Oczywiście bicie rekordów dotyczących identyfikacji rekordowo starych i odległych galaktyk to jedno, ale dochodzi jeszcze kwestia ich składu. Co istotne, wkrótce po Wielkim Wybuchu wszechświat składał się niemal wyłącznie z wodoru. Towarzyszyły mu niewielkie ilości helu, minimalne litu i śladowe berylu.
Czytaj też: Droga Mleczna skrywa coś zadziwiającego. Astronomowie zajrzeli do serca naszej galaktyki
Z czasem pierwiastków zaczęło przybywać, między innymi za sprawą ich syntezy wewnątrz masywnych gwiazd. Gdy takie obiekty ginęły później na przykład w formie eksplozji supernowych, to wytwarzane przez nie składniki były rozrzucane po kosmosie, dostarczając mu nowych zasobów.
W ramach projektu JADES (JWST Advanced Deep Extragalactic Survey) astronomowie przeanalizowali obszar nieba szukając pierwszych galaktyk w historii. Jednym z aspektów prowadzonych badań była kwestia metaliczności, czyli obecności pierwiastków cięższych od helu w tych obiektach.
Obserwacje przeprowadzone z użyciem Kosmicznego Teleskopu Jamesa Webba sugerują, że w galaktyce powstałej około 350 milionów lat po Wielkim Wybuchu znajdują się pierwiastki, których nie powinno tam być
W tym przypadku historia okazała się wyjątkowo dziwna, ponieważ mówimy o galaktyce powstałej około 350 milionów lat po Wielkim Wybuchu. W jej składzie wykryto węgiel, a członkowie zespołu badawczego nie wykluczają też obecności tlenu i neonu. Dotychczasowe ustalenia zostały zaprezentowane w formie preprintu, dlatego warto byłoby poczekać na opinie z naukowego świata, lecz pierwsze wnioski są naprawdę intrygujące.
Informacje spływające od autorów są zadziwiające przede wszystkim ze względu na to, że kolidują z dotychczasową wiedzą o tzw. gwiazdach III populacji. W zasadzie mają one hipotetyczny charakter i miałyby powstać jeszcze przed narodzinami galaktyk. W skład gwiazd III populacji miałyby wchodzić wodór, hel i niewielkie ilości litu.
Czytaj też: Eksplodująca gwiazda w odległym wszechświecie zatrzęsła ziemską atmosferą. Czy to dla nas niebezpieczne?
Dzięki Kosmicznemu Teleskopowi Jamesa Webba, a przede wszystkim znajdującemu się na jego pokładzie instrumentowi NIRSpec, naukowcom udało się zidentyfikować zaskakująco wysoką zawartość węgla w odległej galaktyce. Z jednej strony możemy więc mówić o wywróceniu świata astronomii do góry nogami, z drugiej zaś trzeba mieć w pamięci, że gwiazdy III populacji miały do tej pory wyłącznie teoretyczny charakter.
Potencjalnym źródłem węgla w tej odległej galaktyce może być tamtejsza supermasywna czarna dziura. Poza tym astronomowie nie wykluczają udziału tzw. gwiazdy AGB, czyli czerwonego olbrzyma o niskiej masie. Problem w tym, że po 350 milionów lat od Wielkiego Wybuchu nie powinny istnieć tego typu obiekty. Naukowcy są więc w kropce i nie są w stanie udzielić odpowiedzi na pytanie o to, skąd wziął się tamtejszy węgiel. Wiedzą natomiast, że wszechświat ma przed nami jeszcze wiele tajemnic, a Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba pomoże w ich rozwiązywaniu.