Pomysł zaprezentowali przedstawiciele firmy Global OTEC, którzy inspirowali się rozwiązaniem sprzed około 140 lat. Owa metoda, znana jako Ocean Thermal Energy Conversion, wykorzystuje różnicę temperatur między ciepłymi wodami powierzchniowymi oceanu a chłodniejszymi głębinami do wytwarzania energii elektrycznej.
Czytaj też: Europejczycy mogą zostać odcięci od sieci energetycznej. To nie jest początek tragedii
Zaprojektowana przez wspomniany startup platforma ma mieć moc wynoszącą 1,5 MW i służyć przede wszystkim mieszkańcom krajów wyspiarskich. Geneza całego pomysłu sięga 1881 roku. Właśnie wtedy francuski fizyk Jacques Arsene d’Arsonval wymyślił, że można byłoby wykorzystać ciepło z wód powierzchniowych do podgrzewania płynów o niskiej temperaturze wrzenia. Generowana w ten sposób para miałaby natomiast posłużyć do napędzania turbin i produkcji elektryczności.
Takie rozwiązanie zasługuje na uwagę między innymi ze względu na fakt, iż może być wykorzystywane przez 24 godziny na dobę. Jest przy tym niezawodne, co prowadzi do pojawienia się pytania: skoro to taka cudowna technologia, to dlaczego nie jest powszechnie wykorzystywana? Okazuje się, iż do tej pory na drodze do jej szerszej popularyzacji stały bariery technologiczne, brak odpowiedniego finansowania i rozwój tańszych alternatyw związanych z odnawialnymi źródłami energii.
Do pozyskiwania czystej energii można wykorzystać technologię OTEC. Pomysł, który doprowadził do jej rozwoju, pochodził od francuskiego fizyka, Jacquesa Arsene’a d’Arsonval
W efekcie OTEC jest stosowana zdecydowanie rzadziej aniżeli wskazywałby na to potencjał. Dość powiedzieć, że obecnie na całym świecie funkcjonują tylko dwie tego typu elektrownie. Jedna znajduje się na Hawajach, a druga – w Japonii. Dostarczają one po zaledwie 100 kW energii, co jest oczywiście mało imponującym wynikiem. Wspomniana firma chce spopularyzować swoje rozwiązanie, a impulsem do zmiany ma być prezentacja platformy Dominique, która będzie modułowa i tania w produkcji oraz eksploatacji.
Jak miałoby to wyglądać w praktyce? Mówi się o wykorzystaniu jednej rury o długości około 750 metrów. Dodajmy do tego koszty powiązane z pozostałymi elementami, a uzyskamy końcowy wydatek rzędu 2,5-3 mln dolarów. Prototypowa instalacja ma zostać uruchomiona na Wyspach Świętego Tomasza i Książęcej. Działanie tej potencjalnie rewolucyjnej platformy miałoby się rozpocząć już w 2025 roku.
Czytaj też: Fuzja jądrowa z gigantycznym skokiem. Produkują pięć razy więcej energii, niż wykorzystują
Być może tego typu elektrownie nie będą przełomowe dla wszystkich części świata, ale kraje wyspiarskie bez wątpienia mogłyby z nich skorzystać. Takie państwa często mają ograniczoną powierzchnię, którą mogłyby przeznaczyć na tworzenie farm wiatrowych czy fotowoltaicznych, wymagających dużych przestrzeni. Tworząc kompaktowe elektrownie oparte na technologii OTEC można byłoby zwalczyć ten problem, jednocześnie zyskując sposób na wytwarzanie energii elektrycznej bez emitowania szkodliwych dla środowiska gazów, takich jak dwutlenek węgla czy metan.