Przyszłe iPhone’y nie będą miały żadnych otworów w ekranie. Apple szykuje poważne zmiany
Technologia Under Screen Camera to w teorii świetne rozwiązanie, dzięki którym producenci smartfonów mogą w końcu pozbyć się wcięć czy otworów z ekranów swoich urządzeń, dając użytkownikom jeden duży panel bez żadnych „zakłóceń”. Jednak teoria to jedno, a praktyka coś zupełnie innego. Przekonaliśmy się o tym na własne oczy, kiedy kilka lat temu nagle zrobiło się głośno o takim rozwiązaniu. Jeśli śledziliście wówczas doniesienia, aż roiło się w nich od flagowców z aparatami do selfie umieszczonymi pod wyświetlaczami. Ostatecznie w większości przypadków na gadaniu się skończyło. ZTE Axon 20 5G był co prawda pierwszy, niby przecierając szlaki dla innych, ale to właśnie on pokazał, jak wiele problemów może być z tą technologią. Ostatecznie, choć mieliśmy do czynienia z pewnego rodzaju rewolucją, sukcesu nie było. Użytkownicy narzekali na jakość zdjęć, które były po prostu… kiepskie.
Po drodze pojawiło się kilka innych modeli, ale przeszły one bez echa. Niektórzy, jak Motorola w Edge X30 zdecydowali się na wypuszczenie specjalnego wariantu z aparatem pod ekranem, nie chcąc ryzykować w całej partii. I w zasadzie na tym koniec. O USC głośno było w 2021 roku, a kiedy ten rok się skończył, temat ucichł. Nie tak całkowicie, bo co jakiś czas słyszymy o tym pewne wzmianki, jednak na razie nikt nie decyduje się na poważniejsze kroki. Trudno sądzić, by technologia całkowicie została pogrzebana, uważam raczej, że poszczególni producenci nie chcą powielić błędów konkurencji i wolą poświęcić więcej czasu na dopracowanie takiej kamery. W międzyczasie wychodzą też pilniejsze kwestie i jakoś tak USC idzie w odstawkę.
Nie u wszystkich. Śledząc na bieżąco doniesienia dotyczące kolejnych generacji iPhone’ów, jeszcze przed premierą ubiegłorocznych modeli, dużo mówiło się o planach Apple’a względem ekranów. Jak wiemy, iPhone’y 14 Pro pożegnały notcha, który ostatecznie wyleciał z pokładu smartfonów producenta w tym roku. Był to ogromny krok, a Dynamic Island niemałą rewolucją, o której wiedzieliśmy zresztą od dawna. Jednocześnie sporo źródeł donosiło, że gigant z Cupertino traktuje swoją dynamiczną wyspę jako przystanek na drodze do całkowicie „gołego”, pozbawionego wcięć czy otworów ekranu.
W rozpisce dotyczącej planów Apple’a, udostępnionej w maju 2022 roku przez Rossa Younga, wspomniano, że po wcięciu w kształcie pigułki, producent chce przejść do umieszczenia Face ID pod ekranem i pozostawienia aparatu do selfie w okrągłym otworze, doskonale znanym nam ze smartfonów z Androidem. Takie rozwiązanie miałoby pojawić się już w przyszłym roku w iPhone’ach 16 Pro i Pro Max i pozostać na pokładzie także w roku następnym. Natomiast w 2026 roku droższe iPhone’y dostałyby już Face ID i aparat pod ekranem, a Apple mógłby zaoferować nam smartfony, których przednie panele byłyby już tylko jednym wielkim wyświetlaczem.
Oczywiście od czasu tego przecieku trochę się pozmieniało i chociaż gigant nadal ma takie plany, musiał je nieco zweryfikować i zmienić, w odpowiedzi na potrzeby rynku. Najnowszy raport pokazuje nam, nad czym firma pracuje obecnie. Jak podaje koreański serwis The Elec, LG Innotek, będący dostawcą Apple’a, rozpoczął rozwój systemu aparatu pod ekranem. Prace dopiero ruszyły, a do rozwiązania jest kilka istotnych problemów, przede wszystkim kwestia światła, bo kiedy mamy kamerę pod ekranem, dociera do niej mniej światła, przez co zdjęcia są słabszej jakości. Aby temu zaradzić, firma LG Innotek pracuje nad specjalnym systemem soczewek zwanym „optyką swobodnego kształtu”. Takie rozwiązanie ma pozwolić kontrolować grubość soczewki peryferyjnej, redukując zniekształcenia i zwiększając współczynnik natężenia światła wokół modułu optycznego.
Kiedy więc Apple wdroży tę innowację do iPhone’ów? Wedle raportu w 2025 roku iPhone’y 17 Pro i Pro Max dostaną Face ID pod ekranem i aparat w okrągłym otworze, natomiast pierwszy iPhone z całkiem „gołym” ekranem pojawi się w 2027 roku, wraz z serią o numerze dziewiętnaście. Jest to więc dość odległa przyszłość i jeszcze wiele może się zmienić, choć biorąc pod uwagę fakt, że o tego typu planach Apple’a mówi się już od dawna, coś na pewno jest na rzeczy.