Konkurencja popełnia błędy, a Adobe kosi kasę
Adobe w roku fiskalnym 2023 zanotowało 19,41 mld dolarów przychodu – notując wzrost rok do roku o 13%. Aż 5,05 mld dolarów przypada na czwarty kwartał, przy czym firma spodziewa się, że 1 kwartał 2024 roku będzie jeszcze lepszy – ocenia się go na 5,10-5,15 mld dolarów.
W przełomowym dla Adobe kwartale decydujący był wynik działu mediów cyfrowych, który wzrósł do 15,17 mld dol, przy przychodach w IV kwartale w wysokości 3,72 mld dolarów ( co stanowi wzrost o 14% r/r). Chmura Document Cloud odnotowała przychody w wysokości 721 mln dol (wzrost o 17% r/r), a Experience Cloud w wysokości 1,27 mld dol (wzrost 11% r/r) i przychody z subskrypcji w wysokości 1,12 mld dol (wzrost o 12% r/r). Creative Cloud odnotowała natomiast przychody w wysokości 3 mld dol (wzrost o 14% r/r). Firma Adobe wygenerowała w ciągu roku przepływy pieniężne z działalności operacyjnej w wysokości 7,30 mld USD. W ciągu roku Adobe wygenerowało 7,30 miliarda dolarów z działalności operacyjnej.
Liczby są niewątpliwie imponujące, mimo że nie wszędzie Adobe odnosi sukcesy. Próba przejęcia serwisu Figma za 20 mld dolarów zablokowana została przez brytyjskiego regulatora CMA, który powołał się na szkodliwość takiego działania dla rynków i konkurencji.
Za przykładem Adobe idą inne firmy, rezygnując ze sprzedaży licencji na rzecz modelu subskrypcyjnego. W zeszłym roku zrobił to Capture One, na tyle nieudolnie, że niezwykle zirytował grono wiernych użytkowników, Pixelmator Photo, a dosłownie parę dni temu podobną decyzję podjęła firma Skylum, producent programu Luminar Neo.
Próba wykrojenia sobie z subskrypcyjnego tortu jak największego kawałka nie będzie dla konkurentów Adobe łatwa. Capture One Pro, jak się wydaje, złapał zadyszkę, jeśli chodzi o wprowadzanie nowych funkcji AI do oprogramowania, więc przy wysokiej cenie rocznej subskrypcji można spodziewać się, że jego sytuacja w najbliższym czasie się nie poprawi. Luminar Neo z kolei wprowadza nowe funkcje oparte o generatywne AI sprawnie i jest prosty w użyciu, jednak jego popularność wciąż jest na niezbyt wielkim poziomie.
Adobe się rozpycha na rynku, bo może
Pozycja Adobe jest zatem niezagrożona – przynajmniej w najbliższym czasie. Rekordowe przychody nie przeszkodziły firmie we wrześniu, niejako przy okazji wyjścia Adobe Firefly z bety, ogłosić podwyżki cen większości planów (bodaj z wyjątkiem fotograficznego) i użytkownicy to wzięli na klatę. Gdzie zresztą mieliby iść? Sam korzystam z oprogramowania Adobe i nie widzę sensownej alternatywy – Lightroom Classic najszybciej otrzymuje wsparcie dla nowego sprzętu, a jego funkcje AI zachęciły mnie do odwrotu od dwukrotnie droższego Capture One Pro i powrotu do niego jako głównego oprogramowania do obróbki zdjęć. Cóż poradzić, mogą spać spokojnie i odcinać kupony od sukcesu.