O kulisach swojego odkrycia autorki piszą na łamach Nature. Badaczki wykonały analizę widm milimetrowych PO i PN. Właśnie wtedy ich uwagę zwróciły linie rotacyjne wskazujące na obecność fosforu w obłoku znajdującym się w odległości 22,6 kiloparseków od centrum Drogi Mlecznej. Sprawa staje się jeszcze bardziej intrygująca, gdy zdamy sobie sprawę, iż źródłem tego fosforu nie mogą być eksplozje supernowych, ponieważ do takowych nie dochodzi w zewnętrznych częściach naszej galaktyki.
Czytaj też: Zaobserwowana galaktyka jest jedyna w swoim rodzaju. Stanowi klucz do rozwiązania zagadki ciemnej materii
Do tej pory panowało przekonanie, iż fosfor powstaje dzięki łączeniu atomów krzemu z neutronami, co zachodzi wewnątrz gwiazd. Z tego względu ostatnie ustalenia są tak zaskakujące, ponieważ chemiczki ze Stanów Zjednoczonych, które stoją za tymi rewelacjami, nie są jeszcze w stanie zaproponować alternatywnego wyjaśnienia co do pochodzenia wykrytego fosforu.
Fosfor wykryty na obrzeżach Drogi Mlecznej wchodzi w skład obłoku WB89-621. Jak na razie autorki podważają potencjalne wyjaśnienia co do genezy tego składnika
Dwa proponowane scenariusze wydają się mało prawdopodobne. W myśl pierwszego zidentyfikowany w obrębie WB89-621 składnik miałby pochodzić z tzw. galaktycznej fontanny. Problem w tym, iż chmury powstające za sprawą takich fontann nigdy nie były obserwowane w Drodze Mlecznej w tak dużym oddaleniu, jak potrzebne do realizacji tego wariantu.
Wyjaśnienie numer dwa odnosi się natomiast do pozagalaktycznego pochodzenia fosforu. W tym przypadku sprawcą całego zamieszania miałby być na przykład jeden z Obłoków Magellana, czyli galaktyk satelitarnych Drogi Mlecznej. W tym scenariuszu również pojawiają się wątpliwości, ponieważ w takich strukturach zazwyczaj brakuje metali potrzebnych do wytworzenia fosforu w odpowiednio dużych ilościach. Skąd więc ten składnik wziął się tam, gdzie został niedawno zidentyfikowany? Niestety, jak na razie w tym zakresie pozostają nam jedynie przypuszczenia.