaszcza jedno zdjęcie, które to ukazuje moment wypuszczenia flar mylących pociski o naprowadzaniu termicznym. Nie tylko dlatego, że wykonano je akurat podczas manewru, ale też przez tło, w którym to fotograf uchwycił inny samolot, mogący sprawiać wrażenie nowoczesnego pocisku manewrującego.
Kiedy Raptor rozpoczął swój występ, chmury dopiero zaczynały się rozpadać nad centrum pokazu, ale na horyzoncie i po lewej stronie pokazu nadal było pochmurno. Stanowiło to pewne wyzwanie, ponieważ przy niskich przelotach i zakrętach panowały znacznie inne warunki oświetleniowe niż podczas lotu pionowego. Ustawiłem kamerę na optymalne ustawienia, gdy samolot znajdował się w cieniu. Zdecydowałem się zmienić czas otwarcia migawki i wykorzystać podświetlenie, aby uchwycić szczegóły flary, gdy samolot znalazł się w pionie. Bardzo krótki czas otwarcia migawki pozwolił na zatrzymanie w kadrze zarówno Raptora, jak i flar, a podświetlenie pomogło uwydatnić fragmenty kanistrów z flarami i unoszący się dym – wyjaśnił serwisowi The Drive autor zdjęcia, który wykorzystał do tego zdjęcia aparat Sony A7R IV z teleobiektywem Sony FE 200-600.