Zanim jednak wejdziemy wgłąb portfolio, jakie oferuje Huawei, zastanówmy się nad dwoma głównymi rodzajami słuchawek TWS (true wireless – bez żadnego kabla czy pałąka łączącego dwie słuchawki). Zarówno słuchawki dokanałowe, jak i douszne są z nami od wielu lat i pojawiły się na długo nim producenci upowszechnili rozwiązania bez kabli.
Główną różnicę między słuchawkami dokanałowymi a bezprzewodowymi znajdziemy na samym końcu tychże. Gumka bądź też nasadka charakteryzuje rozwiązania dokanałowe. Wszystko po to, aby dźwięk dotarł wprost do kanału usznego bez zakłóceń. Dobór odpowiedniego rozmiaru końcówki ma tu kluczowe znaczenie, bo pozwala na niezakłóconą transmisję dźwięku, w której niemal nie przeszkadzają czynniki zewnętrzne. Nie oznacza to, że słuchawkami dokanałowymi zatykamy nasze uszy, ale z pewnością umieszczamy je bliżej naszego ucha środkowego. Często właśnie te modele cechują się najwyższą jakością dźwięku.
W przypadku słuchawek dousznych nie znajdziemy nasadki, ale nie oznacza to, że dźwięk z miejsca jest gorszy. Aby poprawić jego reprodukcję, stawia się zarówno na większe przetworniki, jak i większy otwór, z którego dźwięk się wydobywa. W ten sposób w większym stopniu wykorzystuje się też kształt ucha, od którego odbijają się fale docierające do bębenka. Rozwiązanie bez gumek docenią z pewnością ci, którzy nie lubią mieć poczucia słuchawki na sobie. Dobrze wyprofilowane i lekkie konstrukcje są niemal nieodczuwalne przy codziennym noszeniu.
W portfolio Huawei znajdziecie zarówno słuchawki dokanałowe, jak i douszne. Najbardziej prestiżowym modelem są obecnie Huawei FreeBuds Pro 3 w formie dokanałowej, ale i dla osób z mniejszym budżetem firma przygotowała dokanałowe Huawei FreeBuds 5i z wieloma funkcjami znanymi z droższych rozwiązań. Dla tych, którzy szukają konstrukcji open-ear, producent przygotował Huawei FreeBuds 5 oraz Huawei FreeBuds SE 2. Te pierwsze to produkt premium o niecodziennej stylistyce, te drugie celują w potrzeby osób szukających dobrego rozwiązania za stosunkowo nieduże pieniądze.
Zobacz wideo o słuchawkach Huawei FreeBuds:
Czy warto dopłacać do Huawei FreeBuds Pro 3? Porównanie z Huawei FreeBuds Pro 2
Nie tak dawno napisałem test słuchawek Huawei FreeBuds Pro 3, w którym najnowsza generacja słuchawek od Huawei zebrała ode mnie nie bez powodu sporo pochwał. Jeśli potrzebujecie więcej informacji na temat dopasowania, dźwięku czy działania ANC, zajrzyjcie tam. To proste jak działanie jamniczka, że 3 jest większe od 2 i że następna generacja słuchawek FreeBuds Pro wniesie ulepszenia względem poprzednika. Zmian jest kilka. Dla części osób nie będą one szalenie istotne, ale dla innych mogą okazać się kluczowe przy codziennym użytkowaniu.
Jednym z takich wątków jest ergonomia. Część ludzi może to uznać za “wytrych” do opowiadania o tym, jaka to najnowsza generacja nie jest najcudowniejsiejsza w porównaniu do poprzedniej. Mam jednak swoje doświadczenie, a do tego da się zaobserwować pewne zmiany wizualne. Weźmy na przykład płytkę dotykową. To nie tak, że w Huawei FreeBuds Pro 2 nie da się jej dotykać. Jednocześnie należy uczciwie przyznać, że nie była to przestrzeń łatwa do znalezienia pod palcem. W nowej generacji, poprzez zagłębienie, zyskała wyraźne granice. Udało się przy tym zmniejszyć wagę słuchawek o około 5% względem i tak lekkich Huawei FreeBuds Pro 2.
Ponadto zmniejszono nieco etui oraz zmieniono kształt koszyczka, w którym mieszczą się słuchawki, dzięki czemu ich wyjmowanie jest zdecydowanie prostsze i to mimo faktu, że magnesy trzymają nadal tak samo mocno. Do tego otrzymujemy nie trzy, a cztery komplety gumek, przez co również osoby o małych kanałach słuchaowych będą w stanie odpowiednio dopasować swoje słuchawki i komfortowo je używać.
Zmiany, które odczujemy już po uruchomieniu słuchawek, dotyczą działania aktywnej redukcji hałasu (ANC). Zwłaszcza dotyczy to tej najmocniejszej redukcji, która w Huawei FreeBuds Pro 3 jest szalenie efektywna. Ta z Huawei FreeBuds Pro 2 również sobie radzi, ale nie aż tak mocno, a do tego słychać odrobinę wyraźniejszy szum, najpewniej wynikający z pracy mikrofonów. Tegoroczne Huawei FreeBuds Pro 3 są niemal bezszelestne na każdym poziomie głośności.
W odbiorze dźwięku pojawiła się jedna, lecz bardzo znacząca różnica – chodzi o basy We FreeBuds Pro 3 jest ich zdecydowanie więcej, chociaż nie jest to coś, co przytłaczało mnie podczas testów. Usłyszałem bas punktowy, ciepły, a słuchawki bez zakłóceń radzą sobie na niskich częstotliwościach. Huawei FreeBuds Pro 3 oferują szerokie pasmo przenoszenia dźwięku – od 14 Hz do 48 KHz, a więc znacznie więcej niż możemy usłyszeć ludzkim, zdrowym uchem (zakres od 20 Hz do 20 KHz). Pozwoliło to na wyższą sprawczość przetworników w zakresie słyszalnym dla naszych uszu.
To nie tak, że Huawei FreeBuds Pro 2 brzmią źle. W bezpośrednim porównaniu czuć jednak, że mają większy akcent na środkowe partie dźwięku i mniejszą amplitudę tego, jaki dźwięk może z nich wyjść bez zniekształceń. Nie są to różnice, które dostrzegałaby większa część osób, natomiast mocny bas Huawei FreeBuds Pro 3 odczujecie błyskawicznie. Jako fan EDM, drum and bass, ale także i rapu, od razu polubiłem się z najnowszym modelem z serii Pro. Nawet jeśli nie chcecie zbyt wiele tego ciepłego basu, w ustawieniach korektora da się doprowadzić FreeBuds Pro 3 do stanu, gdzie pierwsze skrzypce zagrają… skrzypce albo po prostu inne wysokie dźwięki.
Poza tym obie generacje flagowych słuchawek Huawei są już całkiem podobne w zakresie swoich możliwości. Obsługa za pośrednictwem gestów odbywa się tu poprzez szczypanie pałąków pchełek. Etui obydwu modeli możemy ładować bezprzewodowo lub po kablu. Obydwa rozwiązania mają porównywalny czas pracy na baterii – około 4 godziny słuchania muzyki z włączoną redukcją hałasów, około 6 godzin bez niej i do 30 godzin (około 4 pełne naładowania) z wykorzystaniem etui. Tylko w Huawei FreeBuds Pro 3 znajdziemy obsługą kodeka LDAC 2.0, który na kompatybilnych urządzeniach poprawia jakość przesyłanego dźwięku.
Jeśli jednak poszukujecie słuchawek nie tylko do odtwarzania dźwięków, ale i prowadzenia rozmów, to w Huawei FreeBuds Pro 3 mocniej zaadresowano to zagadnienie. Połączenie oprogramowania odszumiającego oraz wysokiej jakości mikrofonów wyraźnie poprawiło klarowność głosu. W starszym modelu także rozmówcy usłyszą was wyraźnie, natomiast FreeBuds Pro 3 dbają też o to, aby do waszej wypowiedzi nie dostawały się szumy z otoczenia.
Moja rekomendacja – kiedy warto dopłacić? Huawei FreeBuds Pro 3 wnoszą znacznie poprawioną redukcję szumów, trochę poprawioną ergonomię i nieco zmienioną specyfikę dźwięku z potężnym basem. Jeśli szukacie większej wygody, warto wydać pieniądze na FreeBuds Pro 3. Jeśli wy albo obdarowywana osoba nie ma mocnych preferencji muzycznych, ale chcecie podarować jej sprzęt wysokiej jakości, Huawei FreeBuds Pro 2 także będą dobrą opcją.
Huawei FreeBuds 5i, czyli słuchawki ze średniej półki
To drugie z rozwiązań Huawei z nakładkami w portfolio. Huawei FreeBuds 5i to słuchawki tańsze od FreeBuds 5, ale droższe od FreeBuds SE 2.
Wyższą cenę uzasadnia zmieniona forma i większa liczba funkcjonalności. Większe postaranie widać chociażby w wykończeniu słuchawek. Etui Huawei FreeBuds 5i budzi skojarzenie z wygładzonym przez morskie fale granitem. Postawiono na matowe wykończenie, które zauważalnie mniej się palcuje i jest całkiem przyjemne w dotyku. Względem najtańszych słuchawek Huawei dołożono także przycisk uruchamiający procedurę parowania. Z Huawei FreeBuds 5i sparujecie dwa urządzenia jednocześnie, a słuchawki płynnie przełączą się między źródłami dźwięku.
Po otwarciu etui ukażą nam się słuchawki, które wyglądem nawiązują do najdroższych modeli Pro, ale w przeciwieństwie do nich, nie każą nam szczypać końcówki celem zmiany głośności czy utworu. Zamiast tego dostajemy płytkę, która rozpoznaje podwójne i potrójne dotknięcie, przytrzymanie oraz przeciągnięcie po niej. Szkoda, że nie zaimplementowano pojedynczego dotknięcia (jakbym miał pobawić się adwokata diabła, zgadywałbym, że to po to, by uniknąć przypadkowych interakcji).
Znajdziemy za to redukcję hałasu realizowaną przez wbudowane w system 2 mikrofony na każdą ze słuchawek oraz opcję przepuszczania dźwięku z otoczenia. Nie jest to poziom, jaki znajdziemy w słuchawkach z serii Pro i podczas wybierania ciasta w cukierni raczej bym je zdjął, a szum z ulicy nadal będzie odczuwalnie słyszalny, ale część postronnego hałasu faktycznie się redukuje. Dzięki temu nie jesteśmy zbyt mocno odcięci na przykład podczas jakiejś aktywności. Wtedy też przyda się obudowa słuchawek wodoodporna w standardzie IP54. W aplikacji wybierzemy jedną z kilku intensywności odcięcia od otoczenia i z doświadczenia mogę powiedzieć, że lepiej zdecydować się na jeden ze stałych trybów niż ustawić automatyczne przełączanie się.
Co z jakością muzyki? Dobra wiadomość to ta, że sprzęt obsługuje kodek LDAC dla przesyłania plików z prędkością do 990 kbps. Dźwięk na pewno nie ma takiej rozpiętości, jak w droższych słuchawkach i poniekąd miałem wrażenie, jakby głośnik słuchawek ukryto za cieniutkim płótnem delikatnie zniekształcającym wrażenia audio. Do testów FreeBuds 5i podchodziłem jednak od razu po korzystaniu z modeli Pro, a jakość da się poprawić jednym z kilku predefiniowanych ustawień korektora. W efekcie jest tu całkiem sympatycznie, choć chciałbym większej kontroli nad tym, co dociera do mojego ucha.
Mimo tego, że intensywnie zwracam uwagę na te parametry, to uważam, że Huawei FreeBuds 5i w dalszym ciągu są dobrą opcją do codziennego słuchania muzyki, która często i tak podlega mocnej kompresji. Słuchawki Huawei są wystarczające do tego, żebyśmy nie tylko usłyszeli bas, ale i kilka wyższych partii utworów, których mogliśmy nie usłyszeć na tańszych słuchawkach. Z pewnością słuchawki zasługują na uwagę chociażby ze względu za ponadprzeciętny długi czas pracy na jednym ładowaniu. 6 godzin z włączonym ANC i 7,5 bez włączonej redukcji szumów to dobre wyniki na słuchanie muzyki. Dodatkowo etui naładuje słuchawki niemal trzy razy do pełna, więc nie będziemy w pośpiechu szukali ładowarki.
Moja rekomendacja – dla kogo Huawei FreeBuds 5i? To bezpieczny wybór, bez dominant dźwiękowych, bez szaleństw w stylistyce, za to z kilkoma funkcjami rodem z droższych modeli, a przecież kosztuje poniżej 400 złotych. Dobre na prezent dla kogoś, kto dotychczas korzystał z najtańszych słuchawek – z pewnością poczuje progres w reprodukcji dźwięku, zwłaszcza, że to jedne z nielicznych słuchawek w tej cenie z certyfikatem Hi-Res Audio. To także dobre słuchawki na pierwszy model, ale uwaga – mogą wyznaczyć całkiem wysoki standard.
Kosmiczna forma Huawei FreeBuds 5
Huawei wypatrzył zapotrzebowanie na tanie (stosunkowo, oczywiście) słuchawki bez nakładek, bo o takie konstrukcje wcale nie tak łatwo. Co w takim razie dla tych, którzy lubią podobny typ słuchawek, a jednak chcieliby większej kontroli nad dźwiękiem? Dla nich odpowiedzią jest model Huawei FreeBuds 5.
Odnoszę silne wrażenie, że inspiracją dla tej konstrukcji był statek obcych. Zwłaszcza w wariancie Silver Frost, który otrzymałem do testów, mamy do czynienia z rozwiązaniem przypominającym obiekt latający z filmu Arrival (który swoją drogą polecam). Po otwarciu eliptycznego etui naszym oczom ukażą się niemniej kosmiczne pchełki stworzone zgodnie z zasadami projektowania open-ear. Nie da się odmówić im unikalności, ale ta ma swoje ergonomiczne uzasadnienie. Opływowy kształt części z płytką dotykową i podzespołami sprawia, że słuchawki “przytulają się” do małżowiny przy jednoczesnym zostawieniu przestrzeni dla przeciwskrawka naszego ucha.
Jak to wszystko leży w uchu? Z pewnością to kwestia całkiem indywidualna. W moim przypadku dopasowanie jest naprawdę dobre, choć zauważę, że nie byłem w stanie spędzić z nimi kilku godzin. Kontakt z wnętrzem ucha to coś, do czego da się przyzwyczaić po dłuższym czasie. W zamian słuchawki trzymają się mocno i nawet podskakiwanie czy przechylanie głowy nie sprawia, by wypadały z ucha. Jeżeli dodamy do tego wodoodporność z oznaczeniem IP54, to otrzymamy rozwiązanie, które sprawdzi się podczas wysiłku, jeśli nie lubimy pałąków oraz gumek.
Pomimo faktu, że nie są to słuchawki dokanałowe (a więc nie zamykają naszego przewodu usznego), producent zdecydował się na implementację aktywnej redukcji hałasu. W aplikacji Huawei AI Life ustawimy tryb dynamiczny (dopasowuje się do warunków) lub jedno z dwóch sztywnych ustawień – mniej intensywny komfortowy oraz ogólny, dla głośniejszych miejsc. Rozwiązanie to być może nie potrafi usunąć z dźwiękowego pejzażu psa szczekającego za oknem czy głośno rozmawiających sąsiadek, ale paradoksalnie stosowana w Huawei FreeBuds 5 redukcja hałasu jest dobra podczas bycia na zewnątrz. Nie tracimy całkowicie kontaktu z otoczeniem, ale szum ruchu drogowego czy głośnych rozmów zostaje w znacznym stopniu zneutralizowany.
Huawei FreeBuds 5 to słuchawki z aspiracjami do bycia sprzętem premium. Na wyższych półkach cenowych mało który producent decyduje się na stworzenie słuchawek dousznych. By uzyskać porównywalny rezultat dźwiękowy trzeba sprawić, by dźwięk lepiej trafiał do ucha. W tym przypadku producent wykorzystał rozwiązanie o nazwie Triple Adaptive EQ. W zależności od głośności, dopasowania słuchawek do ucha oraz otoczenia wbudowany w ich oprogramowanie korektor dobierze ustawienia dźwięku tak, by ten docierał w sposób czysty i odpowiednio donośny.
Nie znam szczegółów tej magii poza tym, że algorytmy, jakie wgrano do mikroukładów w FreeBuds 5 były trenowane w sieciach głębokiego nauczania neuralnego. Podobnie rozwiązano kwestię algorytmu odszumiania odgłosów z naszego otoczenia podczas rozmów. Muzycznie są to słuchawki o bardzo dużym potencjale – w końcu certyfikacja Hi-Res Audio Wireless czy obsługa kodeka LDAC nie wzięły się tu znikąd. Najprzyjemniej na FreeBuds 5 słucha się utworów z mocno zaznaczoną linią basu. Wtedy słuchawki delikatnie zakołyszą naszymi uszami, a każde uderzenie w bębny i każda stopa potrafi pozytywnie rozbujać. Są to jednak słuchawki na tyle uniwersalne, by poradzić sobie z każdym gatunkiem muzyki.
Jeśli poczujecie jakiś brak w tym, jak grają Huawei FreeBuds 5, to zawsze możecie skierować się do korektora w aplikacji AI Life. Oprócz predefiniowanych trybów poprawiających słyszalność basów, wysokich tonów lub głosów, nie zabrakło tu manualnej kontroli. Suwaki podbijające i zbijające dźwięki na określonych częstotliwościach faktycznie wpływają na odbiór utworów. Tym bardziej cieszy, że takie ustawienia możemy zapisać i łatwo do nich wracać z poziomu aplikacji. To nie wszystko, co daje AI Life, bo aplikacja pozwala kontrolować połączenie z dwoma urządzeniami. Słuchawki płynnie przełączają się między źródłami dźwięku.
Moja rekomendacja – dla kogo słuchawki Huawei FreeBuds 5? Fani wysokiej jakości dźwięku w otwartych konstrukcjach nie mają zbyt dużego wyboru. Na szczęście FreeBuds 5 po prostu dostarczają dźwięk wysokiej jakości. Najwięcej radości będą mieli z nich ludzie szukający pulsującego basu. To także słuchawki, które zdecydowanie wyróżniają się wyglądem.
Tanie słuchawki dobre na trening? Huawei FreeBuds SE 2
Jak już wcześniej wspominałem, Huawei celuje w szerokie grono klientów, a to wiąże się z wchodzeniem na różne segmenty cenowe. Wśród rozwiązań za około 200 złotych jego propozycją jest Huawei FreeBuds SE 2, które w porównaniu do konkurencji w tej cenie wyróżnia czas pracy na jednym ładowaniu. Ale nie tylko.
Huawei FreeBuds SE 2 to kontynuacja serii najtańszych modeli. Producent nieco zmienił formułę i tym razem postawił przede wszystkim na większy akumulator. Trzeba przyznać, że zmiana kształtu etui poskutkowała znacznym wydłużeniem czasu pracy – teraz etui może zapewnić maksymalnie 40 godzin pracy po wielokrotnym ładowaniu słuchawek. Możliwe, że nawet gdy zapomnicie włożyć ich do etui, to i tak będziecie korzystać z nich cały dzień, ponieważ wytrzymują do 9 godzin czasu pracy na jednym ładowaniu. Taki wynik udaje się osiągnąć dzięki zastosowaniu najnowszej odsłony protokołu Bluetooth 5.3. Poprawiono w nim przełączanie się między mniej i bardziej energooszczędnym trybem odbierania sygnału, przez co wytracamy mniej energii podczas nieaktywności.
A skoro przy aktywności jesteśmy, z pewnością należy wspomnieć o bardzo ważnej cesze słuchawek Huawei FreeBuds SE 2. Słuchawki skonstruowano tak, by poradziły sobie z potem oraz wodą. Producent uzyskał certyfikat IP54 i z moich doświadczeń wynika, że trzymanie ich w uszach po zalaniu się potem nie wpływa na jakość dźwięku. Z pewnością w zachowaniu tego standardu pomaga otwarta konstrukcja, bez nakładek. Z początku miałem obawy, czy taka konstrukcja nie sprawi, że słuchawki będą łatwiej wysuwały się z uszu. Okazuje się, że nie jest to problemem, gdyż odstający element słuchawek niejako dociska konstrukcję do ucha (ale spokojnie, bez bólu).
Jako, że to najtańsze słuchawki, nie spodziewałem się po nich wrażeń dźwiękowych rodem z modeli Pro i faktycznie, przy bezpośrednim porównaniu różnicę odczujemy. Czy to oznacza, że nie warto odtwarzać na nich muzyki? Ależ skąd! Jak na konstrukcję niezamykającą wlotu powietrza do ucha, jest tu zaskakująco dużo wysokich partii dźwięku. Przede wszystkim, utwory i wypowiedzi brzmiały całkiem wyraźnie. Nie doświadczymy tu super basu ani najwyższej głośności, ale nawet podczas poruszania się po mieście jest “wystarczająco”, za co odpowiada przetwornik z magnesem neodymowym.
Co mnie zaskoczyło, słuchawki posiadają płytki dotykowe umieszczone w górnej części. Ich funkcjonalność pozwala na pauzę utworu po podwójnym kliknięciu lub jego przełączenie. Nie zmienimy z ich pomocą głośności. Z kolei z poziomu aplikacji ustawimy, czy lewa czy też prawa słuchawka będzie odpowiadała za wybrane przez nas akcje. Do tego skorzystamy z kilku rozwiązań korektora EQ. W efekcie osiągniemy lepsze wypunktowanie niższych bądź wyższych tonów lub podbicie wokali. Aplikacja przyda nam się także do odnajdowania słuchawek – wystarczy wybrać odpowiednią opcję, a słuchawki, jeśli są w zasięgu Bluetooth, odtworzą głośny dźwięk.
Etui jak na tak pojemny akumulator jest niewielkie. Jedynie wybór błyszczącego tworzywa i lekko poruszający się na boki zawias sugerują tańszy rodowód Huawei FreeBuds SE 2. Jednocześnie słuchawki ot tak nie wypadną wam z etui – nawet po otwarciu klapki nie byłem w stanie zmusić magnesów do “wypuszczenia słuchawek”.
Moja rekomendacja – dla kogo Huawei FreeBuds SE 2? Jeśli macie już lepszy sprzęt, to możecie potraktować je jako dodatkowe słuchawki na siłownię lub do aktywności na zewnątrz. Poza tym będą one dobre na pierwsze słuchawki dla młodszych osób. Są to też tanie słuchawki dla tych, którzy nie lubią “gumek”. To rozwiązanie dla mniej zaawansowanych użytkowników, którzy nie szukają uczty dźwiękowej czy nie zależy im na aktywnej redukcji hałasu. Dla tych osób lepszym wyborem będą Huawei FreeBuds 5.