Google wprowadza “Tryb naprawy”. Kto z niego skorzysta?
Smartfony stały się niemalże centrum naszego życia, przez co przechowujemy na nim większość naszych prywatnych danych, takich jak zdjęcia, filmy, rozmowy i wiele innych, często bardzo wrażliwych informacji. Raczej nikt nie chciałby, by wpadły one w niepowołane ręce. Kiedy oddajemy telefon do serwisu, musimy je jakoś zabezpieczyć, choć właściwie chodzi tu po prostu o ich usunięcie, wcześniej robiąc kopie zapasowe. To dużo pracy, zarówno przed oddaniem urządzenia do serwisu, jak i po jego odebraniu. A jeśli nie korzystamy z usługi przechowywania w chmurze, czeka nas mozolne kopiowanie plików na inny nośnik. Co prawda niektórzy producenci oferują już w swoich nakładkach możliwość zabezpieczenia takich danych w przypadku oddawania smartfona do naprawy, ale nie jest to jeszcze zbyt powszechna funkcjonalność, a szkoda.
Czytaj też: Samsung zaskoczy nas cenami i nowymi funkcjami. Wszystko, co wiemy o Galaxy S24 przed premierą
Dlatego z entuzjazmem powitaliśmy informację, że Google szykuje „tryb naprawy” dla Androida. Wiadomość ta pojawiła się w październiku i wówczas gigant prowadził nad nią testy, więc dostęp był dość ograniczony.
Android dodaje natywną obsługę trybu naprawy, czyli funkcji, która „tworzy bezpieczne środowisko chroniące prywatność użytkownika podczas naprawy urządzenia. Tryb naprawy systemu Android wykorzystuje mechanizm dynamicznych aktualizacji systemu (DSU), ale zamiast uruchamiać ogólny obraz systemu (GSI), system Android używa oryginalnego obrazu systemu połączonego z nowym obrazem danych użytkownika, skutecznie symulując przywracanie ustawień fabrycznych – informował wtedy leaker Mishaal Rahman.
Jego doniesienia okazały się słuszne, bo zgodnie z przewidywaniami, funkcja trafiła właśnie na smartfony Pixel. Modele z zainstalowanym Androidem 14 mają już dostęp do „Trybu naprawy”, który można aktywować, przechodząc do Ustawień, tam klikając System i wyszukując odpowiednią opcję. Jak poinformował Google – by skorzystać z tej opcji, na smartfonie musimy mieć co najmniej 2 GB wolnej pamięci.
Aktywacja nowego trybu sprawi, że na telefonie zostanie stworzone specjalne, bezpieczne środowisko, w którym dane takie, jak zdjęcia, wiadomości, połączenia itp. zostaną zablokowane przed wścibskimi oczami serwisantów. Tymczasem spece od naprawy wciąż będą mieli dostęp do potrzebnych im funkcji na urządzeniu, które będą musieli przetestować w celach diagnostycznych, ale nie będą mogli podglądać naszych prywatnych danych. Wejście i wyjście z trybu naprawy wymaga hasła do ekranu blokady. Dlatego technicy nie będą mogli uzyskać dostępu do danych osobowych, nawet po ponownym uruchomieniu.
Czytaj też: iPhone 16 przejdzie metamorfozę. Apple szykuje większe zmiany w projekcie?
W październiku Rahman informował, że „Tryb naprawy” w grudniu trafi do smartfonów Pixel i tak się właśnie stało, ale oprócz tego miał się on pojawić także na innych urządzeniach z zainstalowanym Androidem 14, tylko że w późniejszym czasie. Problem w tym, że Google na razie o tym nie wspomina, więc trudno powiedzieć, czy doniesienia były prawdziwe, czy może akurat w tej kwestii leaker się pomylił. Liczę na to, iż gigant po prostu potrzebuje więcej czasu i w kolejnych miesiącach rozszerzy dostępność tej funkcji, bo jest ona bardzo przydatna i wiele osób chętnie będzie z niej korzystać.