Hopefully they don’t break something else with another update – czytam sobie komentarze o podobnej treści i zastanawiam się nad ciężkim życiem developerów oprogramowania. Tym razem padło na watchOS w wersji 10.1 i problemy, jakie aktualizacja spowodowała w kilku modelach zegarków Apple Watch. Od czasu udostępnienia tej konkretnej wersji pod koniec października, na forach kilku dużych serwisów i w social mediach zaczęły pojawiać się skargi użytkowników dotyczące nadmiernej konsumpcji energii. Problem wydaje się dotyczyć różnych modeli zegarków z rodziny Apple Watch (od starszych typu Apple Watch Series 5, po najnowsze, takie jak Apple Watch Ultra 2).
watchOS 10.1 to wyjątkowy energetyczny łakomczuch
Spadek czasu pracy na baterii jest widoczny gołym okiem. Jeden z użytkowników wspomina o spadku poziomu naładowania ze 100 do 50% w zaledwie godzinę. Sami więc przyznacie, że sytuacja pozostaje daleko od przyjętej normy i to niezależnie od tego jak mocno obciążamy zadaniami smartwatch. W tym kontekście szczególnie ciekawie prezentuje się informacja dla deweloperów dotycząca aktualizacji iOS do wersji 17.1, w której napisano, że naprawia ona błąd, powodujący wystąpienie zwiększone zużycie energii, gdy zegarek Apple Watch z systemem watchOS 10.1 jest sparowany z iPhonem z systemem iOS 17.
Czytaj też: Apple Watch to oficjalnie elektrośmieć. Zwykłe zegarki śmieją się do rozpuku
Tymczasem Apple przygotowuje się do wydania aktualizacji systemu iOS do wersji 17.1.1 dla iPhone’a. Prawdopodobne jest, że problem z wyczerpywaniem się baterii Apple Watch zostanie naprawiony w aktualizacji dla systemu watchOS 10.1.1. To nie jest jedyny możliwy scenariusz, bo poprawka może zawitać dopiero do watchOS 10.2, który przechodzi obecnie fazę testów beta i zostanie oficjalnie wydany dopiero w grudniu. Dobra wiadomość jest taka, że ludzie z Apple są świadomi problemu – MacRumors dotarło do wewnętrznej notatki potwierdzającej problem z wyczerpywaniem się baterii w systemie watchOS 10.1, która została udostępniona partnerom serwisowym koncernu.
Lepiej niech to naprawią, bo wyzwań i okazji do optymalizacji zużycia energii jest na horyzoncie multum. Wystarczy wspomnieć, że do Apple Watch ma zawitać funkcja monitorowania poziomu glukozy we krwi, o czym niedawno pisała szerzej Joanna. Trudno będzie jednocześnie oczekiwać, że pojemności wewnętrznego ogniwa będą jakoś specjalnie rosnąć, a przy okazji tolerować bardziej apetyt na energię ze strony kolejnych innowacyjnych rozwiązań. Jak sami widzicie, stawka rośnie i łatwiej już nie będzie. Dlatego tym bardziej podziwiam ludzi, którzy zajmują się dziś tworzeniem oprogramowania. Sam próbowałem, ale jakoś nie wychodzi.