Astronomowie przedstawiający zdjęcia wskazują, że poziom szczegółowości zdjęć, zważając na stosunkowo krótki czas naświetlania, jest znacznie lepszy, niż projektanci teleskopu zakładali. Najlepszym dowodem na to jest fakt, że astronomowie dostrzegli wiele nowych, wcześniej niewidzianych detali w rejonach nieba, które uznawano już za dobrze zbadane.
Taki poziom szczegółowości pozwala mieć nadzieję na to, że Euclid w końcu pozwoli nam dowiedzieć się czegoś nowego o ciemnej materii i ciemnej energii, o których wciąż mimo lat badań nie wiemy przesadnie dużo. W tym celu Euclid będzie przyglądał się miliardom galaktyk znajdujących się nawet 10 miliardów lat świetlnych od Ziemi.
Czytaj także: Sankcje na Rosję a misje w kosmosie. Co z marsjańskim łazikiem Rosalind Franklin i teleskopem Euclid?
Główna przewaga Euclida nad teleskopami takimi jak Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba leży w jego rozległym polu widzenia. Teleskop ten jest w stanie jednocześnie obserwować obszar 100 razy większy od Jamesa Webba. Każde zdjęcie z takich obserwacji składa się z ponad 600 milionów pikseli, dzięki czemu możemy dostrzegać naprawdę niewielkie i ciemnej obiekty we wszechświecie. Najlepiej jednak to podsumować tak: na wykonanie wszystkich zaprezentowanych dzisiaj pięciu zdjęć Euclid potrzebował zaledwie jednego dnia. Aż strach pomyśleć co będzie dalej.
Ukryta galaktyka
Na poniższym zdjęciu możemy zobaczyć jedną z pierwszych galaktyk obserwowanych przez Euclida. Galaktyka ta znajduje się 11 milionów lat świetlnych od Ziemi. Co do zasady schowana jest przed nami za dyskiem naszej własnej galaktyki. Przez znajdujący się w dysku gaz, pył i gąszcz gwiazd niezwykle trudno ją dostrzec. Aby jednak tego dokonać, Euclid przyjrzał się jej w podczerwieni. Na wykonanie zdjęcia potrzeba było 60 minut.
IC 342, bo taką nazwę katalogową nosi widoczna na zdjęciu galaktyka, jest spiralą podobną do naszej własnej galaktyki. Paradoksalnie zatem to ona pozwala nam badać naszą własną galaktykę, bowiem — jakby nie patrzeć — nie jesteśmy w stanie przyjrzeć się Drodze Mlecznej z zewnątrz, skoro znajdujemy się w jej wnętrzu.
Gromada Perseusza i jej galaktyki w każdym wieku
To niepozorne zdjęcie przedstawia w jednym kadrze ponad 1000 galaktyk znajdujących się w gwiazdozbiorze Perseusza jakieś 240 milionów lat świetlnych od Ziemi. To jedna z najmasywniejszych struktur we wszechświecie. Wszystkie galaktyki na tym zdjęciu posiadają charakterystyczne żółtobiałe poświaty niczym latarnie uliczne. Podobne zdjęcia wykonywał już chociażby teleskop Hubble’a, ale na tamtych zdjęciach widoczne były wyraźne kolce wynikające z budowy teleskopu. James Webb miał sześć kolców odchodzących od każdego jasnego obiektu w kadrze.
Białe, żółte i czerwone plamki światła to 100 000 innych galaktyk, z których część jest oddalona od nas nawet o 10 miliardów lat świetlnych. Kosmologów interesują szczególnie właśnie te galaktyki, których według wszystkich modeli kosmologicznych musi być więcej, niż dotąd udało nam się odkryć. Być może właśnie Euclid wyciągnie je na światło dzienne.
Różowe gwiazdy w NGC 6822
Znacznie bliżej, zaledwie 1,6 miliona lat świetlnych od Ziemi znajduje się rozmyta galaktyka NGC 6822. Tworzące ją różowe gwiazdy wydają się unosić w przestrzeni kosmicznej. Według wielu astronomów jest to zalążek przyszłej, bardziej zorganizowanej galaktyki, być może takiej jak Droga Mleczna.
Rój mieniących się gwiazd w NGC 6397
To zdjęcie przykuwa uwagę swoją wyjątkową urodą. Tutaj Euclid sfotografował gromadę kulistą NGC 6397 należącą do naszej galaktyki Drogi Mlecznej. Ten zbiór kilku tysięcy gwiazd znajduje się zaledwie 7800 lat świetlnych od nas. Astronomowie planują dokładniej przyjrzeć się słabym gwiazdom znajdującym się w zewnętrznych rejonach gromady. We wnętrzu gromady nie mieliby bowiem szans im się dokładniej przyjrzeć.
Korzystając z teleskopu, astronomowie będą przeszukiwać tę gromadę w poszukiwaniu czegoś, co nazywa się ogonem pływowym, czyli strumieniem gwiazd rozciągającym się na zewnątrz od gromady w wyniku oddziaływań grawitacyjnych z innymi galaktykami. Jeśli znajdą takie ogony w NGC 6397, będą mogli obliczyć na przykład sposób, w jaki gromada okrąża naszą galaktykę, co może następnie ujawnić rozmieszczenie i zachowanie halo ciemnej materii w Drodze Mlecznej.
I w końcu: Mgławica Koński Łeb
Tego obiektu chyba nie sposób było pominąć. Mgławica Koński Łeb to duży, ciemny obłok molekularny znajdujący się 1500 lat świetlnych od Ziemi w gwiazdozbiorze Oriona. Za wygląd mgławicy jest tutaj odpowiedzialna bardzo jasna gwiazda, Sigma Orionis, umieszczona nad Końskim Łbem i poza polem widzenia Euclida, która pompuje promieniowanie ultrafioletowe do gwiezdnego żłobka, rozświetlając całe tło i tworząc ten ikoniczny widok.
Astronomowie zresztą przekonują, że chmury wokół mgławicy tak naprawdę już się rozproszyły, a sam Koński Łeb rozpadnie się za kolejne 5 milionów lat. Za pomocą teleskopu Euclid badacze planują poszukiwać w tym regionie młodych gwiazd i młodych planet podobnych do Jowisza.
Dzisiaj zobaczyliśmy pierwsze zdjęcia, jednak jak wiadomo zdjęcia to tylko część pracy teleskopu. Pierwsze wyniki badań naukowych opartych na obserwacjach zostaną najprawdopodobniej opublikowane na początku 2024 roku. Jest zatem na co czekać.