Specyfikacja Honor 90
- Obudowa: 161.9 x 74.1 x 7.8 mm, 183 gram
- Procesor: Snapdragon 7 Gen 1 Accelerated Edition (max. 2,5 GHz)
- Układ graficzny: Adreno 644
- Pamięć RAM: 8/12 GB
- Pamięć wewnętrzna: 256/512 GB
- Ekran: 6,7 cala, AMOLED, 2664 x 1200 (19,98:9), 120 Hz, max. 1600 nitów, HDR10+
- System: Android 13 z MagicOS 7.1
- Łączność: Dual SIM, eSIM, LTE, 5G, Wi-Fi 6, Bluetooth 5.2, USB-C, NFC
- Nawigacja: GPS, Glonass, Galileo, BeiDou + kompas
- Audio: głośnik monofoniczny, Honor Histen 7.1
- Moduły dodatkowe: czytnik linii papilarnych, skaner twarzy
- Aparat główny: 200 Mpix (f/1.9) + 12 Mpix (f/2.2) + 2 Mpix (f/2.4)
- Aparat przedni: 50 Mpix (f/2.4)
- Akumulator: 5000 mAh
- Ładowanie: SuperCharge 66 W
- Wersje kolorystyczne: zielony, czarny
- Cena w dniu premiery: 2649 zł (8/256 GB)
Co, już tak tanio?
Honor 90 w dniu premiery kosztował 2649 zł w przypadku wersji 8/256 GB, ale od tego czasu sytuacja uległa dynamicznej zmianie. Jak bardzo dynamicznej? Bardzo. Aktualnie smartfon w wariancie 8/256 GB bez problemu dostaniemy za ok. 1999 zł, natomiast wariant 12/512 GB – za 2299 zł! Jak widać, w ciągu nieco ponad 2 miesięcy od premiery ceny zauważalnie spadły w ofertach sklepów internetowych. Poza sklepami (nie tylko internetowymi), Honor 90 dostępny jest również w sieci Orange, ale w tym przypadku jest to już wydatek 2599 zł za wariant 8/256 GB…
No dobrze, a co dostajemy w zestawie sprzedażowym? Honor zdecydował się na dodanie do białego pudełka ładowarki, kabla USB-C, klucza do otwierania tacki SIM, silikonowego etui i oczywiście dokumentacji. Na ekranie telefonu jest fabrycznie przyklejona folia ochronna. Ja jednak w zestawie testowym nie otrzymałem ładowarki, co jednak nie było wielkim problemem, o czym opowiem przy okazji akapitu o baterii i ładowaniu.
Piękny, stylowy i… wiecznie brudny
Smartfon z pewnością można nazwać ładnym. Nawet bardzo ładnym. Z frontu mamy do czynienia ze szkłem hartowanym zaoblonym na każdej krawędzi, co wygląda efektownie, a i w dotyku jest bardzo przyjemnie. Tył z kolei również jest zaoblony na wszystkich krawędziach, a dodatkowo można się wręcz w nim przejrzeć, bowiem wykończenie jest stricte lustrzane (w czarnej wersji kolorystycznej, którą dostałem do testów). Również dwie „wyspy” na aparaty wyglądają efektownie (elipsy zamknięte w okręgach) i stwarzają wrażenie „mocarnego sprzętu do fotografii).
Tyle z plusów. Przejdźmy teraz do minusów. Szkło hartowane jest niewiadomego producenta, a reszta obudowy to po prostu tworzywo sztuczne. O aluminium, magnezie czy innym tytanie możecie zapomnieć 😉 Ponadto obudowa nie jest wodoszczelna (choć tacka na karty posiada uszczelkę). Idźmy dalej – lustrzane wykończenie tylnej klapki powoduje, że widać na nim każdy odcisk palca i niezwykle trudno jest utrzymać ten smartfon w wizualnej czystości. Jest to praktycznie niemożliwe, bez ciągłego przecierania telefonu lub wsadzenia go w jakieś etui. No chyba, że wybierzemy zieloną wersję kolorystyczną, która dla odmiany ma obudowę o matowym wykończeniu.
Ekran idealny? W zasadzie to… tak!
Honor 90 został wyposażony w 6,7 calowy panel AMOLED o wysokiej rozdzielności 2664 x 1200, lekko nietypowych proporcjach 19,98:9 i 120 Hz odświeżaniu matrycy. Ponadto obsługuje on standard HDR10+, a maksymalna jasności wynosi (wg. producenta) 1600 nitów.
W praktyce jakość wyświetlanego obrazu jest po prostu świetna. Barwy są żywe i nasycone, czerń wręcz idealna (podobnie jak kontrast), a płynność wyświetlanych treści stoi na bardzo wysokim poziomie. Co więcej, maksymalna jasność ekranu pozwalała na komfortowe użytkowanie nawet w ostrym, jesiennym słońcu, a minimalna jasność świetnie sprawdziła się do dyskretnego przeglądania powiadomień w kinie.
W ustawieniach poza oczywistym trybem ciemnym dla menu, znajdziemy również możliwość regulacji rozdzielczości i częstotliwości odświeżania ekranu. Jest również filtr światła niebieskiego oraz (dość ograniczona) możliwość regulacji temperatury barwowej i nasycenia kolorów.
Wydajność? Całkiem przyzwoita
Procesor Snapdragon 7 Gen 1 Accelerated Edition, grafika Adreno 644 i 8 lub 12 GB pamięci RAM (w zależności od wersji) – w taki zestaw podzespołów został wyposażony Honor 90. Przekłada to się na następujące wyniki w benchmarkach:
- Antutu Benchmark 10.0.10 – 696 840 pkt
- 3D Mark (test Sling Shot Extreme) – 5895 pkt
- 3D Mark (test Wild Life Extreme) – 863 pkt
Jak widać nie jest najgorzej, zwłaszcza jeśli popatrzymy np. na Oppo Reno 10 Pro 5G, które mimo wyraźnie wyższej ceny osiąga minimalnie gorsze rezultaty w testach. Co ważne, urządzenia nie nagrzewa się zbytnio nawet podczas długotrwałego obciążenia, co potwierdzają wyniki w stress testach na poziomie 99%.
Oczywiście w codziennym użytkowaniu nie odnotowałem żadnych problemów czy spadków płynności działania. Gry również działają bez najmniejszych problemów, nawet te wymagające jak Asphalt 9 czy Diablo Immortal (i to na najwyższych detalach).
Z 512 GB pamięci wewnętrznej, do naszej dyspozycji pozostaje ok. 450 GB. Co prawda smartfon nie posiada złącza na karty pamięci, ale przy tej ilości wbudowanej pamięci nie powinno to być wielką niedogodnością.
Głośniki stereo? Nie tym razem…
Niestety Honor 90 został wyposażony tylko w głośnik monofoniczny, co przy tej cenie nie powinno mieć już miejsca w drugiej połowie 2023 roku. Głośnik ten gra całkiem donośnie, ale na wyższych poziomach głośności dźwięk staje się przytłumiony i pojawiają się słyszalne zniekształcenia. Niestety, efekty dźwiękowe Honor Histen działają tylko po podłączeniu słuchawek…
Na szczęście po podłączeniu słuchawek pod złącze USB-C (miniJack rzecz jasna brak) jakość dźwięku jest naprawdę dobra.
Wyposażeniu (prawie) nic nie brakuje. Słowo honor(u)
Honor w przeciwieństwie do Huaweia nie mierzy się z embargami nałożonymi przez USA, dlatego Honor 90 został oczywiście wyposażony w łączność 5G. W 10 próbach w programie Speedtest, uzyskałem maksymalnie 157 Mb/s (pobieranie) i 89 Mb/s (wysyłanie danych). Wynik uzyskany praktycznie w samym centrum Warszawy (w sieci Orange). Będąc poza zasięgiem 5G i LTE, możemy oczywiście skorzystać z Wi-Fi 6. Przez cały okres testów nie napotkałem problemów z prędkością lub stabilnością łącza.
Smartfon jest Dual SIM i ma dwa sloty na fizyczne karty nanoSIM, ale można skorzystać również z opcji eSIM. Wtedy jednak tylko jedna fizyczna karta nanoSIM będzie aktywna. Z pozostałego wyposażenia należy wspomnieć, że obecny jest oczywiście Bluetooth 5.2, NFC port USB-C, kompas i moduły nawigacyjne z GPS na czele. Nie znalazłem radia FM ani portu podczerwieni, ale to nic zaskakującego. Niektórych tylko może zasmucić brak slotu na karty pamięci.
Jeśli chodzi o zabezpieczenia biometryczne, to czytnik linii papilarnych został umieszczony pod ekranem i działa on bardzo szybko, celnie i sprawnie. Co więcej jest on cały czas aktywny, dzięki czemu można odblokować ekran bez podnoszenia smartfona ze stołu. Skaner twarzy również działa całkiem sprawnie, ale zauważalnie wolniej od czytnika linii papilarnych. Poza tym możemy oczywiście skorzystać również z hasła lub wzoru na odblokowanie
Android 13 z MagicOS 7.1 czyli (prawie) jak EMUI. Tylko lepsze
Smartfon działa oczywiście pod kontrolą Androida 13 wraz z autorską nakładką Magic OS 7.1, co nie jest żadnym zaskoczeniem. Jej podobieństwo do nakładki EMUI również nie powinno zaskakiwać. Jest to w zasadzie bliźniacza nakładka systemowa, do tej znanej ze smartfonów Huawei. Główna różnica to oczywiście dostęp do usług i programów od Google.
Sama nakładka jest oczywiście przejrzysta i funkcjonalna. Poza wspomnianymi przed chwilą usługami i programami od Google, w systemie znajdziemy również opcję dzielenia aplikacji na ekranie, tryb ciemny dla menu oraz oczywiście możliwość zmiany ikon i motywów. Możemy również wybrać, czy chcemy nawigować po menu za pomocą gestów (co mnie niezmiennie irytuje), czy klasycznie – za pomocą przycisków wyświetlanych u dołu ekranu. Poza sklepem Google Play, gry i aplikacje możemy pobierać również z dedykowanego sklepu producenta – Honor Store.
Sam system działa bardzo płynnie i stabilnie, a ilość aplikacji firm zewnętrznych nie kłuje w oczy. Tzn. oczywiście takie są (jak np. Twitter czy Facebook), ale ich liczba nie przytłacza, jak to czasami bywa w innych telefonach.
Na trzy obiektywy babka wróżyła, czyli możliwości fotograficzne Honora 90
Honor 90 został wyposażony w moduł aparatu głównego, który składa się z trzech aparatów:
- Podstawowego – 200 Mpix (f/1.9)
- Szerokokątnego – 12 Mpix (f/2.2)
- Bokeh – 2 Mpix (f/2.4)
Wspiera je podwójna dioda doświetlająca scenerię. Aparaty i diody zostały umieszczone na dwóch „wyspach” w kształcie elips wpisanych w okręgi, co wygląda całkiem efektownie, ale pomiędzy tymi „wyspami” lubi gromadzić się bród. Z braków należy wymienić brak optycznej stabilizacji obrazu i teleobiektywu, ale o brak tego drugiego w tej cenie nie należy się zbytnio czepiać.
Zdjęcia standardowo robione są w rozdzielczości 12 Mpix i ich wielkość nie przekracza kilku megabajtów, ale możemy robić zdjęcia również w pełnej rozdzielczości matrycy, czyli w rozdzielczości zbliżonej do 200 Mpix. Wtedy kąt widzenia jest minimalnie szerszy, a szczegółowość oczywiście zauważalnie większa, choć zauważymy to głównie powiększając zdjęcia. Wszystko to ma jednak swoją cenę – takie zdjęcia robi się trochę wolniej, a i zajmują znacznie więcej miejsca – kilkadziesiąt megabajtów.
Sama jakość zdjęć za dnia jest po prostu dobra. Zdjęcia są całkiem szczegółowe, z dobrą rozpiętością tonalną i nasyconymi barwami. Oczywiście robiąc zdjęcia aparatem szerokokątnym szczegółów będzie mniej, ale to nic nadzwyczajnego. Na szczęście kolorystyka zdjęć nie różni się zbytnio od tych wykonanych aparatem podstawowym, co nie jest wcale standardem. Ujęcia wykonane trybem portretowym mają na ogół dobrze oddzielony fotografowany obiekt od tła, ale zdarzają się „wpadki” w postaci braku rozmycia w jednej z części kadru. Mimo braku teleobiektywu, możemy wykonać zdjęcie z bezstratnym 2 krotnym zoomem. Jest ono uzyskiwane dzięki przycięciu kadru ze zdjęcia w wysokiej rozdzielczości. Efekty wyglądają bardzo dobrze i spokojnie możemy z niego korzystać, bez obaw o jakość końcowego zdjęcia.
Po zmroku ilość detali oczywiście spada i pojawia się lekki szum, a na zdjęciach widać działanie algorytmów odszumiających. Tragedii jednak nie ma i jak najbardziej można zrobić tym aparatem dobrze wyglądające zdjęcie nocne. Trzeba tylko pamiętać, że nie mamy tu optycznej stabilizacji obrazu, więc musimy bardzo stabilnie trzymać aparat. Niestety, mimo iż tryb nocny jest dostępny w menu, to jego działanie jest bardzo łagodne, a momentami wręcz symboliczne.
Smartfon nie posiada dedykowanego aparatu do zdjęć makro, ale ujęcia wykonane „tym co mamy” prezentują się całkiem nieźle.
Przedni aparat do „selfie” to aż 50 Mpix matryca z optyką o jasności f/2.4, ale zdjęcia również tutaj robione są standardowo w 12 Mpix. Jakość zdjęć zazwyczaj całkiem niezła, również w przypadku zdjęć portretowych. Na portale społecznościowe wystarczą w zupełności.
P.S. Filmy możemy kręcić maksymalnie w 4K przy 30 kl/s. 60 kl/s jest dostępne po zmniejszeniu rozdzielczości do 1080p, ale wtedy nie możemy korzystać z obiektywu szerokokątnego podczas nagrywania. Szkoda. Na pociechę pozostaje tryb, w którym nagrywany materiał ma kinowe proporcje 21/9.
Akumulator i ładowanie SuperCharge
Honor zastosował w tym modelu ogniwo o niezłej pojemności – 5000 mAh. W cyklu mieszanym wystarczy ono na dwa dni pracy, a jeśli będziemy korzystać z telefonu intensywnie, to i tak powinien nam on wystarczyć na dobę pracy. Także jest nieźle.
Tak jak wspomniałem na początku, w zestawie dostajemy ładowarkę SuperCharge 66 W, której ja akurat nie miałem w „press packu”, ale to nie problem – mam 65 W ładowarkę od Huawei, która spełnia te same standardy ładowania i powinna mieć bardzo zbliżone osiągi do oryginalnej z zestawu. Czasy ładowania przy jej użyciu wyglądają następująco:
- w 15 min – 29%
- w 30 min – 59%
- w 45 min – 89%
- w ok. 55 min – 100%
Niestety, o ładowaniu bezprzewodowym możemy tylko pomarzyć, ale na osłodę pozostaje nam 5 W ładowanie przewodowe zwrotne. Możemy więc podładować Honorem 90 np. każdy inny smartfon. Co prawda dość wolno, ale jednak.
Podsumowanie – czy warto kupić Honora 90?
Tu mam spory dylemat, bo z jednej strony mamy tu do czynienia z atrakcyjnym designem, niezłą wydajnością, świetnym ekranem, 5G itd., ale z drugiej strony z brakiem głośników stereo, strasznie brudzącą się obudową (w czarnym wariancie) i mniejszymi brakami pokroju nieobecności slotu na karty pamięci, wodoszczelności czy obudowy wykonanej z czegoś innego niż tworzywo sztuczne.
Jeśli jednak te minusy wam nie przeszkadzają, to przy obecnej, dynamicznej tendencji spadku cen zakup Honora 90 mogę polecić. Zwłaszcza, że powoli zbliża się Black Friday, podczas którego Honor 90 być może zostanie jeszcze atrakcyjniej wyceniony 😉