Mowa tutaj oczywiście o grupie naukowców obywatelskich, którzy we współpracy z NASA sporządziła mapę chmur Marsa i niejako przy okazji znalazła w tychże chmurach charakterystyczne wzory i tendencję do gromadzenia się chmur w atmosferze w większe skupiska.
Co do zasady Mars jest jedyną obecnie planetą (poza Ziemią) badaną zarówno z orbity, jak i z powierzchni. Zarówno sondy kosmiczne spoglądające w dół na powierzchnię planety, jak i łaziki spoglądające w niebo obserwują od lat pojawiające się tu i ówdzie w rzadkiej atmosferze planety chmury. Uczestnicy zorganizowanego przez NASA obywatelskiego projektu naukowego Cloudspotting on Mars postanowili przyjrzeć się tym chmurom.
W ramach projektu badacze otrzymali do dyspozycji dane z instrumentu Mars Climate Sounder zainstalowanego na pokładzie sędziwej już sondy Mars Reconnaissance Orbiter. Instrument ten bada atmosferę Czerwonej Planety w zakresie promieniowania widzialnego i podczerwonego, dzięki czemu w pozyskanych przez niego danych zawarte są informacje o temperaturze, wilgotności, a nawet zawartości pyłu. Dane te wykorzystywane są do przewidywania klimatu i pogody na Marsie.
Czytaj także: Marsjańskie chmury w obiektywie łazika Perseverance. Zobaczcie, jak wygląda tamtejsze niebo
Uczestnicy projektu na podstawie tych danych stworzyli mapy chmur Marsa, które pokazują, w jakich okresach obserwuje się chmury i miejsca, w których je dostrzeżono.
Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że wiedza o procesach powstawania chmur na Marsie jest niezwykle istotna. Chmury co do zasady mogą zarówno chłodzić, jak i ogrzewać atmosferę, a więc stanowią istotny czynnik marsjańskiego klimatu. Z uwagi na fakt, że atmosfera Marsa diametralnie różni się od ziemskiej pod względem gęstości, składu chemicznego, jak i temperatur, także i chmury na wiele sposobów różnią się od tych, które obserwujemy na Ziemi. Lodowe chmury tworzą się wysoko w atmosferze planety na wysokości od 30 do 50 km nad powierzchnią.
Owe „chmury mezosferyczne” mogą składać się z lodu wodnego, ale zważając na fakt, że atmosfera Marsa składa się w 95 proc. z dwutlenku węgla, to możemy mieć w wielu przypadkach do czynienia z chmurami “suchego lodu”, których na Ziemi nie uświadczymy. I tak też się stało w tym przypadku. Badacze z projektu Cloudspotting byli w stanie dojrzeć w danych z sondy MRO populacje chmur lodowych składających się dwutlenku węgla, głównie w pobliżu biegunów planety.
Czytaj także: Łazik Curiosity uwiecznił “ziemskie” chmury na Marsie
Chmury z lodu wodnego powstają na Marsie szczególnie wiosną i latem na południowej półkuli, kiedy wto wyższe temperatury prowadzą do powstania silniejszych wiatrów, które z kolei unoszą z powierzchni pył (często tworząc wiry pyłowe). To właśnie ten pył unoszony w wyższe warstwy atmosfery przenosi tam cząsteczki wody, które łączą się w chmury.
Co więcej, badacze przekonują, że dokładnie takie samo zachowanie pyłu w odległej przyszłości wspomagało utratę wody przez Czerwoną Planetę. Otóż pył unosił cząsteczki wody w wyższe warstwy atmosfery, gdzie uderzające w takie cząsteczki promieniowanie słoneczne rozbijało je na tlen i wodór i powodowało ucieczkę atomów wodoru w przestrzeń międzyplanetarną.
Struktura chmur zarysowana przez uczestników programu Cloudspotting wynika z wielkoskalowych oscylacji temperatury w atmosferze Marsa, tzw. pływów termicznych. Co więcej, w chłodniejszych obszarach Marsa chmury występują statystycznie częściej.
Warto tutaj zwrócić uwagę na fakt, że w danych zebranych przez sondę Mars Reconnaissance Orbiter (MRO) jest znacznie więcej danych o chmurach, niż dotychczas przeanalizowano. Powyższe wyniki obejmują dane jedynie z pierwszego marsjańskiego roku spędzonego przez sondę MRO na orbicie. Aktualnie trwa analiza danych z drugiego roku. Każdy zainteresowany dołączeniem do grona miłośników marsjańskich chmur, mogą tutaj dołączyć do projektu.