Jeszcze przed pandemią w segmencie do 1500 złotych producenci potrafili zaszaleć i przemycać funkcjonalności znane z najdroższych modeli. Niestety, przez ostatnie lata krzywa rozwoju rynku oraz majętności Polaków nie podążały w zbyt dobrym tempie. W efekcie 1500 złotych to nie tak dużo na obecnym rynku i choć smartfony w tej cenie kryją się niezłe, tak magia związana z zaawansowanymi funkcjami czeka na was dopiero po wydaniu 2000 złotych. Albo po znalezieniu dobrej promocji.
Jaki smartfon do 1500 złotych możecie dostać? Z pewnością będzie to sprzęt z dużą przekątną ekranu, najczęściej większą niż 6,6 cala. Oznacza to także, że jego poręczność będzie dla znacznej części osób zmniejszona, nawet jeżeli producent postawi na zagięty panel. Ramki okalające obudowę nieco dołożą do szerokości smartfonu, a większe akumulatory sprawią, że grubość obudów także zabierze nieco z podręczności. Jednocześnie nie będą to smartfony przesadnie ciężkie dzięki pewnym oszczędnościom, jak chociażby wykonaniu tylnej części obudowy z tworzywa sztucznego (czasem imitującego skórę).

Czego jednak smartfony do 1500 złotych nie zaoferują ergonomicznie, to nadrobią ekranami. Praktycznie każdy smartfon na rynku w tej cenie oferuje panele AMOLED i to z wyższą częstotliwością odświeżania. To dobre wieści dla użytkowników, którzy dostaną przyjemne dla oka rozwiązania z dodatkowymi ulepszeniami chociażby podczas oglądania filmów. Współczesnym standardem jest także obecność głośników stereo i brak gniazda słuchawkowego. Będziecie więc zdani albo na bezprzewodowe słuchawki, albo na przejściówkę.
Czytaj też: Życie smartfonów z Androidem da się wydłużyć. Qualcomm i Google mają dobry pomysł
Smartfony do 1500 złotych nie będą czarowały wydajnością, przynajmniej w większości przypadków. Producenci skupiają się na tym, by układy obliczeniowe wystarczyły do codziennej pracy i nie pożerały przy tym zbyt dużo energii. Czasem zobaczymy też ogniwa o większej pojemności niż standardowe 5000 mAh, ale nie nastawiajcie się na dłuższy czas pracy z tego powodu, bo kluczem jest optymalizacja. Z tą niestety bywa na bakier, podobnie jak z jakością zdjęć, choć parę urządzeń na co dzień zrobi po prostu dobre zdjęcia.
Z ciekawszych rzeczy warto wspomnieć o tym, że coraz więcej oferuje obudowy odporne na kurz i wodę zgodne ze standardem IP i to w stopniu, który pozwala na swobodne zanurzenie w słodkiej wodzie. Coraz częstszym widokiem jest także obsługa standardu eSIM – to przydatne, gdy chcemy wybrać się w podróż i kupić sobie dostęp do sieci komórkowej jeszcze przed przyjazdem. Niektóre smartfony mogą też zaskoczyć kilkuletnim wsparciem aktualizacjami.
Jak dokonałem doboru smartfonów do 1500 zł do rankingu?
Ten tekst podzieliłem na trzy części. W pierwszej skupię się na telefonach, które w momencie pisania tekstu są szeroko dostępne, a ich cena nie przekracza 1500 złotych. Będą to zatem propozycje do znalezienia w wielu sklepach, w tym także stacjonarnych. W drugiej kategorii opiszę smartfony, które nieco przekraczają budżet do 1500 złotych, ale z jakiegoś powodu warto byłoby do nich dopłacić lub poczekać na przecenę.
W trzeciej części tekstu zejdziemy głębiej i zaproponuję wam urządzenia, które do segmentu 1500 złotych mogą należeć tylko wtedy, gdy poszukamy ich w mniej dostępnych źródłach. W grę wchodzą między innymi europejskie oddziały sklepu Amazon, ale i Aliexpress, Banggood czy inne sklepy potrafiące zaoferować sprzęt dużo taniej. By taki smartfon pojawił się w tym zestawieniu, musi spełnić dwa warunki:
- Zaoferować oprogramowanie w wersji globalnej;
- Figurować na przecenach ze swoją ceną poniżej 1500 złotych przynajmniej od czasu do czasu.

W przypadku takich urządzeń warto pamiętać, że gwarancja może być trudniejsza do wyegzekwowania ze względu na pochodzenie smartfonu spoza Europy. W dalszym ciągu będą to smartfony nowe, natomiast niekoniecznie ich gwarancję da się zrealizować w kilka dni roboczych. Ryzyko może się jednak opłacić, zwłaszcza gdy w grę wchodzi znacznie lepsza wydajność lub zdjęcia.
Smartfony do 1500 złotych zaprezentowałem tu według mojej opinii potwierdzonej latami testów urządzeń z każdej półki cenowej. Nacisk kładę na wsparcie po premierze, a do tego istotne są dla mnie aspekty takie jak ogólna wydajność, jakość wyświetlanego obrazu oraz czas pracy na baterii. W mniejszym stopniu skupiam się na fotografii, choć zaznaczę, jeżeli telefon będzie oferował zauważalnie lepsze lub gorsze zdjęcia od średniej. Część smartfonów zaoferuje także funkcjonalności określane jako sztuczna inteligencja. Te nie wpłyną na ocenę, gdyż to w dalszym ciągu proste narzędzia, których przydatność trudno arbitralnie zmierzyć.
Jakie smartfony do 1500 złotych możesz kupić już teraz?
Na rynku jest wiele propozycji w budżecie do 1500 złotych. Każdy z producentów w tej cenie chce zabłysnąć. Producenci próbują zaoferować rozwiązania dla osób młodych, starszych, mniej i bardziej wymagających, słowem – dla wszystkich. Jest jednak kilka lepszych i gorszych strzałów.
Redmi Note 14 Pro 5G to najbezpieczniejszy wybór dla mas
Xiaomi lubi mieszać z nazwami i uczulam was przed tym przy okazji zakupu Redmi Note 14 Pro 5G. Tutaj dopisek “5G” ma kluczowe znaczenie dla specyfikacji, bo umożliwia skorzystanie z wydajniejszego niż w wersji 4G układu obliczeniowego – MediaTeka Dimensity 7300 Ultra. Zmieni się także trwałość obudowy – teraz dzięki IP68 wytrzyma ona zanurzenia w słodkiej wodzie na głębokości do 1,5 metra przez 30 minut. Dodatkowo według producenta smartfon powinien przetrwać zanurzenie w wodzie do 2 metrów przez całą dobę.
To niejedyne zalety tego smartfonu. Producent zrobił wiele, żeby trzymało się go przyjemnie i duża, centralna wyspa aparatów oraz mocno zaokrąglona bryła z pewnością w tym pomagają. To smartfon trwały także dzięki zastosowaniu szkła Gorilla Glass Victus 2, a to rozwiązanie jest niezwykle rzadkie w tej klasie cenowej. Nie jest przy tym przesadnie ciężki – 190 gramów tej konstrukcji wyważono rozsądnie, podobnie jak rozsądnie pojawiają się tu elementy z tworzywa, które jednak rys czy śladów po odciskach palców się nie boją.

Jeżeli lubicie zagięte ekrany AMOLED o wysokiej jakości, to Redmi Note 14 Pro 5G jest dla was. Producent podkręcił parametry – rozdzielczość to wyższe niż standardowe Full HD+ 1220p (2712×1220 pikseli), a do tego ramki dookoła ekranu nie są przesadnie duże. Xiaomi może też się pochwalić po prostu dobrą jakością obrazu, nawet jeśli ma czytnik linii papilarnych pod ekranem. Solidnie prezentują się także głośniki stereo z wsparciem dla treści Dolby Atmos. Co ciekawe, smartfony może też obsłużyć eSIM.
Xiaomi skupiło się na tym, by dostarczyć dobrego przedstawiciela średniej półki. Pozytywnie zaskakują zdjęcia zrobione Redmi Note 14 Pro 5G i to nie ze względu na wysoką rozdzielczość, która może wynieść 200 Mpix, ale zaawansowany HDR oraz dobrą szczegółowość bez nadmiernego wyostrzania przy dobrym doświetleniu kadru. Swoje robi też akumulator o pojemności 5110 mAh, który ze spokojem zapewnia długi dzień pracy lub dwa mniej intensywne. Telefon otrzyma też 3 duże aktualizacje systemu, a więc nie będziemy musieli martwić się o bezpieczeństwo i dostęp do nowych rozwiązań, w tym AI rozszerzającego kadr zdjęcia lub kasującego z niego osoby albo dodającego rozmycie do zdjęć po ich zrobieniu.

Tęsknisz za Huawei? Już nie musisz. Honor 200 5G to dobra propozycja dla ciebie
Sam byłem szczerze zaskoczony tym, jak mocno rynek zweryfikował cenę tego smartfonu, który jeszcze w lipcu 2024 roku był wyceniony na 2600 złotych, stąd chociażby implementacja aż 100-watowego ładowania przewodowego. Jego miejsce jest jednak bliżej 1500 złotych i w tej klasie cenowej Honor 200 5G rozgościł się znakomicie. Należy jedynie pamiętać, że urządzenie nie ma certyfikatu wodo- i pyłoszczelności IP.
Ma za to najlepsze dostępne aparaty w tej klasie cenowej. Radzi sobie zarówno z kontrastem, jak i zdjęciami z dominującą czerwienią i nawet nocą nie rejestruje ogromnej ilości szumów. Dwa aparaty 50 Mpix oferują wysoką szczegółowość zarówno w codziennych zdjęciach, jak i przy 2,5-krotnym przybliżeniu, a 12 Mpix o ultraszerokim kącie to najlepsze rozwiązanie w tej klasie cenowej. Do tego zarówno przednimi, jak i tylnymi kamerami nagramy materiały w 4K.

W parze z dobrymi aparatami Honor 200 5G zapewnia dobrą wydajność dzięki połączeniu Snapdragona 7 Gen 3 oraz 8 GB RAM-u. To jedna z wydajniejszych propozycji na rynku, a producent połączył baterię o pojemności 5200 mAh ze smukłą, 7,7-milimetrową obudową zaobloną na bokach. Szkło znajduje się tu zarówno z tyłu, jak i z przodu, ale całość waży mniej niż chociażby wspomniany wcześniej Redmi Note 14 Pro 5G, bo 187 gramów. W tak smukłej obudowie wciśnięcie dwóch przyjemnych głośników stereo z szerokim zakresem dostarczania dźwięku bez przesteru to sukces.
Sukcesem Honora jest też implementacja udanego, 6,7-calowego ekranu o rozdzielczości 2664×1200 pikseli. Jego maksymalna jasność to 4000 nitów, choć na co dzień będzie wyświetlał mniej. To jednak w dalszym ciągu na tyle dużo, by bez problemu odczytywać treści w jasnym słońcu. Nakładka Magic OS robi z tego ekranu dobry użytek i pozwala chociażby na poprawianie jakości wyświetlanych treści. Pewnie poczują się w niej osoby korzystające w przeszłości z rozwiązań Huaweia, ale producent nie zapomina o własnych rozwiązaniach, jak wyodrębnianie tekstu z obrazu czy inteligentny folder i pasek przełączników dopasowujące się do naszych aktywności.

Samsung Galaxy A55 5G, czyli lata wsparcia i aluminium
Z średniopółkową serią Samsunga jest tak, że producent najpierw wycenia ją drogo, potem obniża jej ceny przy okazji premiery nowej serii, a następnie telefony te stają się jednymi z bardziej opłacalnych. Nie mam problemu z polecaniem rocznego urządzenia z prostego powodu – producent obiecuje wsparcie aktualizacjami systemu przez 4 lata od premiery i aktualizacjami zabezpieczeń przez 5 lat. Samsung Galaxy A55 5G ma zatem przed sobą jeszcze 3 lata pełne aktualizacji przeplatanych poprawkami bezpieczeństwa. To także propozycja obsługująca standard eSIM, a więc gotowa na podróż.

Co jeszcze jest zaletą smartfonów Samsunga? Z pewnością jakość obudowy. Musicie mieć na względzie to, że to dość ciężki, bo ważący ponad 213 gramów smartfon, ale jego konstrukcję spaja ramka z aluminium, a na froncie i z tyłu gości szkło Gorilla Glass + o wysokiej odporności na zarysowania. Rozmiar urządzenia z pewnością nie należy do małych – ramki mogły być smuklejsze, a grubość obudowy na poziomie 8,2 mm to nic szczególnego w żadną ze stron – jednocześnie szkoda, że w środku nadal gości akumulator o pojemności 5000 mAh z dość powolnym, 25-watowym ładowaniem. Producent nadrabia to żywymi kolorami obudów.
Samsung nie zawodzi w kwestii ekranu. Panel Samsunga Galaxy A55 5G to 6,6-calowa matryca Super AMOLED z obsługą HDR10+ o rozdzielczości 2340×1080 pikseli (390 ppi). Dzięki dobremu kontrastowi propozycja Samsunga nada się do oglądania zarówno w jasnych, jak i ciemnych miejscach. Za wydajność odpowiada Exynos 1480, który w połączeniu z 8 GB RAM-u spisuje się przyzwoicie. Przycięcia są rzadkie, a jest to kwestią dobrej optymalizacji oprogramowania. Także ono pozwala wycisnąć z telefonu 1,5 dnia użytkowania w cyklu mieszanym.
Jeżeli wcześniej korzystaliście ze smartfonów Samsunga, to wiecie, że aparaty nie są problemem, ale niektóre zdjęcia mają specyficzną kolorystykę. Nie inaczej jest tym razem. Samsung Galaxy A55 5G ze swoją 50-megapikselową matrycą główną oraz 12 Mpix matrycą ultraszerokokątną robi dobre, niezbyt zaszumione i jasno rozświetlone zdjęcia, ale czasem ich kolorystyka jest zbyt chłodna. Producent nadrabia te mankamenty dobrym, naturalnym wideo. To także jedna z nielicznych propozycji na rynku z obsługą slotu na karty Micro SD.

Motorola edge 50 Neo to coś dla fanów mniejszych smartfonów
Wiem, że ten smartfon będzie najmniej dostępnym w całym zestawieniu, bo producent szykuje sklepowe półki pod premierę kontynuacji – serii edge 60. Umieszczam go jednak ze względu na rzadko spotykane w tej cenie cechy, jak względną kompaktowość i poręczność. Motorola edge 50 Neo będzie dobrą propozycją dla osób z mniejszymi dłońmi – w końcu ma jedynie 171 gramów masy i po kilka milimetrów mniej długości oraz szerokości od konkurencji. Jest jednak porównywalnie opasła przy 8,1 milimetra. Dzięki fakturze tworzywa imitującej skórę telefon trzyma się pewnie, a do tego udało się zapewnić wodo- i pyłoszczelność w standardzie IP68.

Motorola wypracowała własny styl i edge 50 Neo znajdziecie w kilku kolorystycznych wariantach zgodnych z paletą barw Pantone. Producent nie pokpił także kwestii ekranu. Ten, choć mniejszy, bo 6,36-calowy, ma wysoką rozdzielczość 2670×1200 pikseli (aż 460 pikseli na cal) oraz obsługuje treści w formacie HDR10+. Na co dzień ważne jest to, że potrafi być bardzo jasny (nawet 3000 nitów jasności szczytowej) i oferuje dobre kąty widzenia. W dalszej perspektywie ważne jest aż 5 lat wsparcia – biorąc pod uwagę datę premiery, zostały jeszcze cztery.
Nie jest to smartfon do gier – MediaTek Dimensity 7300 uruchomi najnowsze tytuły, ale pożegnajcie się z wyższymi detalami (na takie potrzeby lepiej odpowiada chociażby Honor 200 5G). Producent uzupełnia braki wydajności zapasem pamięci – w Polsce kupimy wariant smartfonu z 12 GB RAM-u i 512 GB pamięci na pliki. To ciekawa propozycja także pod względem fotografii. Producent zaimplementował nie tylko 50-megapikselowy aparat główny o dobrej jakości, alei przyzwoity, 10-megapikselowy z trzykrotnym zoomem oraz udane 13-megapikselowe szerokokątne “oczko”. Szkoda, że raczej codziennie będziecie musieli korzystać z ładowarki – akumulator o pojemności 4310 mAh to największe, co Motoroli udało się wsadzić w tak małą obudowę.

Godne odnotowania:
- Oppo Reno 13F 5G – Wodoodporność w standardzie IP69 i obsługa kart pamięci SD to rzadkie połączenie.
- Honor Magic7 Lite 5G – Największa w tej cenie bateria o pojemności 6600 mAh.
- Poco X7 5G – Niemal całkowita kopia Redmi Note 14 Pro 5G, którą możecie kupić, jeśli będzie na dobrej promocji.
- Motorola edge 50 Fusion – Coraz trudniej dostępny po premierze następcy, ale dobry smartfon z dużym, zagiętym ekranem, podobny do edge 50 Neo.
Do tych smartfonów warto dopłacić?
A co, jeśli przymierzacie się do zakupu smartfonu, ale wpadła wam dodatkowa stówka lub dwie? Nie wydajcie jej na głupoty, a zamiast tego dopłaćcie do tych propozycji.
POCO X7 Pro 5G to opcja wydajnościowa
POCO X7 Pro 5G powstał w jednym celu – ma oferować dobrą wydajność za stosunkowo nieduże pieniądze. Aby osiągnąć ten cel, producent dogadał się z MediaTekiem i zaimplementował układ Dimensity 8400 Ultra, który potrafi mierzyć się ze Snapdragonem 8s Gen 3 z droższej półki, a do tego dorzucić 12 GB RAM-u i szybką pamięć na pliki UFS 4.0 w rozmiarze 512 GB. Efekt jest oczywisty – to świetny smartfon do wymagających zadań i za te pieniądze wyjątkowo wydajna maszynka.

Szczęśliwie żyjemy w czasach, gdzie producenci nie ignorują reszty aspektów smartfonów na rzecz wydajności. W efekcie otrzymujemy smartfon ze świetnym, 6,67-calowym ekranem AMOLED z obsługą nie tylko HDR10+, ale i treści Dolby Vision przy jasności rzędu 3200 nitów w szczytowym pomiarze. Jego rozdzielczość to 2712×1220 pikseli, co zapewnia wysokie zagęszczenie pikseli na poziomie 446 pikseli na cal. Oprócz tego udało się zamknąć smartfon w wodoszczelnej obudowie zgodnie ze standardem IP68, choć dominuje tu tworzywo, a grubość 8,3 mm daje się odczuć przy płaskich bokach.

W POCO X7 Pro 5G nie mogło zabraknąć sporej baterii. Ta o pojemności 6000 mAh może być ładowana z mocą do 90W (choć ładowarki nie ma w zestawie). Nie zaimplementowano tu za to eSIMa, więc jesteście zdani na fizyczne karty. Poprawnie wypadają tu aparaty, a przede wszystkim 50-megapikselowa, główna matryca. Nagra też wideo w rozdzielczości 4K przy 60 klatkach na sekundę. Więcej jednak dowiecie się z recenzji POCO X7 Pro 5G autorstwa Michała Nowakowskiego.

Motorola edge 60 Fusion to nowy smartfon z ciekawym AI
To propozycja świeża i przez to w wielu aspektach ciekawa. Producentowi udało się zabudować Motorolę edge 60 Fusion w obudowę radzącą sobie także ze strumieniami ciepłej wody w standardzie IP68 oraz IP69. Smartfon oferuje także Moto AI – sztuczną inteligencję, której wystarczy powiedzieć, co należy zrobić, a ta potrafi przekierować swoje działania do konkretnej aplikacji. Pozwala także na transkrybowanie i podsumowywanie nagrań głosowych oraz sortowanie powiadomień i pokazywanie tylko tych istotnych.

Pod innymi względami smartfon ma raczej standardową specyfikację. Główny aparat to 50 Mpix z przesłoną f/1,9, a towarzyszy mu jeszcze 13-megapikselowy, ultraszeroki kąt. Telefon nagra wideo w 4K i 30 klatkach na sekundę. Producent adresuje go do osób poszukujących zaokrąglonych ekranów. Ten w edge 60 Fusion to 6,67-calowa matryca p-OLED z obsługą HDR10+ i o rozdzielczości 2712×1220 pikseli, a więc zapewniająca zagęszczenie 446 pikseli na cal.

Z pewnością edge 60 Fusion nie będzie demonem wydajności – w środku kryje się znana jednostka MediaTek Dimensity 7300 z 8 GB RAM-u, ale telefon powinien działać sprawnie, a producent obiecał mu 3 lata wsparcia aktualizacjami bezpieczeństwa. W środku znajdziemy ogniwo o pojemności 5200 mAh, co przy masie rzędu 180 gramów można uznać za dobry wynik. Dzięki ładowaniu z mocą 68W proces odzyskiwania energii zajmie mniej więcej 40 minut. Smartfon obsłuży karty eSIM.

Te smartfony potrafią kosztować 1500 zł. Warto poszukać ich na promocji
Obecny rynek jest podatny na fluktuacje cen oraz raczy nas od czasu do czasu promocjami. Czasami warto też sięgnąć po oferty zagraniczne, gdzie nawet ponosząc koszty wysyłki, za urządzenie zapłacimy mniej. Oto kilka ciekawych propozycji, na które warto mieć oko.
OnePlus Nord 4 – symfonia metalu i wydajności
OnePlus Nord 4 jest inny niż jego konkurencja. Producent postawił na metalową obudowę, przez co urządzenie daje zupełnie inne odczucia w dotyku od reszty konkurencji, a do tego szybciej stygnie w starciu z wymagającymi zadaniami. Oprócz tego, że producent zadbał tu o obudowę, to i zaimplementował sporą wydajność dzięki układowi Snapdraogn 7+ Gen 3. To bardzo wydajna jednostka i w połączeniu z szybkimi pamięciami na pliki UFS 4.0 oraz 12 lub 16 GB RAM-u LPDDR5X śmiga, aż miło. Więcej o wydajności przeczytacie w recenzji OnePlus Nord 4 autorstwa Kacpra.
To, że mamy do czynienia z wydajnościową bestią nie oznacza, że producent zapomniał chociażby o szybkim ładowaniu – oryginalną ładowarką osiągniemy nawet 100W, a proces ten zajmie mniej niż 40 minut, bo pojemność ogniwa to 5500 mAh. Wystarczy na solidny dzień pracy. Podobnie do solidnych zdjęć wystarczy aparat 50 Mpix, a towarzyszy mu 8-megapikselowy aparat ultraszerokokątny. Choć oficjalna cena ani drgnie poniżej 1799 złotych, istnieją zagraniczne sklepy i Aliexpress, gdzie telefon już nieraz był dostępny za mniej niż 1500 złotych.

Dla fanów świetnych ekranów – realme GT 6T
Ten telefon nie znajduje uznania w wielu zestawieniach smartfonów. Szkoda, bo choć sam w recenzji realme GT 6T wykazałem kilka wad, to jednej rzeczy nie zapomnę. Jeśli nie macie problemu z zagięciami, to szykujcie się na świetny ekran. Ten w realme GT 6T ma aż 6,78 cala, jest niezwykle jasny, ale przede wszystkim świetnie odwzorowuje kolory i pokazuje bardzo żywe barwy tam, gdzie uruchomimy odpowiednie treści. Dzięki temu, że to panel LTPO AMOLED, odświeżanie dopasowuje się do treści, a to przekłada się na mniejsze zużycie energii. Przy pojemności 5500 mAh telefon bez problemu wytrzyma nawet dwa dni na jednym ładowaniu.
Inną zaletą realme będzie jego wydajność – podobnie jak w wyżej wspomnianym OnePlusie, i tutaj producent postawił na potężnego Snapdragona 7+ Gen 3. Poskąpił przy tym nieco pamięci operacyjnej, ale zastosowane 8 GB jest szybkie i z pewnością wystarczy na kilka lat wydajnej pracy. Nieco w tłoku giną aparaty i poprawne, acz specyficzne zdjęcia z 50-megapikselowego aparatu, ale to rzecz, która jest do przełknięcia w obliczu innych zalet. Dla fanów ekranów realme GT 6T będzie jak znalazł.

Nietuzinkowy, z ciekawym oprogramowaniem – Nothing Phone 3a Pro 5G
W przypadku tego telefonu kwestia ceny znacznie mocniej niż w innych przypadkach będzie zależała od koloru. Czarna wersja Nothing Phone 3a Pro 5G bywa często odczuwalnie tańsza. Jednocześnie niezależnie od wariantu, obecnie kosztuje on powyżej 1500 złotych, a że jest dość świeżym telefonem, należy liczyć na jego przyszłe przeceny. Telefony od Nothing wybiera się nie tylko ze względu na design tyłu obudowy ze światełkami Glyph do powiadamiania nas o ważnych sprawach i nie tylko. To także telefon z bezkompromisową nakładką Nothing OS 3.
W recenzji Nothing Phone 3(a) Pro Kacper zwraca uwagę na funkcje, które poprawiają jakość użytkowania. Wśród nich chociażby dobre chłodzenie i dobry czas pracy na baterii. To wszystko osiągnięto bez wsparcia wielkiej technologicznej korporacji, a producent uważnie słucha fanów. Co prawda nie znajdziemy tu wodoszczelności dającej przyzwolenie na zanurzenia czy niesamowitej jakości zdjęć, ale telefon ma ciekawe rozwiązania w systemie i jeśli chcecie zaszaleć, to jest to do tego idealny smartfon.
