Sina to ewidentnie inspirowany Switchblade 300 dron kamikadze
Kopiowanie sprzętu wojskowego nie jest czymś nowym i trwa od zarania dziejów, choć z oczywistych względów taki proceder zyskał na sile w ostatnich dekadach. W przypadku bezzałogowców kopiowanie jest już wręcz niczym specjalnym, bo praktycznie każde państwo jest w stanie wybrać najlepszy projekt drona wojskowego, który spisuje się świetnie w rękach innej armii i w następstwie spróbować skopiować jego ogólny projekt z wykorzystaniem własnej technologii. Tak też było w przypadku irańskiego drona Sina, który reprezentuje rosnące zainteresowanie i zdolności Iranu do wytwarzania własnej technologii wojskowej, a to szczególnie w dziedzinie systemów bezzałogowych.
Czytaj też: Wojna na orbicie. Wyśmiewaliśmy Rosję, a siły kosmiczne USA teraz pokazały TO
Ten samobójczy dron został zaprojektowany do atakowania grup osób i nieopancerzonych pojazdów oddalonych o maksymalnie 5 kilometrów od miejsca startu. Dzięki systemowi napędowemu na prąd może pochwalić się niższą sygnaturą cieplną i akustyczną przy zachowaniu możliwości latania z przyzwoitym ładunkiem wybuchowym, bo takim o wadze od 300 do 1000 gramów. Kompaktowa konstrukcja tego drona umożliwia jego szybkie rozmieszczenie za pomocą wyrzutni tubowej z różnorodnych platform, czy to na lądzie, na morzu lub na jednostkach mobilnych.
Czytaj też: USA potrzebuje nowej atomówki. Bomba B61-13 zwiększy niszczycielskie możliwości Amerykanów
Po wystrzeleniu dron Sina rozkłada skrzydła i autonomicznie nawiguje do wyznaczonego obszaru celu, a operatorzy mają możliwość kierowania dronem do skutecznego lokalizowania i neutralizowania celów na polu bitwy, co dodaje znaczącej przewagi strategicznej w scenariuszach bojowych. Samo pojawienie się drona Sina jako odpowiednika dla Switchblade 300, podkreśla tendencję wojsk do szukania inteligentnych, kosztowo efektywnych rozwiązań dla precyzyjnych uderzeń.
Czytaj też: Lotniskowce USA na celowniku Chin. Pentagon wie, co knuje potencjalny wróg
Jednak Iranowi nie udało się skopiować dokładnie tych samych możliwości amerykańskiego drona. Bezzałogowiec USA może latać dalej, jego wystrzelenie może przeprowadzić nawet jeden żołnierz, wykorzystuje lepszą łączność i po prostu został już sprawdzony w boju, a do tego stosownie ulepszony. Możemy też założyć, że Switchblade 300 jest na dodatek znacznie bardziej “pewnym” sprzętem, a jego awaryjność w porównaniu do irańskiej Siny, jest niczym niebo a ziemia. Pewne jest jednak, że jeśli Iran będzie kontynuował inwestycje i rozwijanie swoich dronów wojskowych, to z czasem zacznie dorównywać gigantom na rynku. Nawet tym z USA.