Możemy się o tym przekonać dzięki fotografiom wykonanym ponad czterdzieści lat temu. Wydawałoby się, że skoro świat astronomii doczekał się tak wielu postępów, to i misje kosmiczne powinny rozwinąć się na tyle, by można było bezproblemowo lądować na Wenus i eksplorować jej powierzchnię. Ale nic bardziej mylnego.
Czytaj też: Takich chmur na Ziemi nie spotkamy. Teleskop Webba zaobserwował je na pobliskiej egzoplanecie
Ambitne działania w tym zakresie były realizowane w ramach radzieckiego programu Wenera. Jego celem było projektowanie bezzałogowych sond, które mogłyby pozwolić na eksplorację Wenus. Organizowane w latach 1961-1983 loty zakończyły się pewnymi sukcesami, lecz pojazdy umieszczone na powierzchni tej planety nigdy nie przetrwały dłużej niż dwie godziny.
Paradoksalnie, Wenus mogła być kiedyś zaskakująco podobna do Ziemi. Jej wielkość, masa i skład chemiczny upodobniają ją do naszej planety, a swego czasu mogły tam panować warunki pozwalające na utrzymanie wody w stanie ciekłym. Później najprawdopodobniej wystąpił efekt cieplarniany, a krytycznie rosnące temperatury sprawiły, iż Wenus jest niczym szklarnia wypełniona trującymi gazami.
Człowiek zginąłby tam w mgnieniu oka, a nawet czas życia umieszczonych na Wenus robotów jest liczony w minutach. To za sprawą temperatur dochodzących do niemal 500 stopni Celsjusza, ciśnienia atmosferycznego prawie 100-krotnie wyższego od ziemskiego oraz opadów w postaci kwasów. Mimo to, radzieccy inżynierowie mieli ambitny plan i nie zamierzali z niego rezygnować.
Jedyne zdjęcia ukazujące powierzchnię Wenus powstały do tej pory w ramach radzieckiego programu Wenera
W 1970 roku udało im się nawet przeprowadzić udane lądowanie na powierzchni Wenus. Dokonała tego sonda Wenera 7. Z kolei Wenera 12 przetrwała aż 110 minut w tym iście nieprzyjaznym środowisku. Co najważniejsze, to właśnie wtedy powstały pierwsze zdjęcia ukazujące warunki panujące na powierzchni tej przerażającej planety. Jeśli chodzi o inne osiągnięcia radzieckiego programu, to na przykład w ramach misji Wenera 13 i 14 udało się zarejestrować dźwięk, podczas gdy sondy Wenera 9, 10, 13 i 14 wykonały panoramiczne zdjęcia miejsc lądowania.
Czytaj też: Zagadkowe rozbłyski na Wenus. Naukowcy twierdzą, że to nie są błyskawice
Dzięki postępowi technologicznemu nawet zdjęcia zrobione w ramach tego samego programu, lecz w toku innych misji, różnią się od siebie jakością. Co możemy natomiast zobaczyć na samych fotografiach? Przede wszystkim wiele wulkanicznych formacji, które wciąż mogą być aktywne. Poza tym widać ciemne skały, najprawdopodobniej bazaltowe. Tamtejsze niebo ma żółtą barwę, co jest oczywiście pokłosiem interakcji między światłem słonecznym, a wenusjańską atmosferą. Eksperci dokonali obróbki zdjęć, aby usunąć tę żółtą poświatę.